Oto trzymająca w napięciu opera kosmiczna o przygodzie rozgrywającej się w międzygalaktycznej przestrzeni. Królowa Emporia i jej dzieci walczą o życie, uciekając przed bezwzględnym dyktatorem, połączonym z nimi więzami krwi. Próbując uwolnić się od brutalnego tyrana, jakim był dla niej mąż – król Morax, Emporia zabiera trójkę swoich dzieci i wymyka się z pałacu, który stał się dla nich więzieniem. Emporia, Aine, Adam i Puck teleportują się z planety na planetę, przemierzając niebezpieczne krainy obcych światów i strefy wojny. Muszą ukrywać swoją tożsamość, aby pozostać przy życiu. Mając u boku lojalnego strażnika – kapitana Dane’a, weterana wojennego Tora i teleportujący ich Statek, początkowo zyskują przewagę w wyścigu przez wszechświat, ale Morax i jego armia nie cofną się przed niczym, żeby ich dopaść i ukarać za zdradę. Czy Emporia i jej dzieci uciekną potworowi, którego nazywają mężem i ojcem, czy też zostaną zdradzeni i wpadną prosto w ręce Moraksa?
Premiera (Świat)
24 stycznia 2018Premiera (Polska)
24 stycznia 2018Polskie tłumaczenie
Marek StarostaLiczba stron
192Autor:
Stuart Immonen, Mark MillarKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Mucha Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… Wróć. Dawno, dawno temu na trzeciej planecie Układu Słonecznego istniała cywilizacja, która była elementem galaktycznego społeczeństwa. Cesarzem był okrutny tyran, który wszelkie problemy rozwiązywał za pomocą siły. Miał też piękną żonę i trójkę dzieci, których pilnował wierny ochroniarz… wierny rzecz jasna Cesarzowej. Łatwo przewidzieć, że troskliwa matka postanawia uciec od okrutnika, który może stać się zagrożeniem także dla swoich dzieci.
Właśnie o tym jest Empress, vol. 1: to historia chaotycznej ucieczki rodziny przez galaktykę. Bohaterowie przeżywają mnóstwo przygód, raz po raz wpadają w tarapaty, by następnie się z nich się wyplątać dzięki heroicznym czynom i pomysłowym rozwiązaniom. Tempo jest zawrotne: ani bohaterowie, ani czytelnicy nie mają chwili wytchnienia. Co się przewróci stronę, to coś się dzieje: pościg, wybuch, zwrot akcji, dramatyczny dialog. Teoretycznie nie można się nudzić…
Niestety tylko teoretycznie. Co prawda nuda to trochę za mocne słowo, ale po pewnym czasie śledzenia tej gnającej na łeb, na szyję historii pojawia się zniechęcenie, a potem pewność, że opowieść do niczego sensownego nie prowadzi, a ma za zadanie jedynie być pokazem fabularnych fajerwerków stanowiących świetny przykład powiedzenia „z deszczu pod rynnę”. Brak jest tutaj choćby pogłębienia postaci - to prosto skonstruowani bohaterowie, których poczynania z łatwością można przewidzieć. W efekcie zwroty akcji wcale nie są specjalnie zaskakujące… chyba, że zostaną wyciągnięte z kapelusza, a i to się zdarza.
Ilustracje Stuart Immonen prezentują się poprawnie, tworząc barwny obraz galaktyki pełnej obcych cywilizacji i obcych krajobrazów. Czasem co prawda wdaje się jakiś fałsz w rysy postaci, nie zawsze też w dynamicznych scenach czytelnie przedstawione są wydarzenia, ale generalnie jest to dość mocny punkt tego albumu.immo
Nieco mylący jest napis na okładce głoszący „Księga pierwsza”. Komiks zawiera wszystkie dotychczas napisane zeszyty z serii, które stanowią zamkniętą całość. Co prawda na ostatniej stronie pojawia się mały cliffhanger, który może stanowić podstawę do kontynuacji, ale tylko delikatne pobudza ciekowość i nie powoduje, że otrzymujemy urwaną opowieść.
Empress. Cesarzowa to propozycja przede wszystkim dla osób, które cenią mnóstwo akcji, spaceoperowe klimaty i niespecjalnie przejmują się pozostałymi elementami. W takiej kategorii komiks Mark Millar sprawdza się nieźle, ale na przykład na tle podobnie skonstruowanych Chrononauts prezentuje się jak ubogi krewny.