10 rzeczy, które chcemy zobaczyć w filmie Gwiezdne Wojny: ostatni Jedi
4 maja to światowy Dzień Gwiezdnych Wojen. To dobra okazja, by pomyśleć nad tym, co tak naprawdę chcielibyśmy zobaczyć w nowym filmie. W artykule przybliżam Wam moje przemyślenia i zapraszam do podzielenia się własnymi w komentarzach.
4 maja to światowy Dzień Gwiezdnych Wojen. To dobra okazja, by pomyśleć nad tym, co tak naprawdę chcielibyśmy zobaczyć w nowym filmie. W artykule przybliżam Wam moje przemyślenia i zapraszam do podzielenia się własnymi w komentarzach.
Star Wars: The Last Jedi to bez wątpienia najbardziej oczekiwany film 2017 roku, który w grudniu będzie bić rekordy popularności na całym świecie. O filmie tak naprawdę nie wiemy nic, co ponownie jest ewenementem we współczesnym kinie pełnym spoilerów i zdradzania wszystkiego na lewo i prawo. Podobnie jak o Star Wars: The Force Awakens wiedzieliśmy bardzo mało aż do premiery, a zwiastuny nie zdradzały kompletnie nic na temat tego, co obejrzymy w kinie. Taka forma promocji spotkała się z dobrymi opiniami. Zaś sam film uzyskał bardzo pozytywny odbiór na całym świecie.
O filmie Star Wars: The Last Jedi wiem tyle, co Wy. Tyle, co mówią plotki i co pokazano w zwiastunie. To jednak nie przeszkadza, by spekulować i sprawdzić swoje oczekiwania. Oto więc kilka rzeczy, które chciałbym w tym filmie zobaczyć:
Szkolenie Rey
Tak, wiem, że zwiastun zapowiedział już ten element fabuły. Przede wszystkim chciałbym, aby to szkolenie było zupełnie inne od tego, co oglądaliśmy w Oryginalnej Trylogii i Trylogii Prequeli. Luke'a Skywalkera nie obowiązują żadne zasady poza tymi, które sobie sam ustalił, więc jeśli już podjął decyzję, by uczyć Rey korzystania z Mocy, może to robić całkowicie wedle swojej woli. W tym miejscu ważna dla mnie jest sugerowana w zwiastunie szarość. Chcę zobaczyć nowe szkolenie użytkownika Mocy bez podziału na Jasną Stronę i Ciemną Stronę. Bez mówienia o tym, co jest złe, co jest dobre, bo taka wewnętrzna decyzja musi zostać podjęta w sercu użytkownika. To też nada innego wyrazu temu wątkowi i nie będziemy czuć podobieństwa do tego, co już znamy.
Luke Skywalker w akcji
Nie jest to może nowatorskie oczekiwanie, bo powiedzmy sobie to szczerze, kto nie chce tego zobaczyć? Mamy w końcu mistrza Jedi, więc każdy z nas jest ciekaw, jak potężny jest Luke Skywalker po tych latach od Powrotu Jedi. Plotki sugerowały, że możemy zobaczyć go w akcji. Ja jednak nie chcę widzieć Luke'a wymachującego mieczem świetlnym, ale zobaczyć jego potęgę bez sięgania po broń. Co prawda nie obraziłbym się, gdyby ostatecznie Luke użył miecza, by pokazać Kylo Renowi, gdzie jego miejsce. Czy nie byłoby to piękne i satysfakcjonujące? Kylo Ren pokonany przez Skywalkera, a to motywuje kolejne moje przemyślenie...
Luke Skywalker stanie się zły
Luke przeszedł wiele. Wydaje się wypalony, chce, by Jedi przestali istnieć. Wiemy, że dużą rolę w „zniszczeniu” mistrza Jedi odgrywa Kylo Ren, który zrujnował jego świątynię i zabił wszystkich uczniów. Zamordował też przyjaciela Luke'a w osobie Hana Solo. A co jeśli pewne wydarzenia Ostatniego Jedi popchną go do przekroczenia granicy? Weźmy pod uwagę plotki, że Snoke pojmał Leię. Może ją zabije? Powiedzmy, że ją zabije, a Kylo Ren będzie chciał to wykorzystać w walce z Lukiem. Wiemy, że w Powrocie Jedi Luke był bliski Ciemnej Strony w momencie walki z Vaderem, gdy właśnie on wykorzystał Leię do wyzwolenia gniewu w młodym Jedi. To byłoby pokłosie tej sceny, ale w tym przypadku Luke nie powstrzymałby się i zabiłby Kylo Rena. Straciłby kontrolę, zmysły i stałby się taki jak swój ojciec. Czy w ogóle taki scenariusz mógłby być możliwy? Nie jest to wykluczone. W końcu sam Mark Hamill swego czasu dawał ten pomysł George'owi Lucasowi. To mógłby być zwrot akcji na poziomie „jestem Twoim ojcem”. I nawet jeśli tego oczekuję, nadal byłbym zaskoczony, jeśli podążyłoby to taką drogą. Musi to jednak być dobrze wyjaśnione fabularnie. I nie miałbym żadnego problemu z takim obrotem sprawy, a nawet nadawałoby to innego wyrazu całej Sadze. Tak jak zrobiła to swego czasu Trylogia Prequeli.
Nieludzie
Mam jeden duży problem z nowymi filmami ze świata Gwiezdnych Wojen. Wyraźnie dyskryminują one nieludzi. Zauważyliście, że w obu filmach w głównych rolach mamy tylko ludzi i droidy? Jasne, jest Chewbacca, ale... poza tym nie ma nikogo. Wszelkie inne rasy są na trzecim i dalszym planie. Brakuje mi postaci w stylu Chewiego. Przedstawiciela innego gatunku, który byłby jednym z głównych bohaterów. Co prawda pewnie w tym filmie jeszcze nie mam co na to liczyć, choć może niekoniecznie? To że nie ogłoszono takiej postaci i aktora, nie znaczy, że ktoś taki się nie pojawi. Ekipa Lucasfilmu to mistrzowie tajemnicy. Mam nadzieję, że doczekamy się tego w przyszłości. To w końcu Gwiezdne Wojny. Ludzie to tylko jeden z dużej liczby gatunków. A kolejny wesoły droid będzie nudny.
Rey vs Kylo Ren
To oczywiście jest formalność. Musi dojść do rewanżu, który będzie zupełnie inną bajką. Rey po krótkim szkoleniu Luke'a Skywalkera nie tylko będzie umieć świadomie używać Mocy, ale będzie w stanie walczyć mieczem świetlnym jak trzeba, a nie jak kijkiem z Przebudzenia Mocy. Sądzę, że ten pojedynek będzie bardziej wyrównany, dramatyczny i nieprzewidywalny. Ten okres na pewno też będzie procentować dla Kylo, który wspominając słowa Snoke'a, dokończy swój trening. A co jeśli... Kylo Ren zabije Rey? To byłoby co najmniej szokujące. Tylko możliwe przy scenariuszu, gdy Luke pozostanie dobry.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat