Najlepsze programy ślubne
Ślub powinien kojarzyć się z celebrowaniem miłości, ale w prawdziwym życiu to po prostu dobry biznes. Skoro gospodarka na tym się wzbogaca, to dlaczego telewizja nie miałaby skorzystać?
Ślub powinien kojarzyć się z celebrowaniem miłości, ale w prawdziwym życiu to po prostu dobry biznes. Skoro gospodarka na tym się wzbogaca, to dlaczego telewizja nie miałaby skorzystać?
Zagubione narzeczone znajdą swój drogowskaz, a te, które nie mają co liczyć na ślub, będą miały reality show, przy którym zjedzą lody. Panowie, to chyba nie na Wasze nerwy.
Big Fat Gypsy Weddings
Dobrze jest zobaczyć swoje problemy w krzywym zwierciadle. Romowie wszystko robią z pompą, a największą atrakcją są ich kreacje. Nierzadko materiał, który został wykorzystany na sukienkę, zająłby boisko sportowe. Kreacja roztacza swój blask, czasem nie tylko dzięki kryształom. Zdarza się, że suknie są rozświetlone prawdziwymi światełkami, które migają i informują, że panna młoda nadchodzi. Koniecznie trzeba zobaczyć, jak dziewczyna w tej ogromnej sukni wsiada do samochodu. Tego się nie da opisać, to trzeba obejrzeć. Do tego niedorzeczne pojazdy, dziwne tradycje i rodzinne kłótnie. Nagle okazuje się, że twoje problemy znikają. Program trwa 40 min i ma tylko 33 odcinki, więc będzie wprost idealny do zwalczenia przedślubnego stresu, a dla singielek dowodem na to, że nic nie tracą.
Say Yes to the Dress
Po weselu pamięta się dwie rzeczy: jedzenie i suknię panny młodej. W gruncie rzeczy kreacja jest najważniejsza. Na podstawie tej tezy powstał program Say Yes to the Dress, który ma już około 300 odcinków, a producenci nie mówią stop i zapowiadają kolejne sezony. Oryginał jest kręcony w najsłynniejszym nowojorskim salonie ślubnym Kleifeld.
W każdym odcinku są przedstawione trzy historie powiązane jednym tematem przewodnim. Każda mówi o tym, że nie tylko udało się znaleźć wymarzonego partnera, ale również wymarzoną suknię. Pełna radość i łzy szczęścia. Program nie niesie za sobą żadnego głębszego przesłania, ale kreacje są piękne, a patrzenie na nie sprawia niesamowitą przyjemność. Zanim się zorientujesz, oglądasz kolejny odcinek i nie możesz przestać.
Mamy w Polsce odpowiednik tego programu, ale doczekaliśmy się tylko dwóch sezonów. Powód jest prosty: pytanie "Czy to twoja wymarzona suknia?" brzmi gorzej niż "Are you saying yes to this dress?". No i mamy tańsze sukienki.
Something Borrowed, Something New
Ta produkcja to wyjątkowa propozycja na tej liście. Program to nie tylko ładne kreacje - to przede wszystkim wyjątkowe, wielopokoleniowe historie rodzinne. W każdym odcinku przedstawiona jest panna młoda, którą namawiają do pójścia do ołtarza w starej sukni mamy, babci lub cioci. Dwóch prowadzących, Kelly Nishimoto oraz Sam Saboura, rywalizuje ze sobą o to, czy dziewczyna pójdzie w pożyczonej czy nowej sukni. Stara kreacja jest całkowicie przerabiana przez Kelly, aby dopasować ją do gustu panny młodej, a Sam pokazuje trzy modele, spośród których dziewczyna ma wybrać swój wymarzony. Program ma podobną formę co Say Yes to the Dress, bo najważniejsza jest moda ślubna, jednak to produkcja bardziej w stylu reality show metamorfoza (nie tylko panny młodej, ale przede wszystkim sukni). Najciekawszym momentem jest zobaczenie przerobionej kreacji, która nieraz zachwyci, a nawet wzruszy. Zawsze później można skomentować, czy wybór panny młodej był słuszny, a przecież to uwielbiamy najbardziej. Program to tylko trzy sezony. Szkoda, bo zapowiadał się ciekawie. Kto wie, może powstanie polska wersja...
Bridezillas
Mocne show w krzywym zwierciadle. Stres przed ślubem potrafi zmienić narzeczoną w potwora, wówczas pojawia się bridezilla (panna młoda z piekła rodem). Krzyczy, płacze, odwołuje wesele i z wszystkimi się kłóci - tylko po to, by ten jeden dzień był wyjątkowy i perfekcyjny. W każdym odcinku są przedstawione historie dwóch panien młodych, które organizują swój ślub i wszystko idzie nie po ich myśli. Przyszłym małżonkom współczujemy.
Program przez jakiś czas cieszył się dużym powodzeniem i oferuje nam aż 10 sezonów, których emisja zakończyła się w 2013 roku. Wprost perfekcyjne, żeby się zrelaksować, poprawić sobie nastrój i powiedzieć: "Przecież ja taka nigdy nie będę".
I nie opuszczę Cię aż do ślubu
Jedyna rodzima propozycja w zestawieniu. Niby na początku wydaje się, że Izabela Janachowska to tylko kolejna głupia pani z telewizji. Po obejrzeniu pierwszych odcinków już wiemy, że jesteśmy uprzedzeni, bowiem ma ona gigantyczną wiedzę na temat organizacji ślubów. Największym plusem programu jest to, że dzieje się w Polsce. Wszystko dopasowane do naszych realiów. W przeciwieństwie do wyżej przedstawionych propozycji w tej nie chodzi o suknię ślubną (jest tylko jednym z elementów) ani o kłótnie rodzinne, ale o przygotowanie pięknej oprawy ceremonii i samego wesela. Janachowska czasami potrafi zdziałać cuda, żeby uratować sytuację. Może program jest trochę ustawiany, bo nie da się zrobić tak ważnych rzeczy związanych z organizacją ślubu w 48 godzin i trudno uwierzyć, że państwo młodzi nie dopilnowali tak wielu rzeczy, ale jak na nasze polskie realia to bardzo dobre reality show.
Jak na razie to dwa sezony po ledwie parę odcinków, ale miejmy nadzieję, że będzie ich więcej.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat