Serial:
Był sobie chłopiec
Sezon:
1
Premiera (Świat):
23 lutego 2014
Gatunek:
Komedia

Najnowsza recenzja redakcji

Gdy usłyszałam o pomyśle nakręcenia serialu telewizyjnego na podstawie genialnej książki Nicka Hornby'ego, byłam zniesmaczona samą ideą. To po prostu nie mogło się udać, biorąc pod uwagę fakt, iż w 2002 roku widzieliśmy filmową wersję z Hugh Grantem w roli głównej. W tym momencie wkroczył jednak Jason Katims, który totalnie kupił mnie swoją wersją. Udowodnił, że można stworzyć świetną adaptację, która czerpie to, co najlepsze z oryginału, oraz sprawić, że będzie zabawna, ironiczna i jednocześnie inteligentna.

Moje wcześniejsze obawy, jeśli chodzi o obsadę, również zostały rozwiane w mgnieniu oka. David Walton jest zupełnie inną postacią aniżeli Will grany przez Granta. Niestety brakuje mu tego chłopięcego uroku, ale nie przeszkadza to w niczym, bowiem w roli niedojrzałego, bezrobotnego singla, który żyje z tantiem ze swojego jedynego przeboju, jaki nagrał, a którego szczerze nienawidzi, wiecznie narzekającego na swoich znajomych, którzy założyli rodziny, który jest typowym dupkiem, sprawdza się znakomicie. Poznajemy również Marcusa (w tej roli Benjamin Stockham), który właśnie wprowadził się obok wraz ze swoją pokręconą mamą-weganką, Fioną. Początkowa niechęć szybko jednak zamienia się we względną przyjaźń, a Will postanawia nawet pomóc swojemu sąsiadowi w trakcie jego występu. Im bliżej końca, tym mocniej zdajemy sobie sprawę, że choć bohaterowie odbiegają od ogólnie przyjętych zasad wyznaczających normalność, wcale nie są tacy źli, a przyjaźń między nimi będzie motorem napędowym całej historii.

About a Boy okazuje się zaskakująco przyjemne. Zarówno sama koncepcja, jak i obsada dobrze wróżą tej produkcji. Zastanawiam się jednak, czy faktycznie formuła, na jakiej chcą oprzeć się twórcy, sprawdzi się na przestrzeni kolejnych odcinków, a całość nie będzie zbyt przewidywalna dla widza. Obawiam się, że "proceduralny" schemat, jaki zostanie narzucony, szybko się znudzi. Któż bowiem chce oglądać głównego bohatera, który w każdym kolejnym epizodzie będzie popełniał te same błędy, by za każdym razem uczyć się tego samego? Mam nadzieję, że - podobnie jak w filmie czy książce - zaobserwujemy rozwój bohaterów, który koniec końców będzie prowadził ich do wielkiego finału, tak jak obiecał to Katims. Niemniej jednak mam zamiar obejrzeć cały sezon ze względu na to, że jest to świetnie napisany serial, który równie dobrze mógłby funkcjonować jako twór osobny, zupełnie niepowiązany z pierwowzorem.

[video-browser playlist="634038" suggest=""]

Jak już wcześniej wspomniałam, serial bardzo luźno bazuje na powieści Hornby'ego. Podoba mi się, że rozbudowano postać Fiony, która w oryginale była tak naprawdę postacią drugo- albo nawet trzecioplanową. Duża w tym zasługa Minnie Driver, która bardzo dobrze radzi sobie na ekranie. Stockham idealnie gra wyalienowanego Marcusa, który czasami ma bardziej trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość aniżeli otaczający go dorośli. Również postać Willa jest na swój sposób zupełnie inna niż w oryginale, ale równie ciekawa. Sarkastyczne uwagi, które nieustannie wypowiada, są najlepszą rzeczą, jaką mogą dać nam twórcy. O ile w oryginale nie było to aż tak widoczne, tutaj od początku wiemy, jak daleko jest w stanie posunąć się w swoich złośliwościach.

Jestem zachwycona tym, co Katims zrobił z About a Boy, a jednocześnie - bardzo ciekawa tego, jak dalej potoczą się losy Willa i Marcusa oraz w jaki sposób rozwinie się ich przyjaźń. Widać, iż serial jest nie tylko robiony z głową, ale że twórcy włożyli w niego też dużo serca. Na razie drzemie w nim bardzo duży potencjał, więc mam nadzieję, że po tym fantastycznym początku dalej będzie jeszcze lepiej.