Najciekawsze pary w grach wideo
Walentynki to święto miłości. Uczucia nieobcego także bohaterom gier wideo. Dlatego też dzisiaj zebrałem dla Was moje ulubione pary wirtualnych postaci.
Walentynki to święto miłości. Uczucia nieobcego także bohaterom gier wideo. Dlatego też dzisiaj zebrałem dla Was moje ulubione pary wirtualnych postaci.
Miłość to nie są czekoladki, serduszka i kwiaty. Ani tym bardziej bobas z gołym zadkiem, który strzela ze swojego łuku do kogo popadnie. Miłość to przyjaźń, bycie ze sobą z różnym skutkiem, na dobre i na złe. Tego Wam drodzy czytelnicy życzę w tym dniu. Żebyście odnaleźli swoją Elenę czy swojego Revana, Nathana, Yunę, czy nawet wiernego Mario... Jednak pamiętajmy, że uczucie ma różne oblicza i dzisiaj chciałbym pokazać Wam te, które w jakiś – niekoniecznie dobry – sposób mnie ujęły.
Nathan Drake i Elena Fisher - Uncharted: Drake's Fortune
Zacznijmy od mojej ulubionej ostatnimi czasy pary. Nathan i Elena poznali się tuż przed pierwszą odsłoną serii i choć na początku nasz bohater nie traktował jej zbyt poważnie, to jednak chemię dało się wyczuć. Ich związek w moim odczuciu nadaje tej stawiającej głównie na humor i przyjemną rozgrywkę grze trochę głębi. Nie jest tak cukierkowo, jak się wydaje, pasja i temperament Nate'a stawiały kilka razy pod znakiem zapytania stałość ich relacji, a mocny charakter Eleny (oj, nie jest to uległa damulka w opałach) też raczej nie pomagał.
Jednak twardogłowy bohater w końcu w pełni otwiera się przed swoją partnerką i w ostatniej odsłonie dostajemy w końcu happy end. Jednym mógł się wydawać on zbyt cukierkowy (nastoletnia córka, spokojne życie), jednak przy całym pogodnym wydźwięku tej serii jest on naturalnym krokiem i niezłym zakończeniem.
Max Payne i Mona Sax - Max Payne
Rozbity psychicznie gliniarz i płatna zabójczyni, co może pójść nie tak? Ano całkiem sporo. Jeden z bardziej kultowych i mrocznych romansów w historii gier. On – nowojorski detektyw, któremu mafia wymordowała rodzinę, ona – wysokiej klasy zabójczyni z kontraktem na naszego bohatera. Jak się domyślacie ich relacja była bardzo burzliwa i opierała się przede wszystkim na wzajemnej fascynacji. Bohaterowie poznają się pośród trupów i krwi, co rozpoczyna motyw, który przewija się przez cały krótki i treściwy romans.
Jak w przypadku Uncharted: Drake's Fortune, tak i tutaj romans ten stanowi ważną część fabuły. Tutaj jednak nie ma to pozytywnego wydźwięku, a wręcz pogłębia moralne dno i tak już zachwianego Maxa. Dużo więcej nie mogę napisać, by nie zdradzić szczegółów. Sama gra mimo swojego wieku wciąż jest warta zagrania i poznania historii.
Shepard i Tali'Zorah vas Normandy - Mass Effect: Trilogy
W produkcji BioWare pełno jest przeróżnych opcji romansów. Zarówno hetero jak i homoseksualnych, a nawet – bardzo dosłownie – międzyrasowych. Co prawda w tej produkcji nie stanowią one tak istotnego wątku fabularnego, wpasowują się jednak w historię bardzo naturalnie, a ich eksploracja dostarcza wiele frajdy. Moją ulubioną opcją romansu jest Tali'Zorah vas Normandy, odziana w specjalny kombinezon podtrzymujący życie Quarianka. Jest to bardzo ciekawa postać, zwłaszcza jeśli patrzy się na nią przez pryzmat rasy, z której pochodzi.
Sam romans to tylko kilka krótkich misji i parę przerywników. Jednak podejście twórców do jego ukazania, zwłaszcza w przypadku tej pary, jest bardzo pozytywne, rzekłbym, że wręcz miejscami humorystyczne. Ujęła mnie zwłaszcza scena, gdy Tali opisuje wspólną noc z naszym bohaterem, wspominając o gorączce, katarze i innych zarazkach (pamiętajmy, ze Quarianie nie bez powodu noszą specjalne stroje ochronne), kwitując jednak całą sytuację słowami: warto było.
Revan i Bastila Shan - Star Wars: Knights of the Old Republic
Choć jest to kolejna produkcja BioWare, w której mamy dużą swobodę w tworzeniu i kierowaniu postacią, to właśnie wspomniany poniżej związek został później rozbudowany o inne media. Dla Jedi miłość jest zakazana, jednak jak wszyscy wiemy, wszystko się może zdarzyć. Doskonałym przykładem tego jest uczucie, które połączyło Bastilę i Revana, ocalając ich oboje przed Ciemną Stroną. Revan był zbuntowanym Jedi, zaś Bastila członkinią oddziału, który miał go pojmać. W wyniku zdrady oboje prawie zginęli, jednak Shan udało się utrzymać mężczyznę przy życiu, tworząc między nimi więź. Rada Jedi postanowiła to wykorzystać, wymazując tymczasowo pamięć Revana i próbując przy tym nawrócić go na drogę Jasnej Strony.
Mimo że w grze jest to jedynie opcjonalna relacja, miała ona spore znaczenie dla stworzenia uniwersum Gwiezdnych Wojen z okresu Starej Republiki, zaś postacie, które połączyła, stały się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych. W grze jest całkiem nieźle poprowadzona, choć można uznać ją za lekko naciąganą. Jednak czy takie przekoloryzowanie i baśniowość nie są tym, co w Gwiezdnych Wojnach uwielbiamy najbardziej?
Johnny Sasaki i Meryl Silverburgh - Metal Gear Solid
To, że Johnny i Meryl skończyli jako para, było dla mnie i prawdopodobnie dla większości fanów serii niemałym zaskoczeniem. Trzecioplanowy bohater stworzony przez Hideo Kojimę jako żart, który stał się elementem obecnym w każdej głównej odsłonie serii (nawet w trzeciej, która jest prequelem, poznajemy jego ojca), kończy związany z jedną z ważniejszych pobocznych bohaterek. Johnny to ciapowaty żołnierz z wiecznymi, mało subtelnie przedstawionymi problemami żołądkowymi, zaś Meryl to zaprawiona w bojach operatorka sił specjalnych i córka byłego dowódcy Snake'a. Każdy jednak ma swoje momenty i gdy w ostatniej (chronologicznie) odsłonie Sasaki ruszył na pomoc wybrance swego serca, dostał to na co zasłużył.
Para ta jest na swój sposób urocza i gdy podczas ostatniego aktu gry dochodzi do ich ślubu, ciężko im nie kibicować. Zwłaszcza, że właśnie w tej odsłonie Johnny otrzymuje sporo głębi i rozbudowaną historię. Wątek ten jest jednym z jaśniejszych i bardziej radosnych punktów tej poważnej i ciężkiej serii wojennej.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: Naughty Dog
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat