Star Wars: Battlefront nie będzie grą idealną. Mało tego - wersja beta ujawniła sporo problemów i niedociągnięć. ale mimo wszystko jest to jeden z najgorętszych tytułów 2015 roku, w który po prostu trzeba zagrać. Powodów ku temu jest wiele - my wybraliśmy 10 najważniejszych. Przy okazji od razu uprzedzamy - tekst ten nie jest w żaden sposób sponsorowany. Redakcja naEKRANIE.pl to grupa wielkich fanów uniwersum Gwiezdnych wojen, a szykowany przez DICE i Electronic Arts Star Wars: Battlefront to idealny wstęp do oczekiwanej premiery filmu Star Wars: The Force Awakens. Nic tak nie wprowadza w klimat uniwersum jak odwiedziny na Tatooine czy lot X-Wingiem nad planetą Sullust. Dlaczego więc warto zagrać w Star Wars: Battlefront?

1. Bo to wielki powrót uniwersum Gwiezdnych wojen do gier wideo.

Na nowe gry w uniwersum Gwiezdnych wojen przyszło nam czekać sporo czasu. Owszem - BioWare wydało w 2011 roku grę Star Wars: The Old Republic, ale nie odniosła ona takiego sukcesu, na jaki wszyscy liczyli. Gwiezdne wojny m.in. dzięki pracy studia LucasArts zawsze były godnie reprezentowane w gatunku gier wideo. Takie tytuły jak Star Wars Jedi Knight II: Jedi Outcast i Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy pamiętamy doskonale do dziś. Był też niezapomniany Star Wars: Battlefront z 2004 roku, który rok później doczekał się kontynuacji. Kupno studia LucasFilm (a tym samym również LucasArts) przez Disneya sprawiło, że uniwersum Gwiezdnych wojen odżyło na nowo również w branży growej. Prawa do tworzenia gier w uniwersum Star Wars sprzedano firmie Electronic Arts, a ta, nie zastanawiając się długo, postawiła na nową wersję wspomnianego Battlefronta. Będzie to pierwszy duży tytuł tworzony przez wewnętrzne studio Electronic Arts, ale zapewne nie ostatni (EA pracuje dodatkowo nad przynajmniej dwoma innymi projektami).

[video-browser playlist="757854" suggest=""]

2. Bo gra tworzona jest przez ludzi, którzy dali światu Battlefielda...

Nad Star Wars: Battlefront pracują ludzie, którzy świetnie znają się na rzeczy. Szwedzkie studio DICE to mistrzowie gatunku gier FPS nastawionych na multiplayer. Ich doświadczenie w tego typu grach jest niepodważalne, nawet jeśli Battlefield 4 oceniono nieco słabiej niż wcześniejsze części. Najważniejszy jest jednak fakt, że DICE nie tworzy Battlefielda w świecie Gwiezdnych wojenStar Wars: Battlefront - owszem - czerpie pewne elementy z innych gier tego developera, ale jednocześnie jest to gra tworzona zupełnie od podstaw, mająca swoją własną mechanikę strzelania i poruszania się po polu walki.

3. ...ale i tak jest to zupełnie inna produkcja, która z serią Battlefield ma niewiele wspólnego.

No właśnie. Jak pokazały testy beta, Star Wars: Battlefront jest grą tak bardzo inną od serii Battlefield, że bardziej chyba się nie da. Weterani poprzednich gier studia DICE nie mają tutaj czego szukać, bowiem wszyscy startują od zera. Okazuje się bowiem, że Battlefront wcale nie jest grą FPP. To znaczy jest, ale po co utrudniać sobie życie? Tryb TPP (z perspektywy trzeciej osoby) DICE wprowadziło do Battlefronta nieprzypadkowo i jest on sporym atutem. Po pierwsze - celowanie w trybie FPP jest kompletnie nieefektywne, szczególnie w starciach na średnim i bliskim dystansie. Po drugie - tryb TPP pozwala widzieć więcej, co znacznie przekłada się nie tylko na orientację w terenie, ale również na namierzanie wrogów. Grając w betę Star Wars: Battlefront, męczyłem się niemiłosiernie w trybie FPP, zastanawiając się, dlaczego mój skill jest tak niski, a przeciwnikom idzie tak dobrze. Szybko okazało się, że widok ten w Battlefroncie jest zupełnie nieefektywny. Z kolei gra nabiera zupełnie innego znaczenia w trybie z widokiem z perspektywy trzeciej osoby. Takich różnic w stosunku do serii Battlefield jest więcej. Niektóre z nich są zaletą, inne (jak np. pop-upy, zwykłe ikonki pozwalające nam "wsiadać" do pojazdów) traktować możemy jako wadę. Mimo to Battlefront i Battlefield to dwie zupełnie różne od siebie gry, co należy uznać za spory atut.

4. Bo pozwala odwiedzić planety znane z uniwersum.

Mroźna i zimowa Hoth, wulkaniczna Sullust, pustynna Tatooine, a także lasy Endoru - te cztery planety potwierdzono w grze Star Wars: Battlefront. Do tego całkiem niezłego zestawu należy dorzucić planetę Jakku, która dodawana jest do zamówień przedpremierowych, ale każdy z posiadających Battlefronta będzie mógł na niej zagrać w grudniu, tuż przed premierą filmu Star Wars: The Force Awakens. Należy pamiętać, że na każdej z planet znajduje się przynajmniej kilka map dedykowanych konkretnemu trybowi gry. Ponadto twórcy już teraz zapowiedzieli płatne DLC (łącznie cztery, które wyjdą w ciągu najbliższych 12-16 miesięcy), a w nich na pewno znajdą się nowe planety i nowe mapy.

[video-browser playlist="757858" suggest=""]

5. Bo pozwala wcielić się w ikonicznych bohaterów serii.

Kolejny mocny element gry, czyli umieszczenie na polu bitwy prawdziwych bohaterów uniwersum Gwiezdnych wojen. W wersji beta byli to Darth Vader oraz Luke Skywalker, a w finalnej wersji gry lista ta zostanie zwiększona o takie postacie jak: Boba Fett, Han Solo, Imperator Palpatine i księżniczka Leia. Każda z postaci ma unikalne umiejętności i jest solidnym wzmocnieniem dla Rebelii lub Imperium niemal na każdej z map.

[video-browser playlist="757859" suggest=""]

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj