Czy warto obejrzeć serial Incorporated?
Incorporated jest jednym z tych seriali, które spotkał straszny los w postaci kasacji po pierwszym sezonie. O ile w większości podobnych przypadków anulowanie produkcji jest w miarę zrozumiałe, to jeśli chodzi o Incorporated sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Czy ten format rzeczywiście zasługiwał na to, co go spotkało?
Incorporated jest jednym z tych seriali, które spotkał straszny los w postaci kasacji po pierwszym sezonie. O ile w większości podobnych przypadków anulowanie produkcji jest w miarę zrozumiałe, to jeśli chodzi o Incorporated sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Czy ten format rzeczywiście zasługiwał na to, co go spotkało?
Incorporated to amerykański serial science fiction wyprodukowany przez CBS i emitowany na kanale Syfy na przełomie 2016 i 2017 roku. W rolach głównych występują mniej znani aktorzy, tacy jak Sean Teale i Allison Miller, natomiast na drugim planie mamy już dużo bardziej doświadczonych artystów – Julia Ormond czy Dennis Haysbert. Produkcja była reklamowana jako „thriller od Ben Affleck i Matt Damon”, jednak rola tych hollywoodzkich tuzów ograniczała się jedynie do wyłożenia pieniędzy na realizację. Nie mieli oni raczej wpływu na reżyserię i kształt fabuły.
Serial przedstawia dystopijną przyszłość, gdzie światem rządzą potężne korporacje. Wielkie firmy konkurują ze sobą praktycznie na każdym polu i wymagają od swoich pracowników bezwzględnego posłuszeństwa. Chociażby cień niesubordynacji traktuje się jak zdradę i surowo karze. W takim świecie żyje Ben Larson, młody etatowiec w korporacji Spiga Biotech. Mężczyzna pnie się po szczeblach kariery, konkuruje w wyścigu szczurów ze swoimi kolegami z pracy oraz stara się ze swoją piękną żoną o potomstwo. Jest on także zięciem swojej szefowej, bezwzględnej Elisabeth Krauss (w tej roli Julia Ormond).
Jego pozornie ułożone życie okazuje się jednak przykrywką. Ben w rzeczywistości ma zupełnie inny cel niż awansowanie w strukturach korporacji. Mężczyzna przyjął nową tożsamość, aby odnaleźć miłość z dzieciństwa, która stała się ofiarą zbrodniczego systemu. Aby to osiągnąć, zostaje bezwzględnym "korposzczurem". Dzięki swojej pozycji ma dostęp do wielu ważnych informacji. Niestety musi wciąż oglądać się przez ramię, ponieważ Wielki Brat nie śpi. Jego ruchom przyglądają się uważnie korporacyjni decydenci i konkurenci z biura. Ben, walcząc o miłość, ryzykuje życie. Aby osiągnąć swój cel, nie cofa się przed niczym.
Ben jest jednym z kilku głównych bohaterów serialu. Oprócz niego istotną rolę odgrywa jego żona Laura i przyjaciel z dzieciństwa, Theo, który jest zawodnikiem brutalnych walk w strefie dla nizin społecznych. Każdy z bohaterów funkcjonuje trochę w innym miejscu świata Incorporated. Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy okazję poznać rzeczywistość, w której dzieje się cała akcja. Losy Bena przybliżają nam korporacyjne meandry. Wątek Laury to przede wszystkim Zielona Strefa, czyli miejsce, gdzie żyją wyżyny społeczne, bogaci i decydenci tego dystopijnego świata. Z kolei dzięki Theo poznajemy Czerwoną Strefę, miejsce pełne ubóstwa, chorób i bezprawia.
W tym momencie ujawnia nam się pierwsza duża zaleta serialu. Świat Incorporated jest naprawdę dobrze nakreślony. Twórcy nie traktują tej futurystycznej rzeczywistości po macoszemu, ale próbują pokazać zależności społeczne, relacje polityczne i problemy socjalne otoczenia, w którym ma miejsce akcja serialu. Nie jest to oczywiście poziom The Expanse czy The Man in the High Castle, ale skrupulatność, z jaką budowana jest rzeczywistość, z pewnością wyróżnia Incorporated na tle innych seriali ze stajni Syfy.
Poszczególne wątki fabularne są dość mocno powiązane z tymi uwarunkowaniami. Ben i Theo pochodzą z nizin społecznych. Dzięki licznym retrospekcjom poznajemy dokładnie losy bohaterów oraz świat, w którym funkcjonują. Twórcy nie nakładają na swoją opowieść przesłodzonego i naiwnego filtru. Pewne motywy są zaskakująco brutalne i bezwzględne. Pojawiają się wątki prostytucji, handlu ludźmi, tortur i indoktrynacji. To naprawdę ciężkie tematy, a serial korzysta z nich dość często. Sposób, w jaki Incorporated podchodzi do takich kwestii, to kolejny wyróżnik na tle innych tego typu produkcji.
Główny wątek serialu mógłby być oczywiście lepszy. Absolutnie nie ma tu fajerwerków fabularnych. Pojawia się dużo spłyceń i nielogicznych rozwiązań. Niestety jest to plaga we współczesnym kinie i telewizji z pogranicza science fiction. Incorporated pod tym względem się nie wyróżnia, ale nie powinien to być powód do anulowania serialu. Bardzo często przecież twórcy po pierwszym sezonie wyciągają wnioski ze swoich błędów i nadrabiają braki z nawiązką w kolejnych sezonach.
Dużego wrażenia nie robią też sceny akcji. Motywy sensacyjne, które miały być siłą produkcji, są często nudnymi zapychaczami. Na palcach jednej ręki można policzyć ciekawe rozwiązania. Dobre wrażenie robią sceny walk na ringu, w których Theo kopie tyłki kolejnym przeciwnikom, oraz wstrząsająca retrospekcja z młodą Laurą w roli głównej. Podobnych motywów nie ma dużo, a szkoda, bo mogłyby być siłą napędową Incorporated.
Dyskusyjne mogą wydawać się również wątki dramatyczne. Momentami serial jest źle zbalansowany pod tym względem. Często duże nagromadzenie obyczajowych motywów spowalnia akcję. Niestety dużo złego w tym segmencie robią główni bohaterowie, którzy nie radzą sobie z bardziej wymagającymi aktorskimi obowiązkami. Sean Teale w roli Bena zdecydowanie nie staje na wysokości zadania i jest jedną z największych wad serialu.
Jak widać Incorporated cierpi na wiele bolączek, ma też kilka niewątpliwych zalet. Serial został anulowany ze względu na niską oglądalność. Niestety widzowie nie dali mu drugiej szansy i nie pozwolili sfinalizować historii. Opowieść skończyła się w najgorszy z możliwych sposobów. Gigantyczne cliffhangery, urwane wątki – mało kto lubi takie finały. Patrząc obiektywnie na całość, można zaryzykować stwierdzenie, że to była błędna decyzja. We współczesnej telewizji jest dużo słabszych produkcji, które wciąż dostają zamówienie na kolejne sezony. Bardzo prawdopodobne, że akcja w drugim sezonie nabrałaby tempa, a błędy z pierwszej serii zostałyby nadrobione.
Czemu serial nie przekonał widzów? Dużo złego zrobił z pewnością mało charyzmatyczny główny bohater i zły casting do ról pierwszoplanowych. Tematyka korporacji również może nieco odstraszać. Widzowie mają przecież tego typu opowieści pod dostatkiem, chociażby w dużo lepszym Mr. Robot. Incorporated jest serialem, za którym raczej nikt nie będzie tęsknił, ale powinien on dostać drugi sezon, aby dokończyć historię. Wola widzów była jednak bezwzględna, dlatego też nie zagościmy już nigdy w dystopijnym świecie z Incorporated.
Źródło: zdjęcie główne: Syfy
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat