TOP 15: Najlepsze powieści fantasy wszech czasów
The Best of 2015! Spośród ponad tysiąca artykułów, które opublikowaliśmy w naszym serwisie w kończącym się roku, przypominamy te najbardziej popularne. | Przedstawiamy subiektywny wybór absolutnych klasyków gatunku. Kto trafił do naszego TOPu? Tolkien? Le Guin? Zelazny? Oto najlepsze powieści fantasy.
The Best of 2015! Spośród ponad tysiąca artykułów, które opublikowaliśmy w naszym serwisie w kończącym się roku, przypominamy te najbardziej popularne. | Przedstawiamy subiektywny wybór absolutnych klasyków gatunku. Kto trafił do naszego TOPu? Tolkien? Le Guin? Zelazny? Oto najlepsze powieści fantasy.
Marion Zimmer Bradley – „Mgły Avalonu”
Legenda o Królu Arturze jest dość często wykorzystywana – w całości lub we w fragmentach – w fantastyce. Na tym polu wyróżnia się książka Marion Zimmer Bradley. Amerykańska pisarka opowiada znaną wszystkim historię, nieco ją umagiczniając i dodając własne modyfikacje (np. podkreślając walkę pomiędzy pierwotną wiarą a chrześcijaństwem). Efekt jest bardzo dobry, ale samo to jeszcze nie zasługuje aż na tak dużą uwagę. Ciekawsze jest uczynienie narratorkami kobiet (głównie siostry Artura Morgany), które teoretycznie znajdują się z dala od najważniejszych wydarzeń. Zabieg ten pozwolił stworzyć zupełnie nową perspektywę opowieści. Bohaterowie stają się dodatkami, a osoby z cienia wysuwają się na pierwszy plan.
Na tym się niestety nie skończyło. To, co zaczęło się jako retelling legendy, skończyło jako wielotomowy cykl, z którego około połowy powieści ukazało się w Polsce. Na szczęście „Mgły Avalonu” stanowią zamkniętą całość.
Ursula K. Le Guin – „Czarnoksiężnik z Archipelagu”
„Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin to bez wątpienia jedna z najważniejszych i najlepszych serii fantasy; już prezentowany tu, niezależny fabularnie tom pierwszy nosi wszelkie znamiona tej wielkości. Z pozoru banalna historia o samorozwoju bohatera przeradza się w opowieść o prawdach ostatecznych. Całość napisana jest pięknym stylem, a zachwyt wzbudza też wykreowany świat czy system magii. Ta niewielka w sumie książeczka naładowana jest pomysłami i treścią. Można ją przeczytać kilkukrotnie i za każdym razem odkryć coś nowego.
„Czarnoksiężnik z Archipelagu” to także proza zaangażowana społecznie (porusza kwestie wykluczenia, wolności, roli kobiet w społeczeństwie i wiele innych), chociaż w mniejszym zakresie niż późniejsze tomy „Ziemiomorza” czy twórczość science fiction Le Guin. To nie moralizatorstwo czy agitacja, a subtelne odwoływanie się do uniwersalnych prawd.
Roger Zelazny – „Dziewięciu książąt Amberu”
Jednym z najwybitniejszych pisarzy fantastyki – u nas obecnie nieco już zapomnianym – jest Roger Zelazny: amerykański pisarz z polskimi korzeniami. Napisał kilkadziesiąt powieści (z czego przynajmniej kilkanaście wybitnych) i dziesiątki świetnych opowiadań. Wśród nich na specjalne wyróżnienie zasługują dziesięciotomowe „Kroniki Amberu”, które rozpoczyna krótka – jak wszystkie zresztą w serii – powieść „Dziewięciu książąt Amberu”.
Mimo niewielkiej objętości książka zawiera masę świetnych pomysłów – tak wiele, że nie sposób dokładnie ich opisać w tak krótkiej notce. Jest tajemnica do odkrycia, ciekawie zbudowane przenikanie się światów, wreszcie są tytułowi książęta (nie wspominając o ich siostrach) – grupa indywidualistów walczących o władzę, wpływy lub po prostu z czystej złośliwości rzucających rodzeństwu kłody pod nogi. Charakterystyczny jest też styl Zelazny’ego, oszczędny i precyzyjny. Obecnie już się tak nie pisze - a szkoda, bo w zalewie opasłych tomiszczy przydałoby się od czasu do czasu przeczytać coś tak zwięzłego i ostrego.
Glen Cook – „Czarna Kompania”
Lubicie „Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych” Stevena Eriksona albo dziesiątki innych pozycji zebranych pod szyldem militarnej fantasy? Z dużym prawdopodobieństwem były one wzorowane na wydanej w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku powieści Glena Cooka. Wyróżnikiem „Czarnej Kompanii” jest utworzenie bohatera zbiorowego: tytułowego oddziału najemników, który walczy w nie swojej wojnie pomiędzy potężnymi czarnoksiężnikami. Oczywiście są w niej barwne postacie, ale stanowią element jednego, większego organizmu. Podobnie jak we współcześnie powstających powieściach w tym nurcie, dużo w twórczości Cooka jest czarnego humoru.
Powieść stała się tak popularna, że doczekała się w sumie jeszcze dziewięciu sequeli (a autor wspomina o dwóch kolejnych). Serię zatytułowano, jakże inaczej, „Czarna Kompania”. Kolejne tomy rozwijają początkowo dość skąpo nakreślony świat i nadają dodatkowego wymiaru początkowym wydarzeniom.
Michael Swanwick – „Córka żelaznego smoka”
Jeśli uważa się, że fantasy to skostniały gatunek polegający na epickich bitwach, pełen rycerzy w lśniących zbrojach, niecnych czarowników i księżniczek do uratowania, to należy sięgnąć po napisaną na początku lat dziewięćdziesiątych powieść Michaela Swanwicka. Pozornie wykorzystuje on – aż w nadmiarze! – typowy sztafaż fantasy, szasta na lewo i prawo stereotypowymi rozwiązaniami, ale im bardziej człowiek zagłębia się w lekturę, tym jaśniejsze się staje, że owe schematy są przełamywane. Przede wszystkim jest to jednak pięknie napisana powieść, smutna historia o dojrzewaniu, pełna powracających motywów i ukrytych znaczeń. A także dość brutalna i przepełniona erotyzmem.
Ostatnio „Córka żelaznego smoka” została wznowiona w ramach serii „Uczta Wyobraźni” wydawnictwa Mag. W komplecie z nią znajduje się powieść „Smoki Babel”, której fabuła dzieje się w tych samych realiach, a niektóre wątki i postacie się przenikają. To jednak zupełnie inna, choć niemal równie dobra opowieść.
John Crowley – „Małe, duże”
Andrzej Sapkowski nazywa tę powieść „kamieniem milowym w rozwoju gatunku” - i nie są to czcze słowa. Nie ma chyba w fantasy powieści, która równie łatwo wymykałaby się wszelkim klasyfikacjom i porównaniom. Najprościej „Małe, duże” można określić jako wielopokoleniową sagę, w której pojawiają się – początkowo marginalnie – elementy fantastyczne, które jednak z czasem nabierają znaczenia. Często w kontekście tej powieści używa się odwołań do realizmu magicznego, ale to tylko jedna z możliwych płaszczyzn interpretacji.
Prozę Crowleya (podobnie rzecz ma się z niestety niedokończonym u nas cyklem „Ægipt”) cechuje nieśpieszna, meandrująca narracja, pełna retrospekcji i zbaczania z obranego kierunku. Do tego dochodzi głębia znaczeń i przewrotność. „Małe, duże” koncentruje się na najprostszych elementach ludzkiego życia (uczuciach, emocjach i relacjach), a jednak jak istotnych.
Andrzej Sapkowski – „Krew elfów”
Historie o „Wiedźminie” Andrzeja Sapkowskiego mają w Polsce status niemal taki jak dzieła Tolkiena na świecie – głównie dzięki lekkości pióra i świetnemu wykorzystywaniu (pop)kulturowych motywów. Na cykl składają się dwa zbiory opowiadań („Ostatnie życzenie”, „Miecz przeznaczenia”) stanowiące wprowadzenia do świata i jednocześnie zawiązujące kluczowe wątki dla pięciotomowej „Sagi o wiedźminie”. Tę zapoczątkowała powieść „Krew elfów”, a niedawno rozszerzona została o spin-off pt. „Sezon burz”.
„Krew elfów” łączy w sobie wszystko to, co najlepsze w prozie Sapkowskiego. Jest jeszcze humor i odrobina swawoli znanej z opowiadań, ale też wyraźniejsze stają się dylematy i problemy głównego bohatera, a nad światem zbierają się czarniejsze niż dotąd chmury. Daje się też wyczuć większy rozmach i zamysł, w co przerodzi się opowieść, która rozpoczęła się od wejścia niewyględnego typka do karczmy w Wyzimie.
Anna Brzezińska – „Plewy na wietrze”
W powieści Anny Brzezińskiej motywem przewodnim jest zmiana, i to gruntowna, bo dotycząca wielu aspektów świata przedstawionego (nota bene intrygującego i świetnie zbudowanego). Z jednej strony to pełnokrwista powieść sowizdrzalska i awanturnicza, w której role główne odgrywają postacie tak interesujące, co egoistyczne i brutalne. Z drugiej to powieść o odkrywaniu: świata, mechanizmów, tajemnic i historii postaci. To świetnie napisana (koncepcyjnie i językowo), zachowująca wewnętrzną spójność powieść, która przynosi niejedno zaskoczenie. Tu i tam krążą stereotypowe opinie dotyczące kobiecej fantastyki; nawet jeśli byłby prawdziwe, to twórczość Brzezińskiej całkowicie im zaprzecza.
Artykuł pierwotnie opublikowany 19 czerwca 2015.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat