Najbardziej kontrowersyjne seriale anime [TYLKO DLA DOROSŁYCH]
Czas na kolejne spotkanie czytelników naEKRANIE z wspaniałym gatunkiem, jakim jest anime. Tym razem prezentujemy seriale, które wzbudzają kontrowersje i są przedmiotem wielu dyskusji. Jest to jednak zadanie trudne, bo jak oddzielić kontrowersję od dziwności? Artykuł TYLKO DLA DOROSŁYCH!
Czas na kolejne spotkanie czytelników naEKRANIE z wspaniałym gatunkiem, jakim jest anime. Tym razem prezentujemy seriale, które wzbudzają kontrowersje i są przedmiotem wielu dyskusji. Jest to jednak zadanie trudne, bo jak oddzielić kontrowersję od dziwności? Artykuł TYLKO DLA DOROSŁYCH!
Anime jest gatunkiem, który sam w sobie wzbudza wiele kontrowersji. Zwłaszcza poza granicami Japonii, w której, jak wiadomo, wszystkie dziwactwa są na porządku dziennym, a żółta ośmiornica z kosmosu ucząca dzieci zabijania to po prostu zwykły serial. Tamtejsi twórcy mają bardzo dużą swobodę i w pełni z niej korzystają. Czasem przez to powstają obrazy, które chyba jednak powinny pozostać w głowie autora. Trudno wyznaczyć wyraźną granicę między tym, co japońsko dziwne, a tym, co światowo nieakceptowalne. Są jednak tytuły, które bezdyskusyjnie należą wyłącznie do tej drugiej kategorii. By udowodnić Wam, że tak jest, prezentujemy ranking najbardziej kontrowersyjnych seriali anime. Jeśli jakiś tytuł Was zaciekawi, to pamiętajcie – oglądacie tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność, bo część z nich to prawdziwy hardcore.
Podobnie jak w poprzednim zestawieniu – starałem się unikać hentai, a choć nie do końca mi to wyszło, bo pewnych pozycji tu po prostu nie mogło zabraknąć, to jednak zmniejszyłem ich obecność do minimum. Oto najbardziej kontrowersyjne seriale anime.
„Kodomo no Jikan”
To jest serial pułapka, wygląda bowiem jak niewinna komedia prawie romantyczna, pełna śmiesznych gagów. No bo co może być kontrowersyjnego w uczennicach podkochujących się w swoim nauczycielu? Otóż może. Bo uczucie Rin Kokonoe dalekie jest od niewinnego. A pikanterii dodaje jeszcze fakt, że Kokonoe to dziecko ze szkoły podstawowej. Nie wiem, jak to działało w głowach twórców, ale w mojej pedofilia jakoś nie jest tematem na komedię romantyczną. I jeszcze ciekawostka – podobno manga, która jest podstawą tego serialu, jest dużo bardziej gorsząca, ale raczej nie będę próbował się przekonać.
[video-browser playlist="668375" suggest=""]
„Gantz”
Dla równowagi coś poważniejszego. Opis jest dość ciekawy, a sam serial należy do naprawdę dobrze zrobionych. Wybrańcy zostają wskrzeszeni przez czarną kulę zwaną Gantzem, by walczyć z kosmitami. Niby nic, na japońskie standardy to nawet można powiedzieć, że nuda. Jednak ilość brutalności i przemocy, jaką spływa to anime, jest niewyobrażalna. Zniesmaczeni byli nawet Japończycy, którzy ocenzurowali oryginalną wersję. Jednak jeśli kogoś nie rusza krew w każdym możliwym miejscu, to naprawdę polecam.
[video-browser playlist="668376" suggest=""]
„Wirtualna Lain”
Klasyka i jedno z poważniejszych anime. Mogło znaleźć się w zestawieniu z najlepszymi anime, jak i w tym o najdziwniejszych serialach, jednak to właśnie tu chyba pasuje najbardziej. Porusza bowiem temat trudny (choć w dzisiejszych czasach bardzo na topie) i można je odczytywać jako jedną wielką metaforę. Lain dostaje wiadomość od zmarłej koleżanki, która twierdzi, że żyje, a w wirtualnym świecie znajduje się Bóg. Postanawia wejść do sieci i przekonać się o tym. Niby nie wygląda wcale tak tragicznie, ale stwierdzenie, że Bóg jest w Internecie, niejednemu wierzącemu podniosło ciśnienie. A temat dotyczący świata wirtualnego to raj dla socjologów.
[video-browser playlist="668377" suggest=""]
„Astarotte no Omocha!”
Pedofilii ciąg dalszy; to jest chyba ulubiony kontrowersyjny temat Japończyków. Tym razem historia opowiada o młodziutkiej księżniczce, która posiada męski harem. Niby wszystko przedstawione jest w żartobliwej konwencji, jednak trudno przeskoczyć główny wątek i się z nim po prostu pogodzić. Gdzieś wyczytałem nawet ostatnio stwierdzenie, które bardzo trafnie podsumowuje cały serial – „Pedobear byłby zachwycony tym anime”.
[video-browser playlist="668378" suggest=""]
„Bokurano”
Tajemniczy mężczyzna proponuje grupce dzieci udział w pewnej grze. Po chwili bohaterowie znajdują się we wnętrzu wielkiego robota i powoli zaczyna do nich docierać, na czym polega zabawa. Nie chcę zdradzać więcej, bo anime jest bardzo klimatyczne, a taka wiedza zepsułaby całą przyjemność z oglądania. Powiem tylko, że brutalność, poświęcenie i małe dzieci raczej nie idą ze sobą w parze w normalnym świecie.
[video-browser playlist="668379" suggest=""]
„Psycho-pass”
Sibyl to nowatorski system wykrywania przestępców. A właściwie potencjalnych przestępców, bo monitoruje on stan psychiczny każdego obywatela i na tej podstawie wyrokuje o jego zamiarach. Sibyl nie pozostawia nikomu żadnej prywatności i intymności. Bardzo kontrowersyjna futurystyczna wizja przyszłości, która, miejmy nadzieję, nigdy się nie spełni. Podsumowując „Psycho-pass”, można powiedzieć, że to taki „Rok 1984” George’a Orwella, tylko bardziej.
[video-browser playlist="668380" suggest=""]
„Black Bullet”
To taki smaczek, żeby trochę odsapnąć po tych wszystkich poważniejszych kontrowersjach. Japonia, niedaleka przyszłość. Ludzkość została zdziesiątkowana przez tajemniczego wirusa, wywołał jednak mutacje u małych dziewczynek, które zyskały tym sposobem nadludzkie możliwości. Dzieci te stają się bronią w walce przeciw wirusowi i są ostatnią deską ratunku dla ludzi. To bardziej dziwne niż kontrowersyjne, ale użycie małych dziewczynek jako mięsa armatniego może niektórych ruszać, nie przeczę.
[video-browser playlist="668381" suggest=""]
"Kite"
Bohaterką jest młoda uczennica, która staje się zawodową zabójczynią. Anime szybko wzbudziło wielkie kontrowersje z uwagi na przemoc sięgającą poziomu gore oraz obrazowe sceny seksu i gwałtu na nieletnich. Efektem tego była cenzura lub zakazanie tego filmu w krajach na świecie - na przykład Norwegia uznała, że "Kite" przedstawia dziecięcą pornografię. Obraz doczekał się hollywoodzkiej adaptacji, która nigdy nie sięgnęła poziomu swojego poprzednika.
[video-browser playlist="668386" suggest=""]
„Boku no Pico”
No i wielki finał. Niestety, ten ranking nie mógłby istnieć bez „Boku no Pico”. Esencja kontrowersyjności. Mali chłopcy ubrani jak dziewczynki, uprawiający seks ze sobą i ze starszymi mężczyznami - tak właściwie wygląda cała fabuła. Serial nie ma chyba ani jednej sceny, która nie jest kontrowersyjna. Na całość składają się trzy krótkie odcinki, ale to wystarczy, by tytuł ten padał za każdym razem, gdy poruszy się temat niecodziennego anime.
[video-browser playlist="668382" suggest=""]
„Boso przez Hiroszimę”
Na koniec mały bonus. „Boso przez Hiroszimę” to historia Gena, chłopca, który jest świadkiem bombardowania swojego rodzinnego miasta. Jego życie drastycznie się zmienia, a każdy dzień to walka o przetrwanie. Poruszający, brutalny i bardzo prawdziwy film, który na długo zostaje w pamięci. Wzbudza ogromne kontrowersje – przede wszystkim dotyczy bardzo ważnego tematu, a oprócz tego część scen jest po prostu przerażająca. Zdecydowanie odradzam wszystkim o słabych nerwach/sercach/żołądkach.
[video-browser playlist="668383" suggest=""]
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat