Magdalena Maścianica: Może trudniej byłoby mi zagrać poważną superbohaterkę [WYWIAD]
Podczas BellaTofifest 2025 porozmawialiśmy z Magdaleną Maścianicą, która przyjechała do Torunia z filmem Życie dla początkujących. Udało nam się porozmawiać o emocjach, pracy na planie, komedii, dramacie i tym, co naprawdę warto wpisać do poradnika... życia.
Podczas BellaTofifest 2025 porozmawialiśmy z Magdaleną Maścianicą, która przyjechała do Torunia z filmem Życie dla początkujących. Udało nam się porozmawiać o emocjach, pracy na planie, komedii, dramacie i tym, co naprawdę warto wpisać do poradnika... życia.

AMELIA FIGIELA: Otrzymałaś nagrodę za rolę w Życiu dla początkujących – gratulacje! Czy towarzyszy temu jakaś presja, poczucie odpowiedzialności? Czy po prostu duma?
MAGDALENA MAŚCIANICA: Na pewno było to dla nas – dla całej ekipy – ogromne zaskoczenie i wielka duma. Film dostał główną nagrodę na OffCamerze w Krakowie, ja również zostałam wyróżniona. To był wielki moment. Oczywiście daje to chęć na więcej – przede wszystkim pokazania tego filmu jak najszerszej publiczności. Jeśli coś z tej nagrody wynika, to nie presja, a raczej możliwości – i to jest najpiękniejsze.
To twoja pierwsza główna rola w pełnym metrażu – jak przeżywałaś to emocjonalnie?
Mam duże doświadczenie teatralne, więc do pracy nad postacią podchodzę analitycznie – czy to w teatrze, czy w filmie. Reżyser, Paweł Podolski, stworzył nam świetne warunki: próby czytane, wspólną analizę scen i charakterów. Mieliśmy czas, by się poznać i popracować nad relacjami między bohaterami. Dzięki temu mogłam połączyć analityczne podejście z osobistym zaangażowaniem. A że miałam wokół siebie fantastycznych partnerów, udało się stworzyć tę nietypową, dziwną trójkę, która – mam nadzieję – działa na ekranie.
Film nosi tytuł Życie dla początkujących. Gdybyś miała stworzyć taki prawdziwy poradnik, co by się w nim znalazło?
O rany, zaskoczyłaś mnie! Ale chyba to, co najważniejsze: warto żyć. Może brzmi to banalnie, ale to dla mnie główne przesłanie – nie tylko filmu, ale i w ogóle. Mimo wszystkiego, co nas spotyka, warto mieć w sobie odwagę, by żyć.
A jak zareagowałaś, kiedy po raz pierwszy przeczytałaś scenariusz? Bo Monia to postać dość specyficzna – w końcu ma kły!
Właśnie! Jest wampirzycą, więc to już samo w sobie jest nietypowe (śmiech). Ale najbardziej cieszyło mnie to, że – mimo całej tej fantastycznej otoczki – scenariusz był ciepły i ludzki. Opowiada o zwyczajnych, przyziemnych sprawach – tych, z którymi wszyscy się zmagamy. I właśnie takie historie lubię najbardziej. Takie, które cię przytulą i powiedzą: „Ej, wszystko będzie okej”.
To było mocno czuć na ekranie. A jak wyglądała praca z resztą ekipy – Michałem Sikorskim i Bartkiem Kotschedoffem?
Wspaniale. Życzę każdemu takich partnerów. Współpraca opierała się na wzajemnym zaufaniu i poczuciu, że tworzymy coś ważnego, co ma serce i potencjał. To było bardzo budujące doświadczenie.
A czy zdarzały się improwizacje na planie?
Tak, zarówno na próbach, jak i w trakcie zdjęć. To jest wpisane w ten zawód – coś nagle się pojawia, jakaś intuicyjna reakcja, która zostaje w filmie. Czasem te nieplanowane momenty są najprawdziwsze.

A ty sama lepiej czujesz się w komediach czy w dramatach?
Lubię oba gatunki – i dramat, i komedię. Może trudniej byłoby mi zagrać poważną superbohaterkę z kina akcji. Wyszłoby to chyba zbyt groteskowo (śmiech). Ale kto wie... Jeśli superbohaterka byłaby „dziwna”, urocza i nie do końca oczywista, to bardzo chętnie! (śmiech)
Czyli bardziej niszowa, osobliwa superbohaterka?
Właśnie taka! Jak Monia – jest trochę dziwna, trochę się siebie wstydzi, ale ma siłę. Taką postać mogłabym pokochać.
A jaką funkcję pełnią twoim zdaniem festiwale filmowe – jak ten, na którym aktualnie jesteśmy – zwłaszcza dla młodych aktorów?
Festiwale są magiczne. To święta kina – możliwość spotkania z innymi twórcami, wymiany myśli, wspólne oglądanie filmów. To czas celebracji, ale też rozmowy o tym, co robimy. Bardzo to cenię.
To będzie piękne doświadczenie – widzowie już oglądają film. Trzymam kciuki za ciekawe pytania!
Dziękuję! A wszystkich zapraszam – od października film wchodzi do kin w całej Polsce.
I mam nadzieję, że to dopiero początek – następne role, następne festiwale, może niszowa superbohaterka?
Kto wie! Wszystko przede mną!




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1993, kończy 32 lat
ur. 1973, kończy 52 lat

