Był sobie chłopiec (sezon 1, epizod 2)

About Total Exuberance (2014)

Reklama

Serial:
Był sobie chłopiec
Sezon:
1
Premiera (Świat):
4 marca 2014
Gatunek:
Komedia

Najnowsza recenzja redakcji

O ile pilot nakreślił nam relacje pomiędzy głównymi bohaterami i dodatkowo był super skondensowaną wersją książki, tak teraz widzimy, że to właśnie przyjaźń pomiędzy Markusem i Willem napędza fabułę odcinka i jest powodem nieustannych gagów, którymi raczą nas twórcy. Choć całość zupełnie odbiega od oryginału, to jednak dostajemy fabułę opierającą się na standardowych założeniach sitcomu, co - muszę przyznać - działa znakomicie.

Epizod w całości skupia się na przemianie Willa, a pretekstem do tego staje się impreza zorganizowana przez samego Lil' Jona. Choć główny bohater zobowiązał się do tego, że przypilnuje Marcusa, gdy jego matka będzie na rozmowie o pracę, to widząc desperację wynikającą z faktu, iż omija go impreza życia, nasz mały bohater postanawia iść na nią z Willem. Od tego momentu odcinek zaczyna czerpać to co najlepsze z tradycji sitcomowych produkcji.

Jest więc dużo alkoholu i atrakcyjnych dziewczyn, czyli to najmniej odpowiednie miejsce dla jedenastolatka. Widzimy, jak Will stara się zachować przez cały czas pozory, że wszystko jest w porządku, dobrze się bawić i podrywać dziewczyny, gdy Marcus sabotuje jego poczynania. I znów dostajemy powtórkę schematu z pierwszego odcinka. Główny bohater rani uczucia swojego małego sąsiada, ten z kolei idzie zrobić coś irracjonalnego, by "zwrócić" na siebie uwagę. Will ratuje go z opresji i koniec końców obaj przyznają, że jednak są przyjaciółmi. Dzięki temu otrzymujemy słodką aż do bólu scenę na tle blue screenu (a dodatkowo w slow motion), która nawet największych fanów cukierkowych komedii romantycznych jest w stanie przyprawić o mdłości.

Wiele osób złości się o to, że telewizyjna adaptacja About a Boy jest wersją komediową, próbującą przypodobać się współczesnej widowni i standardom, odrzucając tym samym złożoność pierwowzoru, gdzie komizm przeplatał się z tragicznymi wydarzeniami z życia Marcusa, który pokazywał ból, cierpienie i wartości, jakie niesie za sobą przyjaźń międzyludzka. Ale mnie to zupełnie nie przeszkadza, bo serial Katimsa niesie za sobą coś zupełnie nowego, coś, czego nie widzieliśmy w wersji filmowej, coś, co świetnie sprawdza się na szklanym ekranie. I dalej podtrzymuję moją opinię, że równie dobrze mógłby to być zupełnie odrębny twór, który niekoniecznie musiał być adaptacją powieści Nicka Hornby'ego.

Wiem, że jest jeszcze za wcześnie, by oceniać całość, ale About a Boy wyróżnia się wśród innych produkcji. Serial jest miły w odbiorze, zabawny, czasem próbuje moralizować w granicach przyzwoitości, no i jest fantastycznie napisany. Cieszę się, że moje początkowe obawy dotyczącego tego projektu szybko zostały rozwiane i już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka.