Prequel bestsellerowej serii Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk. To powieść dla wszystkich tych, którzy swoje serca zostawili w Bielinach – podobnie jak pewne dwie młode adeptki sztuki uzdrawiania… Szeptuchy powracają! Gdy pewna świeżo upieczona szeptucha pojawia się w Bielinach, nie podejrzewa nawet, z czym przyjdzie się jej zmierzyć. Bogowie, żebyż byli to tylko niezbyt przyjemni miejscowi! Na nich wystarczyłby mały uroczek. Ale nie! Świętokrzyskie miasteczko upodobały sobie śmiertelnie niebezpieczne demony. W dodatku dziewczyna może liczyć jedynie na siebie, bo przecież nie na niezbyt rozgarniętego młodego żercę czy pewnego ognistego boga… Bynajmniej nie chodzi tu o Gosię. Czas, byście poznali bliżej młodą Jarogniewę.
Premiera (Świat)
29 maja 2019Premiera (Polska)
29 maja 2019ISBN
978-83-280-6633-5Liczba stron
416Autor:
Katarzyna Berenika MiszczukGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: W.A.B.
Najnowsza recenzja redakcji
Powrót Jarogniewy po podróży dookoła świata bardzo cieszy Gosławę, która przejęła w tym czasie po niej rolę szeptuchy. Jako że Mieszko wyruszył wraz z synem w odwiedziny do babci, obie kobiety mogą w spokoju porozmawiać. Nie poruszają jednak tematu podróży Jarogniewy – nie, naszą Gosławę o wiele bardziej interesuje przeszłość zarówno wsi, jak i samej baby. Jaga więc swoją opowieścią cofa się w czasie, przywołując wspomnienia swoich pierwszych kroków jako pełnoprawna szeptucha…
Oprócz przepięknej okładki, która pięknie wkomponowuje się w resztę cyklu, pierwsze, co czytelnik zauważy, zanurzając się w powieść, to fakt, jak różna jest narracja Jagi od Gosi. Tu należą się brawa dla Katarzyny Bereniki Miszczuk – podczas gdy niektórzy pisarze, którzy używają formy pierwszoosobowej, nie są w stanie odróżnić czytelnikowi swojej jednej postaci od drugiej, przez co mimo że zmienia się imię, wygląd czy historie głównych bohaterów, czytelnik ma ciągle wrażenie, że czyta to samo, tu Jaga od Gośki różni się od pierwszych stron. Gdy Gosława była często rozmarzoną panikarą, która musiała znaleźć w sobie odwagę, Jaga to twardo stąpająca, pewna siebie i honorowa kobieta, której marzenie o przygodach robi więcej krzywdy niż pożytku. Dla mnie była to bardzo korzystna zmiana – tak jak Gosia była dla mnie bohaterką neutralną, choć czasem irytującą, Jagę polubiłam już od początku. Cieszę się również, że autorce udało się zachować charakter znanej z poprzednich części Jarogniewy, jednocześnie adaptując go do młodej wersji tej bohaterki. Jaga to nadal Jaga, tylko taka, która nie popełniła jeszcze błędów ze swojego życia.
Dobrze jest również poznać relacje rodzinne Jagi czy to, jak rozpoczął się jej związek z Mszczujem, którego czytelnicy też mają możliwość lepiej poznać i porównać z osobą, którą stał się później. Przyznam szczerze, że był to pierwszy raz, gdy poczułam taką melancholię w powieści Miszczuk. Tak jak wcześniej kapłan był mi obojętny, tak w tej powieści nie mogłam ukryć smutku z tego, co się z nim później stało i jaki wpływ na to wszystko miała Jaga.
Po fabule zaś stali czytelnicy Miszczuk mogą oczekiwać tego, co zawsze i nie zawiodą się. Poza głównym wątkiem, czyli kto próbuje zaszkodzić naszej Jadzie, poznajemy lepiej bohaterów Bielin, ich historie, a także obyczaje zarówno mieszkańców jak i samego grona szeptuch i kapłanów. Bardzo cieszy takie rozszerzanie świata, zwłaszcza, że przygody Gosławy były bardziej związane jednak z tą boską niż ludzką częścią.
Jaga to udany powrót do przeszłości Bielin, wyjaśniająca wiele wątków, które pojawiły się w poprzedniej części, a także rozwinięte znanych już bohaterów. Szkoda by było tylko, by książka okazała się jedynie dodatkiem do historii Gosi i Mieszka, bo Jarogniewa i Mszczuj na pewno zasługują na jeszcze większe rozwinięcie ich historii.