Cieszę się, że Capcom opublikował wersję demo, w którą każdy z Was może zagrać. Jedni (jak ja) zagrali w demo RE3, zanim jeszcze u innych pojawiło się na odpowiednich sklepikach wirtualnych, a to pozwoliło mi spędzić w nim tyle czasu, ile tylko zapragnąłem. Zasadniczo samo demo trwa nawet i 40 minut w zależności od tego, jak prowadzicie rozgrywkę, ale można je skończyć i w 20 minut. Szczególnie dla kogoś, kto ma już kilka przejść za sobą (a uwierzcie mi, są tacy gracze). Słowem wstępu trzeba jeszcze dopowiedzieć, że RE Engine w Resident Evil 3 robi doskonałą robotę. Gra wygląda znakomicie na PlayStation 4. Przygodę z demem rozpoczynamy w wagonie metra, gdzie Jill dowiaduje się, że czas się zbierać z Raccoon City, ale zanim to nastąpi, to trzeba uruchomić metro. Klasyka. To oznacza wypełźnięcie na powierzchnię i sprawdzenie swoich sił z zombie, które opanowały ulicę. Oczywiście droga do uruchomienia metra nie jest usłana różami, więc trzeba będzie zboczyć to tu, to tam, odblokować dodatkowe przejścia i wtedy może się uda. Może, ponieważ zawsze gdzieś tam czai się większe zło, które na nas poluje. Tak, zgadza się. Dobrze myślicie. Capcom postarał się, żeby w demku gry pojawił się Nemesis. Maszyna do zabijania, którą stworzono tylko w jednym celu, aby eksterminowała pozostających przy życiu agentów S.T.A.R.S. Nie spodziewałem się, że Capcom już w demku da nam przedsmak tego, co spotkamy w pełnej wersji gry, z czego bardzo się cieszę. Dzięki temu zabawa nabiera kolorytu i tętno bije szybciej. To, co mi w demie się nie spodobało, to kontrolowanie ruchów bohaterki. Wydaje mi się, że ruchy Jill są bardziej ociężałe, jak Leona czy Claire z niedawnego remake’u Resident Evil 2. Valentine porusza się, jakby była obładowana tobołami, które ważą przynajmniej tyle co ona sama. Nie chodzi tu tylko o poruszanie się postacią, która nawet z wciśniętym przyciskiem odpowiadającym za sprint porusza się stosunkowo wolno, ale także chodzi o samo celowanie. Mam nadzieję, że to zostanie poprawione albo gracze otrzymają możliwość dowolnego modyfikowania tempa tych elementów. Z drugiej strony zombie poruszają się szybciej i są bardziej wytrzymalsi. Już nie wystarczy kilka strzałów w głowę, żeby przeciwnika powalić na amen. Teraz potrzeba ich znacznie więcej, dlatego zdecydowanie lepszym rozwiązaniem są uniki. Raz, są one szybkie i pozwalają w krótkim czasie oddalić się od pojedynczego przeciwnika. Dwa, dzięki temu zaoszczędzimy amunicje, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie ona potrzebna. Tak, tak. Racjonalne gospodarowanie zasobami i przestrzenią w ekwipunku nie jest bez znaczenia, szczególnie w późniejszej części dema, gdzie już Nemesisa mamy na karku. W demie nie brakuje też klasyków, jak drewniane skrzynie do rozwalania, w których znajdziemy przydatne przedmioty, czerwone beczki, które tylko czekają na to, aby do nich strzelić, oraz figurek bobblehead. Te ostatnie to elementy znajdziek.
fot. Capcom
+9 więcej
Samo demo w bardzo dużej części spełniło moje oczekiwania. To kawał dobrego fragmentu gry, który pokazuje, czego możemy się spodziewać po pełnym wydaniu. Martwi mnie tylko to sterowanie… No ale nie zniechęcajmy się, tylko dajmy grze szansę, bo wierzę, że obroni się sama. Jak bardzo Resident Evil 3 będzie grą dobrą? Przekonamy się 3 kwietnia, kiedy tytuł trafi w ręce graczy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj