Survival horror, czyli nowe oblicze strachu
Horror to jeden z najstarszych gatunków filmowych. Gotyckie zjawy i potwory straszyły już u początku kinematografii, z czasem przeobrażając się w monstra coraz bardziej... ludzkie. Strach w kinie niejedno ma imię - czasem najbardziej boimy się nie okropnych kreatur, ale samych przeciwności losu.
Horror to jeden z najstarszych gatunków filmowych. Gotyckie zjawy i potwory straszyły już u początku kinematografii, z czasem przeobrażając się w monstra coraz bardziej... ludzkie. Strach w kinie niejedno ma imię - czasem najbardziej boimy się nie okropnych kreatur, ale samych przeciwności losu.
Horror jako gatunek bardzo łatwo zaszufladkować, szczególnie jeżeli ocenia się go dość powierzchownie, nie mając z filmami tego typu do czynienia na co dzień. Wrażenie to, pogłębiać zdają się ortodoksyjni fani filmów z dreszczykiem, uważający, iż na miano prawdziwych horrorów zasługują tylko te klasyczne, czy współczesne, które odwołują się do estetyki horrorów klasycznych. Wszak ze względów estetycznych, zwykliśmy uważać, że straszy nas to co pozostaje w sferze niedopowiedzeń, pojawia się znikąd i nie wiadomo dlaczego. Wrażliwość odbiorcy bombardowana nietypowymi bodźcami, musi sobie wtedy jakoś radzić i właśnie ten dysonans, między ciekawością, a lękiem stanowi o sukcesie danej historii.
Rozważań na temat ludzkiego zamiłowania do "bania się" znajdziemy w psychologii i filozofii wiele. Okazuje się jednak, że czasy, kiedy straszyły nas głównie duchy, wampiry czy inne irracjonalne monstra, odeszły w niepamięć. Dziś kino sięga po coraz to bardziej wymyślne narzędzia i środki, próbując wstrząsnąć nas i przerazić jeszcze mocniej. Współczesny horror, oferuje nowe źródło lęku, odchodząc od niepokojących niedopowiedzeń na rzecz brutalności czy wizualnego okrucieństwa, które utożsamiamy zazwyczaj z obrzydzeniem, nie strachem. Twórcy sięgając po coraz bardziej ekstremalne środki wyrazu, przesuwają granice wytrzymałości odbiorczej coraz dalej, nadając pojęciu lęku nowego znaczenia. Mimo osobistych animozji do tego typu kina, trzeba przyznać, iż współczesny horror jest gatunkiem niezwykle barwnym, obfitującym w wiele podgatunków, które gwarantować mogą wiele przeróżnych emocji.
Szczególnie bogate znaczeniowo zdają się być, tzw. survival filmy, o których Bartłomiej Paszylk pisze: "filmy z gatunku survival opowiadają o ludziach zagubionych w nieznanych sobie zakątkach świata i zmuszonych do tego aby radzić sobie z przeciwnościami losu, takimi jak np. dzikie zwierzęta, nieprzyjazne warunki atmosferyczne, brak pożywienia, samotność czy wrogo nastawieni tubylcy". Powyższą definicję twórcy filmowi zwykli odnosić do przeróżnych formuł gatunkowych. Dlatego też, wśród survival filmów, znajdziemy zarówno dramaty, westerny jak i właśnie horrory.
Za klasykę survivalu uznaje się już film Johna Boormana z 1972 roku, pt. "Uwolnienie", który opowiada historię czterech przyjaciół, postanawiających wybrać się na spływ kajakowy. Ciekawa przygoda w magicznych okolicznościach przyrody, z biegiem akcji zamienia się w walkę o przeżycie, gdy mężczyźni będą musieli zmierzyć się z wrogo nastawionymi do nich mieszkańcami lokalnej dziczy.
W podobny sposób jak powyższy film, streścić można niemal każdy survival horror. W przeciwieństwie do klasycznych horrorów, ważny jest tutaj nie tylko przeciwnik głównego bohatera/bohaterów, ale i niesprzyjające okoliczności przyrody, które najczęściej działają na korzyść mordercy, równie mocno jak on, utrudniając głównym bohaterom walkę o przeżycie.
To właśnie po części od umiejscowienia akcji w atrakcyjnych wizualnie, choć niebezpiecznych miejscach wzięła się nazwa podgatunku. Survival, czyli z angielskiego po prostu sztuka przetrwania, jest rodzajem aktywności człowieka, która skupia się na gromadzeniu umiejętności potrzebnych do przeżycia w ekstremalnych warunkach. W survival horrorach chodzi więc nie tylko o to, aby nie dać się zabić, ale i przetrwać tam, gdzie o przetrwanie trudno. Najczęściej więc akcja tego typu dzieł rozgrywa się w miejscach odludnych, gdzie szanse na znalezienie pomocy spadają do zera. Źródłem lęku jest zatem nie tylko obawa o utratę życia, ale również poczucie osamotnienia w sytuacji kryzysowej i świadomość niemożności ucieczki z patowej sytuacji. Urokliwa, aczkolwiek skrajnie nieprzystępna przyroda staje się tym samym równie niebezpieczna co sam morderca.
Trudności te postanowił wykorzystać Wes Craven w swoim wielkim hicie z lat siedemdziesiątych, będącym odpowiedzią na klasyk Tobe'a Hoopera, czyli "Teksańską masakrę piłą mechaniczną". Craven we "Wzgórza mają oczy" skupiał się nie tylko na morderczych zmaganiach typowej amerykańskiej rodzinki z bandą kanibali. Jednym z bohaterów historii uczynił również samo miejsce akcji, czyli w tym wypadku kalifornijskie pustkowia, na których ukrywała się zmutowana w wyniku eksperymentów wojskowych grupa. To właśnie w takim odludnym miejscu zostali uwięzieni główni bohaterowie, zdani na łaskę i niełaskę losu.
Na fali popularności horrorów z lat siedemdziesiątych estetyka survivalu miała się coraz lepiej w gatunku. Z czasem przesiąkły nią również gry komputerowe, które po niezwykłym sukcesie finansowym bywały adaptowane na potrzeby kina. Tak się stało chociażby z hitowym Resident Evil, które wypromowało Milę Jovovich na jedną z najpopularniejszych heroin kina z pogranicza akcji i horroru.
Mimo że najczęściej nie są wielkimi hitami komercyjnymi, to jednak trzeba przyznać, iż współczesny horror survivalem stoi... chociaż wiedzą o tym zapewne jedynie maniacy, śledzący na bieżąco wszystkie nowości gatunkowe. Filmy te najczęściej wychodzą bowiem od razu na rynek DVD, nie zaszczycając swoją obecnością afisza kinowego. Sporą popularnością w ostatnich latach cieszyły się szczególnie dwie serie: "Droga bez powrotu" i "Zejście". Tytuł pierwszej już z góry sugeruje wypad w plener, który dla bohaterów nie skończy się najlepiej, a widzom zapewni odpowiednią ilość posoki. Na chwilę obecną już pięć razy mogliśmy wyruszyć z bohaterami w odmienne okoliczności przyrody, w których obserwowaliśmy ich zmagania ze zmutowanymi kanibalami. Mimo iż każda kolejna część prezentowała coraz niższy poziom, to jednak zachowywała do końca swój ironiczny urok, który wybrzmiewał dzięki postaciom antagonistów – a przyznać trzeba, iż czarny humor pasował jak mało co do niedostępnych pustkowi, gdzie typowi amerykańscy młodzi ludzie musieli walczyć o życie.
W nieco poważniejsze tony uderzają twórcy dylogii "Zejście". Film opowiadający historię grupy przyjaciółek, które wybierają się na eksplorowanie jaskini (w której oczywiście gubią się i w której muszą walczyć o przetrwanie), sprawnie łączy klimat survival horroru z dramatem. Wszak dużo tu nie tylko klaustrofobicznych ujęć wąskich przejść w jaskini, ale i emocjonalnych potyczek między bohaterkami. Jedna z nich nosi w sobie bowiem niewygodną tajemnicę, która uprzykrzy życie równie mocno jak potworki polujące na niczego nieświadome młode kobiety. Mimo że koniec końców Zejście jest tylko jednym z wielu horrorów, w których przeciwnikiem staje się nie tylko morderca, ale i przyroda, to trzeba przyznać, iż potrafi przyciągnąć widza również ciekawym klimatem. Znakomicie filmowana jaskinia gwarantuje intensywniejsze przeżycia, dzięki czemu sama historia staje się bardziej wiarygodna.
Czytaj również: "Hemlock Grove" - będzie 3. i zarazem ostatni sezon
Po jakiej stronie umieścimy najnowszy film Johna Erica Dowdle'a? Survival horror zatytułowany Jako w piekle tak i na ziemi ma dwie możliwości: okaże się jedynie kolejnym bezsensownym festiwalem krwi i głupoty lub też nieco odświeży formułę gatunku, którego potencjał tak często marnowany jest przez samych twórców przesadzających z widowiskowością swoich dzieł.
[image-browser playlist="582391" suggest=""]Jako w piekle tak i na ziemi w kinach już od piątku.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat