7 filmów Darrena Aronofsky’ego
Darren Aronofsky cyklicznie serwuje widzom kino mroczne i niepokojące. Stojąc na granicy mainstreamu i arthouse'u, amerykański reżyser zawsze zaskakuje swoimi kolejnymi projektami.
Darren Aronofsky cyklicznie serwuje widzom kino mroczne i niepokojące. Stojąc na granicy mainstreamu i arthouse'u, amerykański reżyser zawsze zaskakuje swoimi kolejnymi projektami.
Do tej pory w kinach pojawiło się pięć filmów, które Aronofsky osobiście wyreżyserował, i jeden na podstawie jego scenariusza. Kolejne jego dzieło, Noah, trafi na polskie ekrany 28 marca. Oto siedem projektów hollywoodzkiego autora:
1. Pi
1998
Pierwszy film w karierze Aronofsky'ego stanowi podwaliny całej jego późniejszej twórczości zarówno pod względem intelektualnym, jak i estetycznym. Ziarniste zdjęcia o wysokim kontraście przypominają te z Zapaśnika, dynamiczny montaż wygląda jak wyjęty z Requiem dla snu, a historia zdeterminowanego do osiągnięcia celu bohatera popadającego ostatecznie w szał zwiastuje Czarnego łabędzia. Utrzymane w czarno-białej stylistyce Pi jest osobliwym, ale szalenie emocjonującym thrillerem psychologicznym. W życiu matematyka Maxa Cohena, który uważa, że cały świat można sprowadzić do liczb, nie ma żadnych pościgów samochodowych czy strzelanin. Podróże w głąb jego umysłu to jednak prawdziwa jazda bez trzymanki. Warto obejrzeć co najmniej 3,14 razy.
2. Requiem dla snu
2000
Pozornie zupełnie różny od Pi film Aronofsky’ego wydaje się jego naturalnym rozwinięciem. Opowieść o autodestruktywnych zachowaniach w Requiem dla snu zyskała nieco hollywoodzkiego charakteru – jest jeszcze bardziej efektowna i znacznie mocniej gra na naszych emocjach. Historia uzależnionych od narkotyków głównych bohaterów pokazywana jest z brutalnym, depresyjnym realizmem i odegrana przez znakomitych aktorów: Ellen Burstyn, Jareda Leto i Jennifer Conelly. Na długo w pamięci zostaje wystylizowana warstwa wizualna (fenomenalne zdjęcia i montaż) oraz ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Clinta Mansella i wykonana przez Kronos Quarter. Utwór "Lux Aeterna" po premierze filmu zrobił niemałą karierę w zwiastunach wielu innych produkcji.
3. "Ciśnienie"
2002
Jedyny film na tej liście, którego Aronofsky nie wyreżyserował. Już jednak w napisanym przez niego (oraz Lucasa Sussmana i Davida Twohy’ego) scenariuszu "Ciśnienia" widać, że nie jest to tylko kolejny film z Hollywood. Zaskakuje sam koncept – w końcu ile widzieliśmy horrorów osadzonych w czasach II wojny światowej? Twórcy idą tu w fikcję dalej niż John McTiernan w Polowaniu na Czerwony Październik i do całej historii bazującej na konflikcie Aliantów z państwami Osi dopisują wątek paranormalny. Brak może tutaj wielkich aktorskich kreacji czy operatorskiego kunsztu, a warstwa alegoryczna jest dość płytka, ale jako całość "Ciśnienie" to niezła rzemieślnicza robota. Pomimo braku fajerwerków wizualnych spowodowanych zamknięciem akcji w klaustrofobicznych, ciasnych korytarzach łodzi podwodnej film trzyma w napięciu aż do ostatnich minut. Może to właśnie zasługa tego, co napisał Aronofsky? Thrillery to przecież jego specjalność.
4. Źródło
2006
Po dwukrotnie dłuższym okresie między kolejnymi filmami widać, że to znacznie ważniejszy dla Aronofsky’ego projekt (ta sama sytuacja ma miejsce w przypadku Noego). Źródło rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych, w których Hugh Jackman i Rachel Weisz grają różne (albo te same?) postacie. Niezależnie, czy są to XVI-wieczne lasy Ameryki Środkowej, współczesne laboratoria czy podróże w kosmosie w roku 2500 - wszystko sprowadza się tu do dobrze znanych nam motywów miłości i śmiertelności. Film Aronofsky'ego zaskakuje fantastyczną oprawą wizualną, ale niestety zupełnie rozczarowuje banalną i płytką warstwą filozoficzną. Z dzisiejszej perspektywy obraz ten można potraktować jako prolog Atlasu Chmur – braciom Wachowskim kilka lat później udało się stworzyć historię jeszcze efektowniejszą i jeszcze bardziej pretensjonalną.
5. The Wrestler
2008
Ależ łatwo można się nabrać, że to, co oglądamy, to nie film fabularny, a dokument. Surowe, ziarniste zdjęcia Maryse Alberti, niemal przezroczysty montaż Andrew Weisbluma (później za swoją pracę przy Czarnym łabędziu został nagrodzony Oscarem) i skromna, ale szalenie sugestywna gra Mickeya Rourke – wszystko to tworzy niesamowicie realistyczny portret podstarzałego wrestlera. The Wrestler to historia jakich wiele, bo nie raz już oglądaliśmy sportowca, który nie może pogodzić się ze swoim wiekiem i chciałby, aby jego kariera trwała wiecznie (choćby pewien bokser o aparycji Sylvestra Stallone’a). Z drugiej strony wizja Darrena Aronofsky’ego hipnotyzuje już od pierwszej minuty i nie sposób przeżywać wzlotów i upadków wraz z głównym bohaterem. Opowieść rozgrywa się też na poziomie metafilmowym, bowiem do łask po latach wraca nie tylko główny bohater, ale także aktor go grający. I jest to come back w wielkim stylu.
6. Black Swan
2010
Można było się spodziewać, że "Jezioro łabędzie" w obiektywie Darrena Aronofsky’ego nie będzie za bardzo przypominać klasycznego baletu Piotra Czajkowskiego. Black Swan to kolejna po Zapaśniku opowieść o ambicji, poświęceniu i wymagającej ścieżce kariery. Nagrodzona Oscarem za rolę Niny Sayers Natalie Portman w końcu zrehabilitowała się w naszych oczach i pozwoliła zapomnieć o swoim występie w "Gwiezdnych wojnach", a Mila Kunis dzięki Lily szybko trafiła na listę najseksowniejszych kobiet na świecie. Przyznajemy się bez bicia - nie wiedzieliśmy, że balet może być seksowny, dopóki Aronofsky nam tego nie pokazał.
7. Noah
2014
Choć najnowsza produkcja Aronofsky’ego ma budżet godny niejednego hollywoodzkiego blockbustera, znając amerykańskiego reżysera nie należy się spodziewać efekciarskiej, płytkiej rozrywki z gatunku "obejrzyj i zapomnij". To prawdopodobnie najciekawsza adaptacja Biblii od czasu "Ostatniego kuszenia Chrystusa" Martina Scorsese (oba filmy nie bazują bezpośrednio na niej, ale są nią inspirowane). Co jakiś czas do mediów trafiają informacje o zakulisowych problemach i starciach Aronofsky’ego ze studiem. O ile zwykle takie doniesienia są powodami do niepokoju, o tyle w tym przypadku to znak, że reżyser ma wyraźną wizję, której nie zamierza poświęcić. Nadzieje rosną także po przeczytaniu komiksu stanowiącego fabularną podstawę produkcji – kto by pomyślał, że Noe był kimś w rodzaju superbohatera?
Trzeci tom komiksu "Noe" ("I wody spadły na ziemię") autorstwa Darrena Aronofsky'ego i Ariego Handela ukaże się już 19 marca.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1942, kończy 82 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1974, kończy 50 lat
ur. 1944, kończy 80 lat