Najlepsze momenty w historii Teorii wielkiego podrywu
Już w środę 19 października na Comedy Central rozpocznie się emisja 10. serii Teorii wielkiego podrywu. To dobra okazja na przypomnienie sobie, za co pokochaliśmy przygody nietuzinkowych naukowców (oraz ich drugich połówek).
Już w środę 19 października na Comedy Central rozpocznie się emisja 10. serii Teorii wielkiego podrywu. To dobra okazja na przypomnienie sobie, za co pokochaliśmy przygody nietuzinkowych naukowców (oraz ich drugich połówek).
Penny grająca w MMORPG
Gdy myślę o najlepszych momentach Penny w The Big Bang Theory, to od razu przed oczami mam odcinek, w którym dziewczyna uzależnia się od MMO Age of Conan. Skradła show nawet chłopakom. Poza tym można się pośmiać z niedoświadczonej i uzależnionej Penny, ale jedno też trzeba przyznać scenarzystom w tym wypadku – niby wszystko jest utrzymane w prześmiewczej konwencji, ale osoby po dwudziestce wchodzące dopiero do świata gier naprawdę potrafią tak wyglądać (oczywiście z zachowaniem proporcji). W każdym razie moje uwielbienie do blondynki to głównie zasługa tego odcinka i trwa ono do dziś.
Sheldon uczący się jeździć
Scena z czasów, gdy jeszcze poznawaliśmy bohaterów. Sheldon uczący się jazdy samochodem na specjalnym symulatorze to widok niezapomniany. Takie motywy jak zapinanie fikcyjnych pasów może już dzisiaj wyjadaczy nie śmieszą, ale wtedy działały. Ja ten moment uwielbiam głównie za Penny walącą doktora Coopera poduszką w twarz, by „doświadczenie było bardziej rzeczywiste”. Poza tym zawsze mnie śmieszy, gdy taka uzdolniona osoba, za jaką ma się Sheldon, prowadzi niczym pirat drogowy.
Przemówienie pijanego Sheldona
Kolejna klasyczna scena z Sheldonem. Po raz pierwszy widzowie zobaczyli wtedy pijanego doktora Coopera. Śmiało można powiedzieć, że ten moment wciąż bawi świetnie, nawet jeśli zna go się na pamięć. Wtedy też widzowie usłyszeli piosenkę o pierwiastkach, która była koszmarem do nauczenia się dla Jima Parsonsa. Dla mnie też bywa koszmarem, ale głównie z powodu jej melodyjności – raz usłyszana, zostaje w głowie słuchającego na długo.
Wycieczka kempingowa Leonarda, Raja i Howarda
Moment z odcinka, który był już przywoływany na tej liście (za sprawą piosenki Wlazł kotek na płotek), ale trzeba przyznać – to jeden z najlepszych epizodów serialu, więc warto go sobie przypomnieć w całości (sezon 3, odcinek 8). Najlepsza część tej odsłony ma miejsce u Leonarda, Raja i Howarda, którzy wyjechali w plener, by podziwiać deszcz meteorytów. W czasie oczekiwania zjadają „specjalne” ciasteczka, po których odlatują. To wtedy dowiadujemy się, z kim Wolowitz przeżył swój pierwszy raz i czemu Leonard nie lubi swojego imienia.
Sheldon dostaje na prezent DNA Leonarda Nimoya
Tego momentu nie mogło zabraknąć na liście. Jeżeli miałbym wybrać ulubioną scenę z The Big Bang Theory, wybrałbym właśnie tę. Jim Parsons bezbłędnie odegrał radość Sheldona po otrzymaniu materiału DNA (czyli zwykłej serwetki) Leonarda Nimoya. Był to też pierwszy raz, gdy doktor Cooper przytulił Penny – prawdziwy świąteczny cud.
A czy Wy macie jakieś ulubione momenty z The Big Bang Theory? Dajcie znać w komentarzach.
- 1
- 2 (current)
Źródło: fot. materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat