
Poznajcie mroczny świat Zjednoczonych Królestw. Piekło i szpada to zbiór opowiadań Feliksa W. Kresa, osadzony w realiach inspirowanych XVII-wieczną Europą, ale wzbogacony o elementy magii i nadprzyrodzonych sił. To książka łącząca klasyczną konwencję płaszcza i szpady z mrocznym fantasy i horrorem, w której honorowi (lub nie) bohaterowie muszą mierzyć się nie tylko z przeciwnikami na placu boju, ale także z własnym losem oraz z siłami spoza tego świata. Piekło i szpada to doskonałe wprowadzenie w tajemnicze uniwersum Zjednoczonych Królestw, w którym religia chrześcijańska miesza się z pogańskimi wierzeniami. Przemierzamy wraz z bohaterami dalekie księstwa Hostenne i Saywanee, królestwa Arelay i Nordii oraz samych ziemie Zjednoczonych Królestw Nolandii, Werwalu i Henestii. W zbiorze poznajemy między innymi tajemniczą siłę sprawczą w postaci Egaheer – niejednoznacznego zagadkowego bytu spoza świata, który niczym lovecraftowski Przedwieczny wpływa na otaczającą go rzeczywistość. Czeka nas też konfrontacja z pradawną lodową magią, a także zagadka czym były koty-zabójcy oraz czy niebo jest puste, a znudzony Bóg na zawsze porzucił człowieka. Gotowi na podróż do krainy, gdzie piekło jest bliżej, niż myślisz? Sięgnijcie zatem po Piekło i szpadę i przekonaj się, dlaczego Feliks W. Kres to mistrz literatury dark fantasy!
Premiera (Świat)
25 lutego 2025Premiera (Polska)
25 lutego 2025Liczba stron
488Autor:
Feliks W. KresGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Piekło i szpada to pierwsza część z cyklu Zjednoczone Królestwa. Sam cykl powstał dwadzieścia pięć lat temu i został wznowiony nakładem wydawnictwa Vesper. Cóż, od siebie od razu mogę powiedzieć, że bardzo dobrze się stało.
Na samym początku warto powiedzieć, czym ta książka nie jest i czego się nie spodziewać. Przede wszystkim jest to zbiór sześciu różnych opowiadań pozornie ze sobą niepowiązanych. Te teksty są bardzo trudne, nakłaniają do refleksji, czasem czytelnika brutalnie skopią, ale też potrafią przestraszyć. Nawiązania do takich mistrzów prozy jak Dumas lub Lovecraft będą wyczuwalne dla co bardziej wytrawnych czytelników, ale nie będzie to wadą. Kres nie kopiuje, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że poniekąd oddaje im hołd, tworząc bardzo ciekawą kombinacje i dając pewnym motywom drugie życie.
Przyznam, że to moja pierwsza styczność z twórczością Feliksa W. Kresa i gdy przeczytałam, że jako świat przedstawiony wybrał XVII wiek, spodziewałam się czegoś w stylu elfów biegających ze szpadami. Bardzo się pomyliłam. Oczywiście jest jakaś forma wspomnianej epoki, będą książęta, arystokracja, spiski, walki o władzę i inne tego typu przyjemności. Jednak Kres wyszedł daleko poza sztampowe pojmowanie tematu.

Przede wszystkim autor wywraca do góry nogami pojmowanie dobra i zła. Tym razem to Bóg jest tym złym, zsyła na świat człowieczy klątwę, a obrońcą jest Szatan. Czy Bóg się od ludzi odwrócił, bo się nami znudził? Właśnie opowiadanie Puste niebo jest jednym z tych, które zapadło mi w pamięć.
Kolejny tekst to Bez słońca. Przeczytamy bardzo smutną historię o księciu, który po powrocie z wieloletniej tułaczki przekonuje się, że świat, który znał przestał istnieć. Mnie osobiście zapiekło pod powiekami na koniec, ale to kwestia indywidualna. Pewne wątki z tego opowiadania kontynuowane są we Władcach śniegu. Cóż, jest jeszcze bardziej niepokojąco i depresyjnie.
Feliks W. Kres serwuje czytelnikom w Piekle i szpadzie pełen niebezpieczeństw świat, który jest brutalny, przerażający. Dodajmy do tego jeszcze dość zagmatwaną fabułę, która wymaga od czytającego pewnego wysiłku. Pisarz zadbał także o stylizację językową, ale moim zdaniem jest ona zbędna.
Twórczość Kresa bardzo wyróżnia się na tle dość prostych, żeby nie powiedzieć poprawnych rzemieślniczo książek fantasy, które są współcześnie wydawane. W tym właśnie tkwi i siła, i słabość. Jak wspomniałam we wstępie, jest to literatura wymagająca, trzeba poświęcić jej sporo uwagi i czasu, czasem trzeba wrócić do jakiegoś fragmentu w tekście. Przyznam, że był moment, że mnie to bardzo denerwowało i miałam szczerą ochotę rzucić tę książkę w kąt, ale potem było lepiej. Lepiej, ale nie znaczy łatwo.
Osobiście jestem bardzo ciekawa następnych tomów.
Pokaż pełną recenzję


