Filmy superbohaterskie najlepiej prezentują się na sali kinowej, kiedy efekty specjalne rozświetlają gigantyczny ekran feerią barw, a przestrzenne brzmienie pozwala poczuć się tak, jakbyśmy walczyli przeciwko Thanosowi ramię w ramię z Avengersami. Odtworzenie tego fascynującego klimatu w domowym zaciszu nie jest proste, ale projektanci telewizorów robią co w ich mocy, aby przenieść do naszych salonów kinowe emocje. Jeśli zależy nam na głębi obrazu, nasz wzrok może skierować się w stronę OLED-ów zapewniających idealną czerń i doskonały kontrast. Pierwsza generacja sprzętów tego typu kosztowała fortunę i nawet na najmniejsze modele mogli pozwolić sobie wyłącznie najbardziej zagorzali miłośnicy kina. Obecnie sytuacja wygląda zgoła inaczej – 55-calowego OLED-a od LG można kupić już za niecałe 5 tysięcy złotych. Postanowiliśmy rzucić wyzwanie tej technologii i sprawdzić, czy najtańszy OLED LG z 2019 roku zasłuży na dołączenie do grona technologicznych Avengersów.

Smukły, piękny, elegancki

Wybór B9 nie był przypadkowy. Choć mamy tu do czynienia z najniższą linią OLED-ów LG, na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, gdzie poczyniono oszczędności. Matryca jest niezwykle cienka i osadzono ją na zmyślnie zaokrąglonej obudowie. Taka konstrukcja zmniejszy optycznie wielkość sprzętu, dzięki czemu OLED pięknie wpasuje się w nasz salon. W przypadku dużych telewizorów przemyślane wzornictwo jest równie istotne co jakość wyświetlacza czy systemu audio - o wiele przyjemniej ogląda się filmy na sprzęcie, który idealnie wtapia się w salon. A ten z pewnością dobrze prezentowałby się w domu samego Tony’ego Starka, marvelowskiego gadżeciarza. Dobrze zaprojektowany telewizor powinien mieć także coś ze Spider-Mana i zmyślnie ukrywać najpotrzebniejsze technologie. Nie inaczej jest z OLED-em od LG, w którym kluczowe złącza umieszczono blisko krawędzi wyświetlacza. Taka budowa z jednej strony pozwoli łatwo ukryć kable, a z drugiej umożliwi szybkie i bezproblemowe podłączenie zewnętrznych urządzeń bez zdejmowania odbiornika z uchwytu mocującego. Łatwo podepniemy zarówno laptopa, jak i pendrive'a ze zdjęciami z wakacji. Ten OLED ma także coś z filmowych crossoverów, gdyż zaprosił do współpracy telewizyjnego odpowiednika Flasha – standard HDMI 2.1 przystosowany do przesyłania obrazu w 4K przy 120 klatkach na sekundę. To przyszłościowe rozwiązanie, które docenią przede wszystkim gracze, gdyż LG OLED 55B9 w pełni wykorzysta potencjał konsol kolejnej generacji zdolnych do generowania grafiki o wysokiej rozdzielczości przy jednoczesnym wysokim klatkażu.

Sztuczna inteligencja na zawołanie

Projektanci LG wyszli z założenia, że jedyną funkcją telewizora nie musi być wyświetlanie obrazu. Wszak nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaimplementować w nich nowoczesną technologię, która ułatwi życie i uprzyjemni seanse. OLED-y od LG należą co prawda do linii urządzeń ThinQ AI, ale równie dobrze moglibyśmy nazwać je domowym odpowiednikiem J.A.R.V.I.S., sztucznej inteligencji wspomagającej pracę Iron Mana. Na algorytmy SI natrafimy na każdym kroku, a ich działanie nie ogranicza się wyłącznie do skalowania obrazu do wysokich rozdzielczości. LG maksymalnie zautomatyzowało proces korzystania z telewizorów. B9 rozpozna źródło obrazu i zmierzy natężenia światła przy pomocy funkcji AI Brightness, aby gry i filmy prezentowały się idealnie w naszym domu. Kiedy odpalisz film za pośrednictwem serwisu VoD w środku dnia, LG aktywuje predefiniowane ustawienia zwiększające jasność obrazu. Oddzielny zestaw przygotowano do oglądania filmów w nocy, aby zapewnić doskonały kontrast i głębię barw podczas nocnego seansu. Niezależnie o której porze dnia będziemy śledzili poczynania Avengersów, wszystkie elementy obrazu będą doskonale widoczne – nawet za dnia bez problemu dostrzeżemy rozgwieżdżone niebo w Strażnikach Galaktyki. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby ręcznie skalibrować obraz.   
Zdjęcie: naEKRANIE
+4 więcej
Warto także zauważyć, że telewizor automatycznie przełączy się na Tryb Gry po odpaleniu tytułu konsolowego bądź pecetowego. Jego aktywacja wyłącza wszystkie upłynniacze i upiększacze obrazu, aby zminimalizować input lag, czyli czas upływający od momentu polecenia wydanego padem, myszką czy klawiaturą do momentu wyświetlenia akcji na ekranie. Dzięki temu nawet w najbardziej dynamicznych grach nie da się odczuć jakiegokolwiek opóźnienia mogącego mieć wpływ na grę. Co więcej input lag na poziomie 13 ms pozwala na uzyskanie przewagi nad przeciwnikiem. Szkoda, że do premiery Marvel's Avengers pozostało jeszcze kilka miesięcy, chętnie przekonalibyśmy się, jak OLED radzi sobie z tym tytułem. Zakres pracy sztucznej inteligencji w B9 nie ogranicza się do automatyzacji niektórych funkcji. Telewizory z linii ThinQ AI korzystają z zaawansowanego systemu rozpoznawania i analizy mowy, który rozumie język polski. Co to oznacza dla użytkownika? Całkowitą zmianę podejścia do obsługi telewizora. Zamiast przeczesywać menu w poszukiwaniu konkretnej opcji, wystarczy wydać polecenie głosowe za pośrednictwem mikrofonu wbudowanego w pilota Magic Remote. Zupełnie tak, jakbyśmy rozmawiali ze wspomnianym już asystentem J.A.R.V.I.S.

Sprawdź specyfikację i cenę telewizora LG OLED55B9PLA

Kiedy powiesz "Tryb Kino", LG błyskawicznie zmieni tryb wyświetlania obrazu. A zamiast korzystać z klawiatury ekranowej bądź Bluetooth do wyszukania filmów na wieczór, wystarczy powiedzieć np. "Wyszukaj Marvel w Netfliksie", aby znaleźć wszystkie produkcje z uniwersum MCU znajdujące się w bibliotece tego dostawcy treści. A kiedy będziesz zastanawiać się, kto wyreżyserował dany film, zamiast sięgać po telefon, zapytaj o to LG. Sztuczna inteligencja kontekstowo rozumie naszą mowę i po wypowiedzeniu frazy "Kto wyreżyserował Koniec gry?" telewizor szybko udzieli odpowiedzi na zadane pytanie. Tony Stark z pewnością nie pogardziłby takim sprzętem. Inteligentne algorytmy pomogą także dostroić dźwięk – w procesie konfiguracji telewizora możemy wyemitować krótki sygnał kontrolny, który zostanie zarejestrowany przez pilota Magic Remote. Zebrane dane zostaną wykorzystane do stworzenia modelu akustycznego naszego salonu. Brzmi jak technologia kosmiczna? Być może, ale cały proces przebiega automatycznie, a po jego zakończeniu salon zacznie brzmieć tak jak mała, studyjna sala kinowa. Pomoże w tym kompatybilność z technologią dźwięku przestrzennego Dolby Atmos. Jeśli ktoś woli klasyczną obsługę, dostęp do wszystkich funkcji otrzyma za pośrednictwem intuicyjnego systemu webOS autorstwa LG. Na prostej wstędze interfejsu znajdziemy najczęściej wykorzystywane serwisy VoD, a wśród preinstalowanych usług jest m.in. Netflix, Amazon Prime Video, Apple TV, Ipla czy HBO GO. Skróty do dwóch pierwszych umiejscowiono na pilocie. Na koniec tej sekcji warto wspomnieć o Magic Remote, który przywodzi na myśl telekinetyczne moce Doktora Strange’a. Pilot od LG posłuży jako wirtualny wskaźnik - wystarczy wycelować nim w ekran, aby wyświetlić kursor. W parze z obrotowym kółkiem znacząco ułatwi przeglądanie bibliotek VoD – korzystanie z telewizyjnej wersji Netflixa będzie równie wygodne, co korzystanie z serwisu na komputerze.

OLED to godny kandydat na Avengersa

Ułatwienia obsługi to jedno, ale w przypadku telewizora najważniejsza jest jednak jakość obrazu. Jak na tym polu wypada OLED B9 i czy jest w stanie w pełni oddać piękno efektów specjalnych Marvela? Matryca OLED robi swoje. Głębia czerni jest zniewalająca, podobnie jak kontrast. Sekret wysokiej jakości OLED-ów tkwi bowiem w ich konstrukcji – w przeciwieństwie do paneli LED nie potrzebują dodatkowego układu podświetlenia, każdy z pikseli świeci się i wygasza samoistnie. Tym samym głęboka czerń przenika się ze świetlistą bielą, wokół której nie tworzą się poświaty znane z LED-owych wyświetlaczy. Avengers: Koniec gry oraz inne produkcje z uniwersum Marvela pozwolą w pełni wykorzystać potencjał OLED-owych matryc. Aspekt wizualny jest w nich równie istotny co fabuła – filmy są wprost przesycone efektami specjalnymi, które bawią się HDR-em, głębią czerni i oślepiającymi rozbłyskami. A matryca organiczna idealnie nadaje się do prezentacji treści tego typu – LG OLED B9 obsługuje technologię Dolby Vision, Thanosa wśród HDR, która jednym magicznym pstryknięciem sprawi, że obraz wyeksponuje detale w kontrastowych scenach, a także wyświetli kolory jak najbliższe rzeczywistym. Na ekranie zobaczymy wszystko w zgodzie z wizją twórców filmowych. Niezależnie od tego, czy oglądasz Avengersów w natywnym 4K na zwiastunach bądź wydaniu Blu-ray czy w 1080p za pośrednictwem HBO, obraz wygląda więcej niż zadowalająco. Zdolność OLED-ów do reprodukowania czerni pozwala uchwycić przerażającą pustkę kosmosu, a wysoki kontrast sprawia, że eksplozje energii niemalże rażą w oczy. Finałowa bitwa z Avengers: Koniec gry przywodzi na myśl pokaz fajerwerków rozświetlających nocne niebo w sylwestrową noc.  W poniższej galerii prezentujemy serię zdjęć, które ukazują potencjał  sprzętu w starciu z filmami Marvela. Uwaga! Znajduje się tu kilka kadrów, które mogą zdradzić istotne szczegóły dotyczące fabuły ostatniej części sagi!
Zdjęcie: naEKRANIE
+48 więcej
B9 może pochwalić się także świetnymi kątami widzenia – nawet jeśli spojrzysz na OLED-a LG z boku, barwy nie wyblakną, co jest nagminne w telewizorach z matrycą LED. Możesz zebrać przed ekranem własną drużynę Avengersów i każdy z nich będzie czerpał równie dużą przyjemność ze śledzenia przebiegu bitwy, niezależnie od tego, z jakiego kąta spogląda na ekran. Za to kiedy zdecydujesz się na odpalenie B9 po zmroku...

Nocne oglądanie w pełnej krasie

To w ciemności OLED-y od LG pokazują, na co je stać. Kiedy zgasisz światło, zasłonisz okna i odpalisz mroczną opowieść o superbohaterach, chcesz mieć pewność, że czerń będzie ciemniejsza od duszy samego Thanosa, Mrocznego Lorda. I tu z pomocą przychodzi matryca OLED, która obok wygaszonego piksela potrafi rozświetlić drugi z pełną mocą. Efekt? Łatwy do przewidzenia – mocno kontrastowe sceny ze Strażników Galaktyki wyglądają obłędnie, równie dobrze prezentuje się netfliksowy Daredevil, w którym nie brakuje mrocznych i ciemnych scen:
Zdjęcie: naEKRANIE
+7 więcej
Postanowiłem nie ograniczać się wyłącznie do dzieł Marvela i przyjrzałem się również kilku innym produkcjom. Sięgnąłem po netfliksowy serial suberbohaterski Wu Assassins, Grawitację, Zagubionych w kosmosie, Altered Carbon i Naszą planetę. Na zakończenie rozegrałem krótkie partyjki w Limbo, Layers of Fear i Killing Floor 2.
Zdjęcie: naEKRANIE
+16 więcej
Wu Assassins nie stroni od efektów wizualnych związanych z ogniem oraz pastelowej scenografii i OLED wyciągnął z tych scen wszystko to co najlepsze. Dzięki temu superbohaterowie Netflixa prezentowali się nie gorzej niż ci z uniwersum Marvela. Rozgwieżdżone niebo wokół Sandry Bullock zachwycało, czerń kosmosu była tak głęboka, że po zgaszeniu światła zlewała się z otoczeniem wokół telewizora. A przy okazji gwiazdy świeciły tak mocno, że nie miałbym problemu z ich policzeniem. Równie efektownie wyglądały sceny z Zagubionych w kosmosie. Z kolei Altered Carbon i Nasza planeta dobrze zagrały światłocieniem. W serialu Davida Attenborough matryca rozświetliła jedynie tę część oceanicznego dna, na którą padał snop światła, reszta matrycy była równie mroczna, co bezkres kosmosu. Nurkowanie w głębinach przypominało równie efektowne spotkanie Draxa z Ronanem. Wybór starszych gier był nieprzypadkowy - chciałem przekonać się, jak mroczne tytuły sprzed ery tanich OLED-ów radzą sobie ze światłem i cieniem. Monochromatyczne Limbo nabrało niepokojącej głębi, kiedy czerń otoczenia niemal wylewała się z ekranu, oślepiające błyskawice rozświetlające dom w Layers of Fear pogłębiały klimat grozy, a skostniały graficznie Killing Floor 2 pokazał swoje nowe, bardziej przerażające oblicze. OLED tchnął w te starowinki nowego ducha, sprawił, że nawet zapomniani bohaterowie ze świata gier zasłużyli na dołączenie do ekipy Avengersów. Omawiany przez nas LG OLED 55B9 to jeden z najciekawszych telewizorów ze swojej półki cenowej. Za niespełna 5000 zł odda w nasze ręce świetną matrycę, która doskonale sprawdzi się w parze z filmami akcji i doda kolorytu superbohaterskim produkcjom. Na pochwałę zasługują także rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, usprawniające korzystanie z telewizora. A wisienką na torcie jest obsługa technologii HDMI 2.1, która czyni ten model bardzo przyszłościowym – kiedy pod koniec 2020 roku na rynku zadebiutują konsole PS5 oraz Xbox Series X, LG OLED 55B9 pozwoli nam zagrywać się przy rozdzielczości 4K i wysokim klatkażu. Nieźle jak na najtańszego OLED-a w portfolio LG.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj