Był sobie chłopiec (sezon 1, epizod 7)

About a Poker Night (2014)

Reklama

Serial:
Był sobie chłopiec
Sezon:
1
Premiera (Świat):
8 kwietnia 2014
Gatunek:
Komedia

Najnowsza recenzja redakcji

Od dłuższego czasu narzekałam na formułę, którą wykorzystują twórcy prawie w każdym z odcinku. I zdaję sobie sprawę z faktu, iż praktycznie każdy z sitcomów (na przestrzeni pierwszego sezonu) próbuje ukazać dynamikę relacji pomiędzy głównymi bohaterami, czynią ją na tyle wiarygodną, na ile jest to możliwe. Głównym problemem tej serii jest jednak to, że oś fabuły opiera się na trójce głównych bohaterów, od czasu do czasu wprowadzając postacie i wątki poboczne, próbując wyjść poza schemat. Kolejny odcinek udowodnił jednak, że twórcy wcale nie traktują takiego stanu rzeczy jako ograniczenia i dają nam epizod, który jest porównywalnie tak dobry jak pilot.

Fabuła skupia się na nocy pokera, którą organizuje Will razem z kolegami. Niestety w przeciwieństwie do głównego bohatera jego znajomi mają inne priorytety aniżeli picie piwa i granie w karty przez całą noc – każdy z nich przynosi ze sobą także bagaż osobistych problemów. Scena ta w dobitny sposób pokazuje, kto jest twórcą świata przedstawionego i że nawet z pozoru nic nieznaczące emocjonalne wątki poboczne są częścią większej całości, która napędza poczynania głównych bohaterów.

Tym razem twórcy próbują nam również ukazać Fionę w innym świetle. W czasie, gdy Marcus po raz pierwszy nocuje poza domem, jego mama nie tylko dołącza do całej paczki i okazuje się być genialnym pokerowym graczem, ale widzimy ją od tej bardziej rozrywkowej strony. Fiona jawiła się mi do tej pory jako przewrażliwiona na punkcie swojego syna "kosmitka", która ma problemy z komunikacją międzyludzką, a wszelkie przejawy dobrej zabawy uważa za marnowanie czasu. W tym momencie widzimy, że wszystko to bierze się z troski o Marcusa. Miłość do jedynego syna wymusza na niej bycie odpowiedzialną za nich dwoje i pokazanie mu tej lepszej strony życia, nawet jeśli wiąże się to z wyrzeczeniami.

Choć wspólny wieczór Fiony i Willa zajmuje większą część odcinka, to dostajemy okazjonalne cięcia ukazujące nam pierwszą noc Marcusa poza domem. Są to jednak najsmutniejsze momenty na przestrzeni całego epizodu. Widzimy bowiem, jak bardzo bohater nie pasuje do świata swoich rówieśników. Z drugiej jednak strony twórcy zaprzepaścili ogromną szansę na pokazanie tego, jak Marcus się czuje, próbując nie być tym "innym", gorszym człowiekiem, sprowadzając cały problem do kilku niezręcznych rozmów utrzymanych w typowym dla sitcomu stylu. Wielka szkoda, bowiem zarówno książka, jak i film w fantastyczny wręcz sposób ukazywały społeczną dynamikę bycia szkolnym wyrzutkiem i osobą niezrozumiałą przez kolegów ze szkoły oraz społeczeństwo.

Kolejny odcinek About a Boy w bezkompromisowy sposób zmienia reguły gry i wyciąga bohaterów z ich na pozór bezpiecznego świata. Will pierwszy raz w życiu czuje się odrzucony nie tylko przez swoich znajomych, ale również dziewczynę, którą kocha, odkrywając, że zupełnie nie wie, co ma robić. Fiona doświadcza uroków spędzania czasu z ludźmi i zaczyna rozumieć, że nie można zamykać się na cały świat. Marcus natomiast próbuje odnaleźć się w grupie, z którą tak naprawdę nie ma nic wspólnego, ale zdaje sobie powoli sprawę, że jego relacje z ludźmi nie mogą ograniczać się tylko do Willa i Fiony. Był to odcinek, na jaki czekałam od dawna, który udowodnił, że zmiany są potrzebne, co w tym przypadku odnosi się zarówno do bohaterów, jak i twórców serii.