10 seriali, których nigdy nie zapomnę – Katarzyna Koczułap
Kontynuujemy nasz redakcyjny cykl przedstawiający seriale, których nigdy nie zapomnimy. Dziś pora na seriale najbliższe mojemu sercu.
Kontynuujemy nasz redakcyjny cykl przedstawiający seriale, których nigdy nie zapomnimy. Dziś pora na seriale najbliższe mojemu sercu.
Późno zaczęłam. Tak naprawdę i szczerze w seriale wciągnęłam się dopiero podczas mojego maturalnego roku w liceum. Potem miałam rok przerwy przed studiami i to był właśnie czas, gdy obejrzałam jakąś dziką liczbę produkcji. Od tamtego momentu było już regularnie, ale teraz znów nastąpił mały kryzys – oddałam swoje serce filmom. Ale oczywiście seriale są wciąż dla mnie ważne i mam takie, których nigdy nie zapomnę, mimo że - rzecz jasna - nie są one najlepszymi produkcjami, jakie widziałam.
Doctor Who (2005- )
Każdy, kto choć odrobinę śledzi moje poczynania w popkulturze, doskonale zdaje sobie sprawę, jaki serial jest dla mnie najważniejszy. Doktor Who, wiadomo. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia i z początku nie było łatwo dostrzec tę magię, którą - wydawało się - widzą wszyscy, ale udało się. Po kilku pierwszych odcinkach byłam zaintrygowana, po finale pierwszego sezonu chciałam wiedzieć, co dalej, a po czwartym odcinku drugiej serii (Girl in the Fireplace) byłam już zakochana po uszy i gotowa bronić serialu przed wszystkimi. Od tamtego momentu minęło sporo czasu, a ja widziałam Doktora niezliczone ilości razy i wciąż mi mało. Przeżywam ten serial jak mało co – płaczę, wzruszam się, złoszczę i śmieję. Dzięki niemu poznałam fantastycznych ludzi. Ta przygoda będzie trwać.
Grey's Anatomy (2005- )
A to jest serial, który po raz pierwszy poznałam, będąc w podstawówce. Pamiętam, jak wykradałam się do pokoju rodziców, by o 22 oglądać odcinki emitowane w Polsacie. Byłam absolutnie zauroczona. Z fantastycznym i niezapomnianym finałem szóstego sezonu byłam już na bieżąco. Ten serial sprawił, że po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że chcę iść na medycynę, i temu to pragnieniu podporządkowałam kilka lat życia. Co prawda ostatecznie moje marzenia się zmieniły, ale z Chirurgami trwam do dziś. To jest mój serial na chandrę i złe dni. Gdy nałogowo oglądam odcinek za odcinkiem z któregoś ze starych sezonów, to znak, że należy się o mnie martwić. Mimo że późniejsze serie nie dorównują tym początkowym, to ja się przy tym serialu nadal dobrze bawię.
MacGyver (1985-1992)
Ach, cóż to były za piękne czasy! MacGyvera oglądałam z bratem i to wspólne siedzenie przed telewizorem jest jednym z moich ulubionych wspomnień z dzieciństwa. Z niecierpliwością wyczekiwałam na kolejne odcinki i oczywiście w zabawach na podwórku zawsze chciałam być MacGyverem, który potrafił zrobić wszystko z niczego. Gdy usłyszałam, że powstanie remake, to naprawdę mnie zmroziło. Boje się tego, nie mam dobrych przeczuć. To świętość, której się nie powinno dotykać. Teraz już takich czysto przygodowych seriali się zwyczajnie nie robi.
Walker, Texas Ranger (1993-2001)
Kolejna produkcja, której poznanie zawdzięczam swojemu bratu. Kiedy inne dziewczynki chciała być księżniczkami, ja chciałam być Chuckiem Norrisem i umieć tak jak on rozprawiać się ze wszystkimi złymi ludźmi. Pamiętam, że to był pierwszy serial, w którym zetknęłam się z brutalnością, przemocą, krwią. Niektóre odcinki naprawdę trzymały w napięciu i sprawiały, że zasłaniałam oczy ze strachu. Gdy rodzice dowiedzieli się, co też ten mój starszy brat mi pokazuje w telewizji, nie byli zachwyceni. Ale nam i tak się udawało dopiąć swego i każdy kolejny odcinek oglądać. Nie było żadnych wymówek – seans Strażnika Teksasu był obowiązkowy.
The A-Team (1983-1987)
Zdziwieni? Same męskie seriale na tej mojej liście. No cóż, prawda jest taka, że całe dzieciństwo byłam chłopczycą i wychowywałam się z chłopakami – bratem, kuzynostwem, sąsiadami. Łaziłam po drzewach, grałam w piłkę i wiecznie miałam rozwalone kolana. Nic więc dziwnego, że nie chciałam oglądać seriali o syrenkach czy innych księżniczkach. Drużynę A uwielbiam po dziś dzień. Serial dostarczał mi niezmiennie ogromnej dawki humoru i sprawił, że mam słabość do filmów sensacyjnych, jeśli trzymają jako taki poziom. Jak pies do jeża podchodziłam do filmowego remake’u i choć to nie było to samo, to na szczęście nie było aż tak źle.
- 1 (current)
- 2
Źródło: fot. materiały prasowe
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat