TOP 50: Najlepsze filmy na podstawie komiksów. Część 2
Ekranizacje komiksów to tlen współczesnego Hollywood - oddychają nimi największe wytwórnie filmowe i widzowie na całym świecie. Przygody superbohaterów to popkulturowy fenomen i prawdopodobnie najpopularniejszy dziś podgatunek kina. Komiksowe filmy sięgają jednak wiele lat wstecz i dotykają także innych tematów – oto część druga (i ostatnia) autorskiego zestawienia 50 najlepszych.
Ekranizacje komiksów to tlen współczesnego Hollywood - oddychają nimi największe wytwórnie filmowe i widzowie na całym świecie. Przygody superbohaterów to popkulturowy fenomen i prawdopodobnie najpopularniejszy dziś podgatunek kina. Komiksowe filmy sięgają jednak wiele lat wstecz i dotykają także innych tematów – oto część druga (i ostatnia) autorskiego zestawienia 50 najlepszych.
7. "X2" (2003)
Jeśli nie pamiętasz, jak dobra jest kontynuacja „X-Men”, to w tym momencie zaplanuj sobie ponowny seans. To ekranizacja, która przetrwa próbę czasu i szybko się nie zestarzeje. Świetny scenariusz zamknął w sobie wielowątkową, ale spójną historię, która nie wstydziła się swoich ambicji. To nie tylko dynamiczna i świetnie zagrana rozrywka, ale także subtelny komentarz dotyczący pokoju, tolerancji i wszelakiej maści społecznych wyrzutków. Dowód na to, że potencjalny kicz można pokazać na serio i nie zjeść na tym zębów.
6. "Sin City" (2005)
Wizualna ekstrawagancja w formie i stylowa narracja treści złożyły się na eksperymentalny przeszczep komiksu do kina. Owa przełomowa operacja zakończyła się spektakularnym sukcesem. Czarno-biała estetyka, kadry budowane na wzór rysunku, innowacyjne efekty specjalne, wpadający w ucho podkład muzyczny, a w końcu także pomnikowe aktorskie kreacje zaowocowały wręcz erotycznym kryminałem noir. Geniusz graficznego pierwowzoru przeniesiono tu ciałem i duszą, w czym wydatnie pomógł zresztą sam autor - Frank Miller, który kooperował za kamerą wespół z Robertem Rodriguezem i Quentinem Tarantino. Kontynuacja o podtytule „Damulka warta grzechu” to wierna powtórka z rozrywki, więc – paradoksalnie – możecie również ją tu podpiąć.
5. "The Avengers" (2012)
Otwierając słownik na definicji wyrazu blockbuster, zobaczycie film „Avengers”. A jeśli go tam nie ma, to – no cóż – powinien być. Ekranizacja Jossa Whedona to wzorzec współczesnej popcornowej rozrywki skąpanej w komputerowych efektach specjalnych, ale nie gubiącej w nich właściwej fabuły, i ze scenariuszem, który pośród kolejnych wybuchów i superbohaterskiej ekwilibrystyki wyławia potrzebny czynnik ludzki. To nieskrępowana frajda, skrojona pod wielki ekran i odpowiednie nagłośnienie. Jako ekranizacja konkretnego materiału nie spełnia być może wszystkich pokładanych w niej nadziei, ale błyszczy jako kinowy symbol komiksu i nieograniczonej wyobraźni.
4. "A History of Violence" (2005)
Ta adaptacja graficznej powieści Johna Wagnera i Vince’a Locke z 1997 roku wnika w naturę przemocy wpisanej w DNA człowieka. Zadaje ważne pytania i zmusza do refleksji na temat czegoś, czego podskórnie łakniemy, a co publicznie potępiamy. Od strony praktycznej jest to również dowód nietuzinkowego talentu i filmowej erudycji Davida Cronenberga. Spośród wszystkich wymienionych tu ekranizacji to „Historia przemocy” niesie największy ładunek dramatyczny, gorzkie przesłanie i górnolotne, artystyczne walory.
3. "Spider-Man 2" (2004)
Sam Raimi zebrał wszystkie zalety pierwszej części i spotęgował ich sumę, czego wynikiem okazał się rewelacyjny „Spider-Man 2”. Fabuła wyraźnie opierała się o dramat człowieka skrywającego się pod maską herosa. Jeszcze mocniej niż w pierwszym "Spider-Manie" skupiła się na emocjonalnej warstwie opowieści, wiarygodnie pokazując blaski i cienie wynikające z przywdziewania kostiumu - z mocy i wiążącej się z nią odpowiedzialności. Film przedstawia także wielowymiarowo rozpisanego złoczyńcę, a to coś, co nie jest standardem, tylko wręcz ewenementem kina superbohaterskiego. Idealny balans rozrywki inteligentnej i przyjemnej w odbiorze.
2. "Snowpiercer" (2013)
Zaskoczeni? „Snowpiercer” to koreańsko-amerykańska koprodukcja i ekranizacja francuskiego komiksu „Le Transperceneige” autorstwa Jacques’a Loba i Jeana-Marca Rochette. W sposób zaskakująco świeży opowiada o dehumanizacji, przywdziewając szaty kina akcji i science fiction. Abstrahując zupełnie od materiału bazowego, jest to film szalenie oryginalny, ambitny, brawurowy, bezkompromisowy, wyzywający intelektualnie i artystycznie. To ekstaza kina w formie czystej, magia tożsama z tą „Birdmana” czy „Grand Budapest Hotel”, która wciąga widza w swój dziwaczny świat i pozostawia z tą niespotykaną sensacją - uczuciem, że czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłeś.
1. "The Dark Knight" (2008)
Nie mogło być inaczej. Metafora ponadczasowej walki dobra ze złem, sprawnie ukazująca esencję postaci Batmana i jego relacji z Jokerem. Niezapomniana kreacja Heatha Ledgera (pośmiertnie nagrodzonego Oscarem). Złożona fabuła, świetny wizualny styl, odpowiednie proporcje patosu i rozrywki, komiksowej ekranizacji, kryminału, widowiska i thrillera. Symbol superbohaterskich sequeli, których nie ima się przesąd gorszych kontynuacji. Apogeum jednej z najpopularniejszych trylogii w historii kina i filmowe ukoronowanie Mrocznego Rycerza jako ikony kultury popularnej.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat