Pyrkon 2015: dzień 2 – relacja
Pyrkon 2015 w drugim dniu to ponad 20 tysięcy uczestników, multum prelekcji, setki cosplayerów i masa dobrej zabawy. Oto nasza wstępna relacja.
Pyrkon 2015 w drugim dniu to ponad 20 tysięcy uczestników, multum prelekcji, setki cosplayerów i masa dobrej zabawy. Oto nasza wstępna relacja.
Pyrkon 2015 to tak ogromna impreza, że we wstępnych wrażeniach trudno opisać dokładnie, co robiliśmy, co widzieliśmy i jak świetnie się bawiliśmy. Można to skrócić tak naprawdę do kilku słów: ciągłe chodzenie po ogromnym terenie festiwalu od rana do wieczora, zmęczenie i jedynie pozytywne emocje.
Już poranek zwiastował, że sobotnia frekwencja będzie rekordowa. Kiedy przyjeżdżało się w okolice Międzynarodowych Targów Poznańskich, od razu w oczy rzucała się długa na kilkaset metrów kolejka po bilety. Można w niej było dostrzec to, jaką obecnie Pyrkon jest imprezą - wielopokoleniową, rodzinną i bardzo wesołą. Rodzice przychodzili przebrani z dziećmi, jak np. kobieta przebrana za Matkę Smoków z "Gry o tron", a jej trójka dzieci - za trzy smoki. Takich przypadków było wiele i jest to naprawdę piękne. Niby Pyrkon w pewnym sensie nadal jest konwentem, ale chyba wyszedł z ram tego określenia, stając się czymś na niespotykaną skalę. I to jest fajne.
Imponujące cosplaye, zachwycające wystawy oraz niezwykła atmosfera (wieczorne zabawy w pawilonie gastronomicznym w istocie zasługują na osobny rozbudowany akapit, ale na to przyjdzie jeszcze czas) to jednak nie wszystko. Ten dzień wyróżnił się dwoma elementami. Po pierwsze - Maskaradą, czyli konkursem na najlepszy cosplay. Niektóre były naprawdę imponujące, acz samo wydarzenie trwało zdecydowanie za długo i za bardzo je przedłużano (czas trwania dochodził do 3 godzin i niestety robiło się tam nudno). Drugie wydarzenie to coś z innej bajki. Zaczęło się w kolejce, kiedy dostrzegłem większy w niej tłumek. Patrzę i myślę, "niezły cosplay, przebrali się za Korwin-Mikkego i Wiplera", ale okazało się, że panowie zjawili się we własnych osobach. Na szczęście Pyrkon ma określone zasady i na terenie festiwali agitacji nie wolno prowadzić, czego bardzo skrupulatnie przestrzegano, więc politycy otoczeni wianuszkiem ochroniarzy i fanów pojawili się tu jako uczestnicy (i tak - musieli kupić wejściówki). Ot, taka trochę niecodzienna sytuacja.
Były też nasze prelekcje, które wyszły nieźle, ale na ich dogłębniejsze opisanie przyjdzie jeszcze czas. Teraz czeka nas niedziela, kiedy to mamy większość naszych punktów programu. Idziemy zatem bawić się / pracować, a obszerniejszej relacji spodziewajcie się po całym Pyrkonie. Jeśli ktoś z Was jeszcze tam jest, to możecie sobie też zrobić fotkę przy naszej fotościance (wewnątrz Pawilonu nr 15 na lewo od wejścia):
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat