Najciekawsze musicale
Muzyka i kino to formy sztuki, które są ze sobą nierozerwalne, choć nie od początku tak było. Musicale, nazywane także filmami muzycznymi, wywodzą się z gatunku scenicznego. Jest to jedyna typowo amerykańska forma teatralna. To, co świetnie nadawało się na Broadway, szybko zostało zaadaptowane przez Hollywood do kin, stając się jedną z najbardziej charakterystycznych odmian kina.
Muzyka i kino to formy sztuki, które są ze sobą nierozerwalne, choć nie od początku tak było. Musicale, nazywane także filmami muzycznymi, wywodzą się z gatunku scenicznego. Jest to jedyna typowo amerykańska forma teatralna. To, co świetnie nadawało się na Broadway, szybko zostało zaadaptowane przez Hollywood do kin, stając się jedną z najbardziej charakterystycznych odmian kina.
Któż z nas nie lubi obejrzeć lekkiego filmu, w którym co chwilę słychać wpadające w ucho piosenki? Nie dziwota, że wiele z tego typu produkcji odniosło spektakularne sukcesy. I o ile musical swoją złotą erę przeżywał głównie w latach 30. ,40. i 50. XX wieku, kojarząc się z nazwiskami takimi jak Fred Astaire czy Frank Sinatra, to do dzisiaj powstaje wiele takich filmów godnych uwagi. Część z nich jest adoptowana ze wspomnianego już Broadwayu, powstają jednak także oryginalne produkcje zarówno dla widzów starszych, jak i młodszych. Chyba każdy widz zna takie tytuły jak „Les Miserables”, „West Side Story”, czy też „Hair”, stanowiące do dzisiaj klasykę kina muzycznego. Postanowiliśmy skupić się jednak na produkcjach lżejszych, niekoniecznie opartych o teatralny pierwowzór (choć i takie się w naszym zestawieniu znajdą). Poniżej kilka najciekawszych filmów muzycznych. Lista jest mocno subiektywna i obejmuje tytuły zarówno cięższe, jak i lżejsze gatunkowo. Nie znalazło się na niej wiele pozycji, a jest ich naprawdę mnóstwo. Trzeba wspomnieć, że niemal każda klasyczna animacja Disneya to musical sam w sobie.
"The Wizard of Oz" (1939)
Tego wspaniale wykreowanego baśniowego świata nie trzeba przedstawiać. Zresztą to właśnie ten film zaprowadził Judy Garland na salony, robiąc z niej międzynarodową gwiazdę. Aż dziw bierze, że w tak starym filmie dało się zrobić tak cudowną scenografię, kostiumy i tak doskonale nakręcić film. Opowieść o Dorotce, która z Kansas przeniosła się do krainy Oz, była wałkowana miliony razy, łącznie z niedawnym prequelem, w którym wystąpił James Franco, ale to właśnie ten musical z końca lat 30. wzbudza największy sentyment.
[video-browser playlist="696703" suggest=""]
"Singin' in the Rain" (1952)
Prawdziwa klasyka - i to w najlepszym wydaniu. Któż nie zna tytułowej piosenki w wykonaniu Gene’a Kelly’ego, która została przerobiona zarówno w kinie, jak i telewizji miliony razy? To lekki, zabawny i przede wszystkim ujmujący musical pokazujący historię dwóch aktorów kina niemego, którzy muszą przystosować się do nowej odmiany kina, w której dźwięk i dialogi odgrywają najważniejszą rolę.
[video-browser playlist="668428" suggest=""]
"Grease" (1978)
Tego filmu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Młody John Travolta i zniewalająco piękna Olivia Newston-John w głównych rolach oraz zapadające w ucho piosenki; opowieść typowo szkolna, w której wyluzowany facet zakochuje się w dziewczynie z dobrego domu - jest lekko, zabawnie i przyjemnie. Są to zresztą złote czasy Travolty, który oprócz tego wystąpił również w „Gorączce sobotniej nocy”, stając się bożyszczem kobiet. Powstała nawet kontynuacja, w której główną rolę grała Michelle Pfeifer, ale sequel jest o wiele słabszy od oryginału i nie warto sobie nim zawracać głowy.
[video-browser playlist="696704" suggest=""]
"Chicago" (2002)
Klasyka gatunku, choć nie tak stara. Ekranizacja musicalu Johna Kandera, Freda Ebba i Boba Fosse’a, która popularnością przebiła sceniczny oryginał. Doskonałe kreacje aktorskie Renee Zellweger oraz Catherine Zeta-Jones i Richarda Gere’a. Do tego Rob Marshall za kamerą, który jest uważany za specjalistę gatunku. 6 statuetek Oscara mówi samo za siebie. Opowieść o Roxie Hart, aspirującej piosenkarce, warto poznać samemu i przekonać się, czy te wszystkie nagrody były zasłużone.
[video-browser playlist="696705" suggest=""]
"High School Musical" (2006)
A to prawdziwy fenomen, który wypromował kolejne pokolenie gwiazdek Disneya. Fabuła mocno odtwórcza, bo stanowiąca prawie że powtórkę z „Grease”, ale za to w świeżym, nastoletnim wydaniu. Powstały trzy części, z czego ostatnia trafiła do kin. Na uwagę zasługują całkiem nieźle rozpisane piosenki oraz fakt, że aktorzy robili tournee po całych Stanach Zjednoczonych, grając koncerty.
[video-browser playlist="696706" suggest=""]
"Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street" (2007)
Również jeden z filmów, które najpierw miały swoją premierę na deskach teatru. Atutem jest fakt, że to dzieło Tima Burtona, a to twórca nietuzinkowy, który choć miewa słabsze momenty, zawsze doskonale łączy groteskę i gotycki klimat ze świeżym spojrzeniem. Mroczny musical o zemście przypomina nieco historię Hrabiego Monte Christo. Niewątpliwym plusem jest Johnny Depp, który wcześniej śpiewał chociażby w „Gnijącej pannie młodej”, oraz Helena Bonham Carter.
[video-browser playlist="696707" suggest=""]
"Mamma Mia!" (2008)
To co prawda adaptacja musicalu teatralnego, w dodatku przygotowanego przez Abbę, z prostą, miłosną historię w tle, ale jest to ewenement z kilku względów: obsady (Meryl Streep, Colin Firth, Stellan Skarsgard i Pierce Brosnan) oraz samych piosenek Abby, które są ponadczasowe, a wszystko w pięknej, urokliwej, nadmorskiej scenerii. I chociaż aktorzy czasem fałszują, to film ten ogląda się z nieskrywaną przyjemnością.
[video-browser playlist="696708" suggest=""]
"Glee" (2009)
Co prawda jest to serial telewizyjny, który lata świetności ma za sobą, ale również stanowi prawdziwy fenomen. Po pierwsze, znajduje się w nim kilkadziesiąt doskonałych coverów znanych wykonawców. Po drugie, był lekki i zabawny, ale nie bał się poruszać ważkich tematów, takich jak rasizm, niepełnosprawność czy homoseksualizm. No i po trzecie, w żadnej innej produkcji nie wystąpiło tylu znanych aktorów, aktorek i artystów, którzy śpiewali. A niektóre piosenki to prawdziwe perełki.
[video-browser playlist="696709" suggest=""]
"Pitch Perfect" (2012)
Obraz kosztował niewiele, a zarobił naprawdę sporo. W czym tkwił jego sukces? W dobrze dobranej obsadzie, połączeniu komedii z prostą, ale chwytliwą historią i świetnymi piosenkami a cappella. Sam motyw pojedynków pomiędzy szkolnymi chórami to powtórka z „Glee”, ale podana w ciekawej formie, z dobrze uzupełniającymi się śpiewającymi aktorkami. Anna Kendrick potwierdziła swój talent w późniejszym filmie „Into the Woods”, a wtóruje jej chociażby Rebel Wilson, czyli aktorka, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Zresztą o sile tytułu niech mówi fakt, że w kinach właśnie mamy kontynuację tego przeboju.
[video-browser playlist="696710" suggest=""]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1959, kończy 65 lat