Vesper
Klejnot i wachlarz jest dość udaną kontynuacją Piekła i szpady. Na pewno będzie się ją czytać przyjemniej, bo tym razem nie jest to zbiór opowiadań, a dłuższa powieść. Ta książka będzie zapewne oceniana jako łatwiejsza w odbiorze, bo nie trzeba mocno głowić się nad treścią.
Przez ten tom do pewnego stopnia swobodnie się płynie. Dlaczego "do pewnego stopnia"? Bo tym razem zderzymy się z obszernymi opisami. Oczywiście na swój sposób są one piękne, drobiazgowe i plastyczne, ale obawiam się, że każdy czytający przynajmniej raz zada sobie pytanie – czy to jest na pewno potrzebne? Podobnie jest z bohaterami, bo pojawiają się opisy ich głębokich przemyśleń wewnętrznych. W tym przypadku czytelnicy się podzielą. Mnie się to nawet podobało, lubię dokładne opisy, ale w trochę mniejszej ilości.
Źródło: VesperW Klejnocie i wachlarzu jest bardziej dworsko. Będziemy mieli więcej intryg, knucia, tworzenia i rozbijania sojuszy. Nasi bohaterowie będą musieli poruszać się w tym wyrafinowanym i podstępnym świecie. Od pierwszych stron na prowadzenie wychodzi Pani Sa Tuel. Ta postać wzbudza wiele kontrowersji. Jest to typowy przykład bohaterki, którą albo się kocha, albo nienawidzi. O obojętność jest dość trudno. Szlachcic Del Wares z pewnością skradnie serce niejednej czytelniczki. Feliks W. Kres potrafi jednak zaskakiwać i ma wśród postaci drugoplanowych prawdziwą perełkę. Egaheer jest wszechobecna – mówi się o niej dużo, a pojawia się zaledwie kilka razy.
Niestety ta część nieco rozczarowuje, ponieważ – przez wspomniane długie opisy i wplątywanie czytelnika w przemyślenia głównych bohaterów – brakuje jej dynamiki. Nie nudzi, ale nie ma tego czegoś, czego podświadomie oczekuje się od powieści spod znaku płaszcza i szpady. Zakończenie wypada też tak sobie. Wydaje się, że rozwiązania nastąpiły za szybko i za łatwo.
Poznaj recenzenta
Agnieszka Kołodziej