W głębi lasu z LG NanoCell. Testujemy telewizor 4K od LG na 2020 rok
Do redakcji naEKRANIE trafił najnowszy telewizor LG z linii NanoCell 4K, który ma zawalczyć o serca miłośników dobrego kina i dynamicznych gier. Nie pozostało nam nic innego, jak zderzyć te deklaracje z rzeczywistością.
Do redakcji naEKRANIE trafił najnowszy telewizor LG z linii NanoCell 4K, który ma zawalczyć o serca miłośników dobrego kina i dynamicznych gier. Nie pozostało nam nic innego, jak zderzyć te deklaracje z rzeczywistością.
Nie sztuką jest zaprojektować telewizor za kilkanaście tysięcy złotych, który perfekcyjnie odwzoruje kolory. LG ma w swoim portfolio cały szereg OLED-ów w mistrzowski sposób operujących kolorem i kontrastem. O wiele większym wyzwaniem jest skonstruowanie odbiornika w przystępnej cenie, który obieca nam doświadczenia z półki premium. Jeden z takich gadżetów pojawił się w redakcji naEKRANIE.
LG NanoCell 55NANO91 to typowy średniopółkowiec z aspiracjami do wyższej klasy jakościowej. Daleko mu do budżetowych odbiorników 4K, ale nie jest aż tak drogi jak topowe modele premium. Producent wycenił tego 55-calowca na 4600 zł i wydaje się, że w tej cenie oferuje wszystko to, czego poszukują fani kinowych emocji – rozbudowany system operacyjny z dostępem do najpopularniejszych aplikacji, przyzwoitą matrycę, szereg trybów obrazu oraz funkcje inteligentne uprzyjemniające rozrywkę.
Ale jak przekaz marketingowy wypadnie w starciu z rzeczywistością? Czy urządzenia z linii NanoCell 2020 rzeczywiście są w stanie zapewnić kinowe doświadczenia w domowym zaciszu? Postanowiłem sprawdzić, jak ten sprzęt poradzi sobie na głębokiej wodzie… albo raczej W głębi lasu, czyli w starciu z najnowszym serialem Netflixa.
LG NanoCell – pierwsze wrażenie
Telewizor lekko chybocze się na pojedynczej nóżce, jednak podstawa jest wystarczająco solidna, aby utrzymać spory 55-calowy odbiornik. Jednosłupkowa konstrukcja dodaje telewizorowi lekkości, można odnieść wrażenie, że LG unosi się ponad powierzchnią szafki RTV. A to nie wszystkie zmyślne sztuczki projektantów . Ramki wokół matrycy ścięto pod kątem, aby odchudzić je wizualnie, podobny trik zastosowano w tylnej części urządzenia – obudowa jest mocno zaoblona, dzięki czemu LG NanoCell zyskuje na lekkości. To jeden z tych telewizorów, który równie dobrze będzie prezentować się na półce, jak i na środku salonu.
Sercem urządzenia jest system WebOS napędzany procesorem α7 Gen3 4K i podobnie jak jego ubiegłoroczne odsłony, działa płynnie i intuicyjnie. Główna wstążka jest czytelna, a dostęp do funkcji korekcji obrazu i dźwięku wywołamy jednym przyciskiem. W konkurencyjnych odbiornikach opcje te często zaszyte są głęboko w systemie, przez co trudno do nich dotrzeć.
Nawigację po interfejsie ułatwia pilot Magic Remote, działający na zasadzie cyfrowego wskaźnika. I gdybym miał wskazać najlepszy element telewizorów LG, który nie jest bezpośrednio związany z audiowizualnymi możliwościami tych sprzętów, wskazałbym właśnie na Magic Remote'a. Pilot fantastycznie sprawdza się do przeglądania treści w aplikacjach VoD. Wskaźnik ułatwia korzystanie z wirtualnej klawiatury, a rolka pozwala błyskawicznie przewijać zasoby serwisów filmowych. Szkoda tylko, że aplikacja Rakuten TV nie została w pełni przystosowana do współpracy z tym gadżetem i nie reaguje na polecenia rolki.
Rozmieszczenie przycisków na pilocie jest dość standardowe, miłym dodatkiem są skróty klawiszowe błyskawicznie odpalające Netflixa oraz Amazon Prime Video. Do dyspozycji otrzymujemy również zintegrowany mikrofon, który pozwoli sterować telewizorem za pośrednictwem komend głosowych. Dzięki niemu będziemy mogli np. przełączyć tryb obrazu bez wchodzenia do menu czy włączyć konkretny kanał telewizyjny. System rozumie język polski i jest wspomagany algorytmami sztucznej inteligencji, co pozwoli przeszukiwać zasoby zewnętrznych aplikacji w poszukiwaniu interesujących nas treści. Po wypowiedzeniu nazwy filmu może np. odesłać nas to jego zwiastuna na YouTubie bądź odpalić w serwisie VoD, jeśli do tytułu dodamy nazwę konkretne platformy.
W głębi lasu z LG NanoCell
Dość jednak o podstawowych funkcjach. Zobaczmy, jak LG NanoCell radzi sobie w filmowym środowisku. Przy testowaniu tego modelu wziąłem na tapet polską adaptację prozy Harlana Cobena, miniserial W głębi lasu. Wybór tej produkcji był nieprzypadkowy – planowałem sprawdzić, jak z tym dość wymagającym materiałem poradzi sobie filmowy tryb wyświetlania obrazu od LG, Filmmaker.
Aktywacja Filmmakera sprawia, że telewizor wyłącza wszystkie upłynniaczne i ulepszacze obrazu, aby w żaden sposób nie ingerować w materiał źródłowy i zaprezentować go tak, jak widział go twórca. W serialu znajdziemy szereg scen, które dla większości odbiorników będą stanowić nie lada wyzwanie. Wszak gros akcji dzieje się, nomen omen, w głębi mrocznego lasu, przy skąpym bądź znikomym oświetleniu. Właściwa reprodukcja takich scen jest problematyczna, gdyż z jednej strony telewizor musi rozświetlić jasne elementy, z drugiej zaś utrzymać odpowiednią głębię zacienionych fragmentów obrazu.
W realizacji tego zadania ma pomóc strefowe podświetlenie matrycy zastosowane w LG NanoCell. I w większości scen nocnych radzi sobie z tym zadowalająco - obraz pozostaje ostry, a światło nie wylewa się ponad krawędzie jasnych elementów. Tylko w najmroczniejszych ujęciach część detali w zacienionych strefach ulega zatarciu. Ale nie powinno to nikogo dziwić, w końcu mamy tu do czynienia z ekranem, w którym rozświetlane są poszczególne strefy matrycy a nie pojedyncze piksele. Smoliście głęboka czerń i kontrast dążący do nieskończoności to domena odbiorników OLED wyposażonych w organiczne matryce. Za to barwy twarzy aktorów zawsze wyglądają naturalnie, niezależnie od tego, czy oglądamy je w nocy, w sztucznym czy w naturalnym oświetleniu.
W tym miejscu warto wspomnieć, że Filmmaker jest zauważalnie ciemniejszy niż pozostałe tryby obrazu. Aby wiernie odwzorować barwy, inżynierowie musieli ograniczyć maksymalną jasność matrycy. W związku z tym Filmmaker najlepiej prezentuje się po zmroku, kiedy żadne refleksy nie padają na ekran telewizora, a pomieszczenie jest dobrze zaciemnione. W ciągu dnia o wiele lepie sprawuje się tryb Efekt HDR, zauważalnie podbijający jasność, barwę i kontrast wyświetlanych elementów. Porządnie rozświetlona matryca jest w stanie zniwelować wpływ refleksów świetlnych na jakość obrazu.
Na warsztat wziąłem także kilka innych produkcji, które miały sprawdzić, jak LG NanoCell radzi sobie z wymagającymi materiałami. Odpaliłem czarno-biały Lighthouse, aby przetestować możliwości sprzętu w zakresie skalowania monochromatycznych, mocno kontrastowych materiałów do rozdzielczości 4K. Obejrzałem także Wojnę kwiatów oraz Sonic. Szybki jak błyskawica w celu sprawdzenia jakości reprodukowanych kolorów o wysokim poziomie nasycenia.
W poniższej galerii można zobaczyć, jak LG radzi sobie z tym zadaniem:
Na koniec sekcji poświęconej obrazowi wspomnijmy o tym, że NanoCell wyposażono w funkcję Dolby Vision IQ, dzięki której materiały kompatybilne z technologią Dolby Vision będą dostosowywane do aktualnych warunków oświetleniowych, aby zagwarantować możliwie jak najlepszą jakość obrazu. Po aktywacji Filmmakera warto także zajrzeć do menu ustawień i wyłączyć tryb oszczędzania energii – ruch ten pozwoli podbić nieznacznie maksymalną jasność matrycy i zauważalnie poprawi odbiór ciemnych scen.
Algorytmy inteligentne zadbają również o dźwiękową stronę seansu – sztuczna inteligencja automatycznie dostosuje sposób odtwarzania ścieżki audio do warunków akustycznych pomieszczenia. I choć LG NanoCell nie brzmi tak dobrze jak telewizory podpięte pod zestawy kina domowego, algorytmy SI pozwalają im miło zadudnić w naszych uszach.
Gamingowa twarz LG NanoCell
Postanowiłem sprawdzić także, jak LG poradzi sobie w środowisku pecetowym. Do roli królików doświadczalnych wytypowałem trzy gry: Wiedźmina 3, Tekkena 7 oraz Hotline Miami 2: Wrong Number. Po produkcję od CDP Red sięgnąłem po to, aby zobaczyć, czy telewizor dobrze reprodukuje feerię barw jaskrawych gier komputerowych. Za pośrednictwem Tekkena 7 planowałem sprawdzić, jak LG poradzi sobie z technologią VRR pozwalającą zredukować tethering obrazu. Z kolei odpalenie Hotline Miami 2 pozwoliło mi poczuć input lag na własnej skórze i przekonać się, jak ten telewizor wypadnie z grami wymagającymi błyskawicznego refleksu.
Telewizor zdał ten gamingowy test śpiewająco pod każdym względem. Wiedźmin 3 wyglądał obłędnie, Tekken 7 działał płynnie i bez zacięć, a w Hotline Miami 2 bez problemu kładłem pokotem hordy wrogów. Podczas zabawy na pececie trzeba jednak upewnić się, czy tryb Gra jest aktywny. W przeciwnym razie opóźnienia skutecznie uprzykrzą zabawę.
LG NanoCell 55NANO91 – werdykt
W swojej półce cenowej nowe telewizory LG z linii NanoCell wypadają świetnie. System operacyjny należy do jednych z najprzystępniejszych na rynku, a tryb Filmmaker nadaje produkcjom prawdziwie filmowego sznytu. Po odpaleniu go po zmroku poczujemy się tak, jakbyśmy siedzieli w kameralnej sali kinowej.
Filmmaker nieznacznie gorzej wypada podczas seansów za dnia, kiedy chcemy obejrzeć mocno stonowane produkcje. W trakcie seansu The Lighthouse musiałem przełączyć się na tryb Efekt HDR, aby w pełni komfortowo cieszyć się tą produkcją. Za to do kątów widzenia nie mam żadnych zastrzeżeń – kolory zachowują żywą barwę w szerokim zakresie odchylenia od płaszczyzny matrycy. Nie blakły, kiedy patrzyłem na telewizor pod dużym kątem.
Wisienką na torcie, która może zachęcić część potencjalnych klientów do zakupu tego modelu jest promocja, jaką LG przygotowało we współpracy z Rakuten TV. Do wszystkich telewizorów zakupionych do 14 sierpnia 2020 roku firma dorzuca 30 voucherów na filmy 4K do wykorzystania w ramach tej platformy VoD. Miły dodatek, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że cena wypożyczenia pojedynczej produkcji zaczyna się od 7,99 zł.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat