W zaczarowanej krainie Smerfów ciągle dochodzi do niezwykłych zdarzeń – czasem śmiesznych, a czasem strasznych! Smerfetka jest jedyną dziewczyną w wiosce niebieskich skrzatów, wszyscy więc dbają, żeby nie się przemęczała ciężką pracą ani nie narażała się na niebezpieczeństwa czyhające w lesie... Ale ona ma już dość prania, prasowania i pieczenia ciastek! Chce robić te same rzeczy co chłopcy, bo nie jest delikatna jak lalka! Papa Smerf wymyśla sprytny sposób, aby Smerfetka mogła udowodnić, na co naprawdę ją stać. Czy uda się jej wypełnić zadanie? Może być trudno, bo zbliża się wielkie zagrożenie ze strony Gargamela i innych czarowników...
Premiera (Świat)
21 lipca 2021Premiera (Polska)
21 lipca 2021ISBN
9788328159457Polskie tłumaczenie
Maria MosiewiczLiczba stron
48Autor:
Alain Jost, Pascal Garray (1) więcejGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Album Mama Smerfetka należy do głównej serii przygód niebieskich skrzatów, ale w zamyśle jest bardzo podobny do jednego z odcinków spinoffu Smerfy i świat emocji, który niedawno recenzowałem. Tu również chodzi o sprawę ambicji i poszanowania kobiet.
Poboczna seria ma walor edukacyjny (wraz z komentarzem psychologa na końcu książeczki), tutaj obeszło się bez dodatkowych wyjaśnień, ale temat jest praktycznie identyczny.
Otóż znowu nikt nie traktuje Smerfetki poważnie. Papa Smerf, by jej pomóc, opuszcza wioskę ze zmyślonego powodu i mianuje ją swoją zastępczynią na czas nieobecności. Smerfy jednak nadal lekceważą jedyną dziewczynę w społeczności, ale okazuje się, iż ta potrafi rozwiązać sporo trapiących je problemów. Mimo to, kiedy Gargamel łapie Papę Smerfa przy jego wypoczynkowym leśnym ognisku, planują stworzyć grupę do jego odbicia – oczywiście – bez udziału Smerfetki.
Tymczasem Gargamel nie ma kiedy umieścić schwytanego przywódcy błękitnych skrzatów w kociołku, bo ma własne problemy. Jest to wizyta komisji kolegów po fachu, którzy mają sprawdzić, czy nadaje się, by dalej być członkiem kręgu czarodziei. Zły czarownik wykorzystuje wtedy Papę Smerfa, by za obietnicę wolności pomagał mu w egzaminie, co ten czyni z klatki, pokazując podpowiedzi gestami i naprędce zrobionymi kartkami. Gargamel zdaje sprawdzian, ale uwolnienie pomocnika nie wchodzi oczywiście w rachubę u tego starego przechery. W końcu Papę za pomocą fortelu ratuje Smerfetka. Dostaje za to czerwone szaty (takie, jakie ma Papa Smerf), ale woli ubierać jednak swoją białą sukienkę. Wiele się poza tym nie zmienia, bo Pracuś po raz kolejny nie ma czasu jej pomóc w naprawie uszkodzonej pompy...
Osobiście, dla mnie Smerfy straciły nieco polotu. Za dużo wszechobecnego dziś moralizatorstwa, a za mało ciekawego humoru, z którego był znany Peyo. Natomiast jeśli chodzi o rysunki, to praktycznie nie odstają od oryginału, co bardzo cieszy.