"Smoki na zamku Ukruszon" to zbiór wczesnych opowiadań Pratchetta. Kolosalne poczucie humoru oraz wachlarz postaci są, jak to zwykle u tego autora, imponujące . Jak sam mówi: „Wystąpią w nich smoki i czarodzieje, radcy i burmistrzowie, żądny przygód żółw i potwór z jeziora, a także rozliczne spiczaste kapelusze oraz mniej liczne magiczne zaklęcia (z których tylko garstka działa tak, jak powinny)”.
Ten zbiór to prawdziwa gratka dla miłośników twórczości Pratchetta!
Premiera (Świat)
12 listopada 2014Premiera (Polska)
12 listopada 2014Polskie tłumaczenie
Maciej SzymańskiLiczba stron
0Autor:
Terry PratchettGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: Rebis
Najnowsza recenzja redakcji
Smoki na zamku Ukruszon są pozycją, która zainteresuje nawet tych, którzy na Terrym Pratchetcie zjedli zęby. Brytyjski pisarz fantasy zasłynął przede wszystkim cyklem humorystycznych powieści ze Świata Dysku – płaskiej planety położonej na grzbiecie czterech słoni, które z kolei stoją na skorupie kosmicznego żółwia A'Tuina. Fani sir Terry'ego z pewnością znają też (położony na linoleum) "Dywan" – pierwszą książkę autora, którą napisał jeszcze jako nastolatek. Ale mało kto wie, że przygoda pisarza ze światem fantasy zaczęła się jeszcze wcześniej – od opowiadań publikowanych na łamach lokalnej gazety. Smoki na zamku Ukruszon są zaś świetną okazją, by ten okres twórczości Pratchetta poznać.
Dawno, dawno temu – około roku 1970 – Terry Pratchett pracował jako reporter lokalnej gazety "Bucks Free Press". To właśnie tam, w dziale przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, młody dziennikarz publikował swoje pierwsze opowiadania fantasy – a właściwie krótkie, nawiązujące do popularnych baśni historyjki. Dziś, po ponad czterdziestu latach, teksty te zostały wydane jako zbiór opowiadań Smoki na zamku Ukruszon. Antologia składa się z czternastu opowiadań, pisanych i publikowanych w gazecie na przestrzeni prawie dziesięciu lat. Jak wspomina we wstępie sam autor, starał się on zachować oryginalną postać tekstów i naniósł w nich jedynie niewielkie poprawki (fani pisarza mogą sobie przypominać podobne oświadczenie ze wstępu do jego pierwszej książki, "Dywanu" – napisanej właśnie w tamtym okresie). Czytelnik ma więc okazję poznać autentyczny styl "wczesnego Pratchetta".
Terry Pratchett ma w swoim dorobku niejedną pozycję przeznaczoną "dla młodszych czytelników" – rozpoczynając od wspomnianego już "Dywanu", poprzez "Trylogię Nomów", a kończąc na samych książkach należących do cyklu "Świat Dysku". Ta etykieta zawsze mogła się wydawać nieco na wyrost – w końcu książki te zawierały wątki, prowokujące filozoficzne rozważania u każdego, niezależnie od wieku. Jednak podczas lektury opowiadań zawartych w Smokach na zamku Ukruszon nie sposób nie przypomnieć sobie, że ukazywały się one w dziale dziecięcym. Świadczy o tym zresztą sama oprawa graficzna – poszczególne historyjki opatrzone są licznymi karykaturalnymi szkicami, zajmującymi nierzadko całą stronę. Godny uwagi jest też wygląd czcionki tworzącej opowiadania – jest ona nie tylko wyjątkowo duża, ale w niektórych miejscach zaczyna wręcz żyć własnym życiem: przybiera ogromne rozmiary, przechyla się, pogrubia i zyskuje różnorodne, wymyślne style i ozdobniki. Podczas lektury takiego tekstu przychodzi do głowy obrazek rodzica, który czyta na głos treść opowiadania, akcentując w teatralny sposób niektóre jego fragmenty.
Czytaj również: Baśń bez cenzury z książki "Baśnie braci Grimm..."
Opowiadania ze Smoków na zamku Ukruszon są zróżnicowane pod względem świata przedstawionego. Znajdziemy tam historie rozgrywające się w prehistorii, średniowieczu i w czasach współczesnych; w angielskich miasteczkach, ogrodzie na tyle szopy czy na drobinie kurzu dryfującej w nieznane. Poszczególne historyjki nie są ze sobą powiązane, z wyjątkiem dwóch przygód z życia Ludu Dywanu. Fabuła opowiadań nie odbiega od tego, czego można się spodziewać po tekstach dla dzieci – są one krótkie, lekkie i niespecjalnie skomplikowane. Mimo to nawet dorosły czytelnik z przyjemnością oderwie się od codziennych obowiązków, by zanurzyć się w absurdalne przygody bohaterów opowieści – mikroskopijnych ludzików, karykaturalnych rycerzy, genialnego jaskiniowca czy żółwia podróżnika. W opowiadaniach nie brakuje oczywiście specyficznego humoru Pratchetta – jeszcze niedoszlifowanego (w całym zbiorze znajdziemy zaledwie kilka absurdalnych przypisów), a jednak sprawiającego, że podczas czytania nie sposób powstrzymać się od śmiechu.
Osoby, które szukają punktu startowego w poznawaniu dorobku Pratchetta, odsyłam do jego powieści, zwłaszcza tych o Świecie Dysku. Smoki na zamku Ukruszon to natomiast z pewnością gratka dla zagorzałych fanów sir Terry'ego, którzy chcą poznać początki jego twórczości – pierwsze przygody Ludu Dywanu, narodziny charakterystycznego stylu pisarskiego autora, jak również jego typowego poczucia humoru. A jeśli potrzebujemy wymówki, by kupić zbiorek, zawsze warto pamiętać o Smokach... przy kupowaniu prezentów dla młodszego rodzeństwa.