Najlepsze filmy Martina Scorsese’ego
Urodzony i wychowany w Małej Italii, dzielnicy Nowego Jorku, Martin Scorsese miał dwie drogi do wyboru – mógł zostać gangsterem lub księdzem. Początkowo innej alternatywy nie widział i jako młody chłopak wybrał drugą opcję, czyli wstąpił do seminarium duchownego. Nie trwało to jednak długo, po roku zrezygnował ze szkoły i postanowił ruszyć trzecią drogą. A było nią kino. Dzięki temu dostarczył nam, kinomanom, wielu niezapomnianych wrażeń. Korzystając z okazji, że na naszych ekranach obecny jest już najnowszy film Scorsese Milczenie przygotowałem listę, według mnie, najlepszych filmów tego reżysera.
Urodzony i wychowany w Małej Italii, dzielnicy Nowego Jorku, Martin Scorsese miał dwie drogi do wyboru – mógł zostać gangsterem lub księdzem. Początkowo innej alternatywy nie widział i jako młody chłopak wybrał drugą opcję, czyli wstąpił do seminarium duchownego. Nie trwało to jednak długo, po roku zrezygnował ze szkoły i postanowił ruszyć trzecią drogą. A było nią kino. Dzięki temu dostarczył nam, kinomanom, wielu niezapomnianych wrażeń. Korzystając z okazji, że na naszych ekranach obecny jest już najnowszy film Scorsese Milczenie przygotowałem listę, według mnie, najlepszych filmów tego reżysera.
Kto puka do moich drzwi (1967)
Zrealizowany w 1967 roku debiut reżyserski Martin Scorsese. Kto puka do moich drzwi to film trochę zapomniany. Niemniej jednak jest to nadal kino godne polecenia. W swoim debiucie Scorsese porusza po raz pierwszy tematy, które będą się przebijać przez całą jego późniejszą twórczość – przemoc a religia czy problemy w kontaktach między kobietą a mężczyzną. J.R. – bohater filmu – został wychowany według surowych, chrześcijańskich zasad, jednak rzeczą, która go najbardziej interesuje, to bezcelowe włóczenie się z kumplami po okolicy. Pewnego razu poznaje dziewczynę, z którą chce spędzić resztę życia, ale kiedy dowiaduje się, że jego wybranka została zgwałcona, sprawy zaczynają się komplikować. Fabuła może nie jest specjalnie oryginalna, ale sprawna realizacja i doskonałe aktorstwo sprawiają, że i dziś ogląda się ten film znakomicie.
Mean Streets 1973
Kto puka do moich drzwi pozwolił reżyserowi na realizację filmu w stajni Rogera Cormana, jednak Boxcar Berta nie przyniósł reżyserowi zbyt dużego uznania. Dopiero realizacja w 1973 roku pierwszego gangsterskiego filmu Ulice nędzy z Robertem De Niro i Harveyem Keitelem zwróciła nań uwagę ówczesnego Hollywood. Akcja Ulic nędzy, podobnie jak debiutu reżysera, dzieje się w dzielnicy, w której dorastał Scorsese. I podobnie jak film z 1967 roku nawiązuje do osobistych przeżyć autora. Tematy poruszone w debiucie, w tym filmie doczekały się zdecydowanie większego rozbudowania. Szczególnie wątek związany z rozdarciem bohatera między przemocą a religią. Charlie (Keitel) to ambitny młody gangster, przed którym otwierają się drzwi do awansu w mafijnej hierarchii. Jednak by wskoczyć na kolejny szczebel, musi porzucić swoją dziewczynę i zerwać wszystkie kontakty z kumplami z dzielnicy, szczególnie z nieobliczalnym Jhonnym Boyem (De Niro). Poza tym nasz bohater zaczyna mieć moralne rozterki dotyczące jego poczynań. Nie wie, jak ma pogodzić wpojone mu przez rodzinę surowe chrześcijańskie wartości z życiem pełnym przemocy. Znakomite aktorstwo, rewelacyjne zdjęcia i muzyka, która doskonale podbija atmosferę, to najlepsze elementy tego filmu. Ulice nędzy, pomimo ponad 40 lat na karku, nadal ogląda się z wielkim zainteresowaniem.
Taxi Driver (1976)
Filmem Ulice nędzy Martin Scorsese rozpoczął współpracę z Robertem De Niro. Panowie, mimo że pamiętali siebie z okresu dorastania w Małej Italii, dobrze poznali się dopiero na początku lat 70. i do dnia dzisiejszego pozostali przyjaciółmi. Trzy lata po Mean street stworzyli wspólnie swoje pierwsze arcydzieło, które przyniosło młodemu reżyserowi Złotą Palmę w Cannes. Mowa oczywiście o Taksówkarzu, filmie, który wywołał skandal obsadzeniem młodziutkiej Jodie Foster w roli nieletniej prostytutki, którą Travis (De Niro) postanawia wyrwać ze szpon przestępczego biznesu. Taksówkarz to historia weterana wojny w Wietnamie, który cierpi na bezsenność, więc zatrudnia się jako kierowca nocnej taksówki. Oczami Travisa oglądamy nocą Nowy Jork skąpany w mrokach przemocy. Historia powolnego popadania w szaleństwo, zakończona krwawą jatką w siedzibie gangsterów do dnia dzisiejszego robi ogromne wrażenie. Duża w tym zasługa kreacji Roberta Do Niro. Jego Travis to postać, której nie chcielibyście spotkać w ciemnej uliczce – nieobliczalny i skryty. Do tego dochodzi znakomity drugi plan, na czele z Foster i Keitlem, a także kapitalna rola samego reżysera. Znakomite zdjęcia Michaela Chapmana, genialna muzyka Bernarda Hermana, scenariusz Paula Shradera i reżyseria Scorsese'ego złożyły się na jeden z najwybitniejszych filmów Nowego Hollywood i moim skromnym zdaniem – najlepszy film, jaki wyszedł spod rąk Scorsese'ego. Taksówkarz jest filmem wieloznacznym, który można rozpatrywać na różnych płaszczyznach i za każdym razem inaczej go odbierać.
Raging Bull (1980)
Kolejnym arcydziełem w dorobku twórcy Milczenia stał się Wściekły byk, historia życia i kariery słynnego boksera, mistrza wagi średniej Jake'a La Motty. Przez wielu uznawany jest za najwybitniejszy film Scorsese'ego. Jack La Motta (w tej roli niesamowity, hipnotyzujący Robert De Niro) wsławił się tym, że był wyjątkowo brutalnym bokserem i nigdy nie padł na deski. Niestety był on także porywczym człowiekiem, który swoją agresję wyładowywał nie tylko na ringu, ale i na swoich najbliższych. Wściekły byk to historia powolnego staczania się na dno, znakomicie sportretowana przez reżysera i Roberta De Niro. La Motta jest osobą, która nie może sobie poradzić z własnymi demonami i za wszelkie życiowe niepowodzenia obwinia swoich najbliższych. Poza tym jest niezwykle zazdrosny, co doprowadza do utraty kontaktów ze swoim bratem (rewelacyjny Joe Pesci), który przez dłuższy czas mocno go wspierał. Film jest pełen symbolicznych scen, które znakomicie oddają charakter bohatera i jego powolny upadek. A ostatnie ujęcia całkowicie zniszczonego i pogodzonego z losem La Motty na długo pozostają w pamięci widza, podobnie jak niezwykle brutalne i znakomicie zmontowane sceny walk.
Król komedii (1983)
Pamiętam swój pierwszy kontakt z Królem komedii i moje zdziwienie, że nie dostałem spodziewanej komedii. Niestety byłem odrobinę za młody, aby w pełni docenić ten film. Dopiero spotkanie z nim po latach pokazało, jak wybitnym i ważnym dziełem jest ta czarna komedia. Scorsese ukazuje w niej ciemną stronę sławy i pokazuje, do jakich czynów prowadzi fanatyczne uwielbienie. Rupert Pupkin (genialny De Niro) jest marnej klasy komikiem, któremu marzy się wielka kariera. Nachodzi on swojego idola Jerrego Langforda (absolutnie niesamowity Jerry Lewis), by ten pozwolił mu wystąpić w jednym ze swoich programów. Pupkin oczywiście uważa siebie za znakomitego komika i nie przyjmuje do wiadomości, że może być inaczej. Kiedy „pokojowe” środki” nie przynoszą skutku, Rupert przy pomocy Mashy (świetna Sandra Bernhard), fanatyczki Jerrego, postanawia porwać swojego idola. Król komedii to film mówiący okrutną prawdę o cenie, jaką płaci się za popularność. Znakomite i wymagające kino. Polecam.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat