Był sobie chłopiec (sezon 1, epizod 6)

About a Buble (2014)

Reklama

Serial:
Był sobie chłopiec
Sezon:
1
Premiera (Świat):
1 kwietnia 2014
Gatunek:
Komedia

Najnowsza recenzja redakcji

Ludzie pracujący przy sitcomie NBC About a Boy są naprawdę utalentowani i mimo moich wcześniejszych obaw co do adaptacji książki Nicka Hornby'ego z każdym kolejnym tygodniem udowadniali, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w kwestii perfekcyjności ich dzieła. Aż w końcu otrzymałam szósty odcinek, który był pusty jak wydmuszka, w żaden sposób nie bawił i sprawiał, że z przerażeniem patrzyłam, jak twórcy w dość nieporadny sposób próbowali na lewo i prawo szafować truizmami.

Otrzymujemy więc 20-minutowy moralitet, który obraża inteligencję widza na każdy z możliwych sposobów; po raz pierwszy czułam się zniesmaczona faktem, że o miłości można mówić w tak mdły i nieciekawy sposób. Ja rozumiem, że wynika to z faktu, iż główny bohater nie ma żadnego pojęcia o związkach i o tym, jak należy postępować z kobietami, ale czy naprawdę trzeba z niego robić po raz kolejny totalnego ignoranta, zupełnie nie zwracając uwagi na fakt, że na przestrzeni poprzednich odcinków wydoroślał i w pewien sposób zrozumiał, iż okłamywanie kobiet, z którymi sypia, nie prowadzi tak naprawdę do niczego dobrego?

Odcinek jak zawsze dostarcza nam paru zabawnych sytuacji, które raz czy dwa wywołały uśmiech na mojej twarzy, i aktorstwa na całkiem wysokim poziomie, niemniej jednak czegoś mi tym razem zabrakło. Może to wina cotygodniowej formuły, jaką serwują nam twórcy, która powoli zaczyna robić się nudna, a może wynika to z faktu, iż temat miłości został już wyeksploatowany do granic możliwości i nie można już niczym zaskoczyć w tej kwestii.

Miałam wrażenie, że scenarzyści zupełnie zapomnieli o tym, co się stało na przestrzeni ostatnich pięciu odcinków, i wracają do punktu wyjścia. Bohaterowie jakby w magiczny sposób wymazali z pamięci wszystkie wspomnienia o tym, co wspólnie przeżyli i w jaki sposób ich to zmieniło. Brak konsekwencji i logiki w kreowaniu świata przedstawionego objawia się niestety na każdym kroku. Odniosłam wrażenie, że po raz kolejny wracam do schematu pierwszych odcinków, które w przeciwieństwie do szóstego epizodu prezentowały jednak wysoki poziom i były w swojej wtórności czymś zupełnie nowym.

Szósty odcinek nie był bardzo słaby, ale nie można go uznać za epizod udany. Całość trochę ratuje finałowa scena w szpitalu, niemniej jednak jest to za mało, by ocalić cały koncept. Mam nadzieję, że jest to tylko nic nieznaczące potknięcie twórców, którzy przecież potrafią wykreować na szklanym ekranie fascynującą historię z ciekawymi bohaterami, skrzącą się na każdym kroku humorem.