Najlepsze i najgorsze filmy postapo według Jakuba Ćwieka
Z niektórymi gatunkami to już tak jest, że człowiek ma w pamięci, że coś tam oglądał, coś tam było, ale jakby tak policzyć, to nie za wiele. No i gdy nagle pojawia się okazja - a ta jest nie byle jaka, jeśli uwierzyć ocenom filmu "Mad Max: Na drodze gniewu" na zgniłych pomidorkach - i trzeba sięgnąć do pamięci, by ułożyć ranking, człowiek się mile zaskakuje.
Z niektórymi gatunkami to już tak jest, że człowiek ma w pamięci, że coś tam oglądał, coś tam było, ale jakby tak policzyć, to nie za wiele. No i gdy nagle pojawia się okazja - a ta jest nie byle jaka, jeśli uwierzyć ocenom filmu "Mad Max: Na drodze gniewu" na zgniłych pomidorkach - i trzeba sięgnąć do pamięci, by ułożyć ranking, człowiek się mile zaskakuje.
NAJGORSZE
"Reign of Fire"
Ten film ma jedną dobrą scenę, w której bohaterowie świata postapo w ramach teatrzyku odgrywają dla dzieci... "Gwiezdne wojny". Poza tym fragmentem szkoda Waszej uwagi, bo choć Matthew McConaughey czy Christian Bale robią co mogą, to idiotyzmów świata pustoszonego przez smoki przyćmić jednak nie potrafią. Smoki, dodajmy, które oparły się całemu lotnictwu świata, ale nie mogły... jednemu toporkowi strażackiemu. Źle wykonane, słabo zagrane. Głupie. Unikać, chyba że pod jakąś grę alkoholowo-towarzyską - wtedy spoko.
[video-browser playlist="701139" suggest=""]
"Automata"
Miało być inteligentnie, refleksyjnie i na pograniczu "Ja, robot" czy "Blade Runnera". Wyszły przefilozofowane popłuczyny po obu, w dodatku doprawione zmęczonym rolą Banderasem. Nie ma tu ani jednej ciekawej refleksji, nie ma ani jednego oryginalnego wątku. Jest za to masa pretensjonalności, od której bierze cholera.
[video-browser playlist="701140" suggest=""]
"Terminator Salvation"
Nie wiem, czy ten film jest sam w sobie naprawdę aż taki zły, trudno mi to ocenić, bo mi się tytuł rzucił na mózg i przez jego pryzmat patrzyłem od pierwszej do ostatniej sceny. I szlag mnie trafiał, że obraz, który zawsze chciałem zobaczyć - historia kultowego Terminatora pokazana z perspektywy dorosłego Johna Connora - okazał się tak potwornie słaby. Może jest w tym coś, że człowiek powinien uważać, czego sobie życzy? W każdym razie efekciarska tandeta.
[video-browser playlist="701141" suggest=""]
"Aleja potępionych"
Książkę Zelaznego uwielbiam - filmu, podobnie zresztą jak autor oryginału, nie znoszę. Miało być dzieło, które zbuduje gatunek (zrobił to dwa lata później "Mad Max"), a wyszło kiczowate widowisko SF z tanimi efektami i kuriozalnymi bzdurami w scenariuszu. A wystarczyło trzymać się książki i nie próbować być mądrzejszym.
[video-browser playlist="701142" suggest=""]
"Tank Girl"
Długo się zastanawiałem, czy ją tu wstawić, bo z jednej strony rozumiem komiksową konwencję, mam świadomość, że to taka zgrywa i w ogóle, ale raperzy jako ludzie kangury, cała ta maxowa idea, tyle że z wodą zamiast benzyny, i ogólny brak pomysłu, jak tę historię poprowadzić, sprawił, że jednak to właśnie "Tank Girl" dostała miejsce na liście. Ostatnie, choć z wymienionej tu drugiej piątki nie jest wcale najgorsza.
[video-browser playlist="701143" suggest=""]
To by było na tyle. Dajcie znać w komentarzach, jak wyglądają Wasze "szczyty" i "doliny" filmów postapokaliptycznych!
- 1
- 2 (current)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat