SKAM – recenzja serialu
SKAM (po polsku Wstyd) to norweski serial podbijający świat, a dokładniej Internet, dzięki swojej bezkompromisowości i innowacyjnemu zastosowaniu social-mediów. Bohaterowie posiadają konta na Facebooku i Instagramie, gdzie co jakiś czas są publikowane zdjęcia i filmiki uzupełniające serial, ożywiające ekranowe postacie i robiące tym samym kolejny krok niwelujący barierę pomiędzy fikcją i rzeczywistością.
SKAM (po polsku Wstyd) to norweski serial podbijający świat, a dokładniej Internet, dzięki swojej bezkompromisowości i innowacyjnemu zastosowaniu social-mediów. Bohaterowie posiadają konta na Facebooku i Instagramie, gdzie co jakiś czas są publikowane zdjęcia i filmiki uzupełniające serial, ożywiające ekranowe postacie i robiące tym samym kolejny krok niwelujący barierę pomiędzy fikcją i rzeczywistością.
Poszukując przed świętami jakiś nowych czasoumilaczy, natrafiłem na listę z najlepszymi nowymi serialami. Większość z nich była mi już znana, kilka produkcji obejrzałem, ale wpadła mi w oko jedna pozycja, o której wcześniej nie słyszałem ani słowa. Z tekstu wynikało, że jest to norweska wersja Skins, która zebrała w tym kraju przed ekranami ponad 20% populacji. Pamiętając, że mój przyjaciel jest wielkim fanem Skinsów podrzuciłem mu ten serial całkiem o nim zapominając. Po kilku dniach kumpel odezwał się będąc już w trakcie kończenia 3 sezonu i nie potrafił przestać zachwalać SKAM. Mając taką rekomendację zabrałem się za oglądanie.
To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania, nie pamiętam kiedy jedna produkcja, do tego skierowana głównie do młodzieży, poruszyła tyle trudnych społecznie tematów, nie robiąc tego po łebkach. W ciągu trzech krótkich sezonów serial poruszył temat przyjaźni, dojrzewania, pierwszej miłości, prześladowania w szkole, braku zrozumienia z rodzicami, zdrady, odmiennej religii i orientacji seksualnej, przemocy, alkoholu i seksu wśród młodzieży. SKAM dotyka także aktualnego kryzysu na świecie związanego z wojną w Syrii i ucieczką uchodźców do Europy. Osobą, która stworzyła ten serial jest Julie Andem, mająca na swoim koncie tylko jedna produkcję, lecz brak doświadczenia nadrobiła rzetelnym przygotowaniem, dosyć odbiegającym od przyjętych na zachodzie zasad. Zwiedziła wiele szkół średnich rozmawiając z nastolatkami o ich życiu, poszukując przy tym nieznanych aktorów, a z 1200 kandydatów w końcu wybrano obsadę, dając jej nawet możliwość wybrania tytułu serialu.
Przejdźmy więc do tego co jest siłą SKAM - bohaterów. Scenarzystka, a zarazem reżyserka, zaserwowała nam naprawdę szeroki wachlarz osobowości. Na początku poznajemy Evę, zwykłą nastolatkę zakochaną w swoim chłopaku Jonasie. Od razu rzuca nam się w oczy fakt, że poza swoim ukochanym i jego najlepszym kumplem Isakiem, Eva nie ma żadnych przyjaciół. W trudnym dla Evy momencie na scenę wkroczyła z właściwą dla siebie stanowczością Noora Amalie Sætre i od razu skradła moje serce (zapewniam, że nie tylko moje). Mogę bez chwili wahania nazwać ją najlepiej wykreowaną postacią, ryzykując ostracyzm ze strony fanów Isaka. Noora jest niezależną i niemającą kompleksów dziewczyną z ciętym językiem, która właśnie wróciła do ojczyzny z Hiszpanii i będąc w podobnej sytuacji jak Eva, od razu nawiązała z nią nić porozumienia. Kolejnymi osobami, które wkroczyły niespodziewanie w życie naszej bohaterki były Vilde i Chris. Vilde jest dziewczyną rozpaczliwie pragnącą powszechnej akceptacji i entuzjastką Russu. Czym właściwie jest russefeiring? Jest to czas od końca kwietnia do 17 maja, czyli Święta Konstytucji, podczas którego maturzyści, wcześniej dobrani w grupy, mieszkają w wynajętych autobusach, pijąc alkohol i wykonując różne dziwne zadania. Jakże to inny sposób przygotowań do matury od tego co my w Polsce znamy, ale wróćmy lepiej do naszych bohaterów. O Chris nie można za dużo powiedzieć poza tym, że wyróżnia się swoim stylem bycia i przyprowadziła do Russbussu ostatnie brakujące ogniwo: Sanę. Sana jest twardo stąpająco po ziemi muzułmanką w zlaicyzowanym państwie co na starcie zrzuca ją na samo dno szkolnej piramidy popularności. Ma tego świadomość i jest na tyle zdeterminowana by to zmienić, że postanawia dołączyć do reszty dziewczyn.
Dzięki niezwykłemu splotowi wydarzeń te pięć różnych od siebie dziewczyn odnajduje w sobie oparcie podczas okresu nauki w liceum Hartvig Nissen co wydawało się na początku niemożliwe. Jednak aby zaistnieć w szkolnej społeczności dziewczyny muszą wkręcić się w odpowiednie towarzystwo. Podczas takiej próby spotykają na swojej drodze Williama, przywódcę „The Penetrators”, najpopularniejszego Russbussu w szkole i jego najlepszego kumpla Christoffera. Z góry było wiadomo, że ta dwójka zdrowo namiesza w życiu Evy i spółki. Po takim opisie fabuły można by się spodziewać kliszowości typowej dla każdego młodzieżowego serialu, ale w tym przypadku naturalność bohaterów i realizm świata przedstawionego przyniosły niespodziewane efekty.
Esencją SKAM są właśnie naturalni bohaterowie, każdy znajdzie jakąś postać, z którą będzie mógł się utożsamić. Problemy, które przeżywają na ekranie nie odbiegają znacząco od naszej polskiej rzeczywistości. Jeśli uznamy za punkt wyjścia mieszkanie w większym mieście i uwzględnimy różnice społeczne otrzymamy życie przeciętnego licealisty. Każdy sezon skupia się na jednej postaci i jej problemach, obserwujemy życie w Norwegii tylko z jej perspektywy, co daje ciekawy efekt, gdy w następnym sezonie wątki z pierwszego są poniekąd kontynuowane z innego punktu widzenia. Pozwala to twórcom porządnie się skupić na danym bohaterze, poświęcając mu wystarczając ilość czasu. Każdy kolejny sezon porusza inne zagadnienia, więc nie można narzekać na monotematyczność, ale z drugiej strony możemy poczuć niedosyt gdy sezon się skończy i będziemy obserwować naszego ulubionego bohatera znacznie rzadziej.
Naturalność SKAM zawdzięczamy fenomenalnej grze aktorskiej młodej obsady. Casting został przeprowadzony wzorcowo udowodniając, że do roli uczniów liceum powinno się zatrudniać faktycznych nastolatków, a nie osoby starsze. Dialogi w ustach bohaterów brzmią naturalnie i swobodnie. Świetnie napisane uchwyciły najważniejsze cechy młodzieńczej mowy, od bezsensownych rozmów o niczym po teologiczne dysputy. Czasami, gdy bohaterowie wypiją za dużo alkoholu budzi się w nich ukryte zacięcie do filozofowania, które jak sądzę każdy z nas już kiedyś przeżył. Kolejną rzeczą wyróżniającą SKAM na tle innych produkcji młodzieżowych, jest język norweski. To naprawdę miła odmiana posłuchać jakiegoś innego języka niż angielski, nadającego serialowi oryginalności i pewnego kolorytu.
Najlepszym dowodem na osiągnięty realizm była sytuacja jaką przeżyła Josefine Petterssen, dwudziestoletnia aktorka wcielająca się w Noorę. Wybrała się kiedyś z przyjaciółmi na piwo w Trondheim. W trakcie spotkania podszedł do niej ochroniarz i poprosił ją na bok. Josefine spodziewała się, że chce jej zaproponować darmowy alkohol, ale grubo się przeliczyła, gdyż chciał zobaczyć jej dowód osobisty. Z góry oznajmił jej, że jest podrobiony, ponieważ rozmawiał z wieloma ludźmi tego wieczora i wie, że ma 16 lat i nazywa się Noora. Nie chciał przyjąć żadnego wyjaśnienia i zadzwonił po policję, która bardzo szczegółowo przepytała aktorkę, która w końcu zaproponowała, żeby ją wygooglować. Ostatecznie otrzymała szczere przeprosiny, ale ta cała sytuacja pokazała jaki zsięg oddziaływania ma serial w Norwegii.
Swoje pierwsze publiczne wystąpienie dziewczyny wcielające się w główne bohaterki miały w zeszłym roku na gali norweskich nagród telewizyjnych Gullruten. Należy podkreślić, że aktorzy nie udzielali żadnych autoryzowanych wywiadów i występ w talk show był jedynym wyjątkiem. Naprawdę zabawne są sytuacje, gdy dziennikarze przypadkiem spotkali aktorów i nawet nie wiedzieli jak się naprawdę nazywają. Jest to sytuacja całkowicie odwrotna od tej w USA czy na zachodzie Europy, reżyserka pozwala aktorom przeżyć swoje ostatnie młodzieńcze lata w spokoju.
Warto także zauważyć, że dorośli pełnią w serialu marginalną rolę. Ich obecność jest minimalna, najczęściej zaznaczają ją za pomocą smsów lub dzwoniąc do swoich dzieci w ostateczności. Rodzice pozostawiają bohaterów samym sobie ze względu na swoje własne problemy dając im odpowiednią przestrzeń, licząc na ich samodzielność. Nastolatkowie wcześniej zaczynają swoje dorosłe życie, mieszkając sami lub wspólnie ze swoimi znajomymi. Matka Evy ciągle jest poza domem ze względu na pracę, o ojcu nic nie wiadomo, rodzice Isaka się rozeszli, a Noora prawie nie ma kontaktu ze swoimi. Nastolatkowie tą próżnię zapełniają swoimi znajomymi, imprezami i miłością. Jedyną dorosłą postacią pojawiającą się regularnie jest szkolna pomoc medyczna, do której bohaterowie się zwracają ze swoimi problemami. Jednak jej postać spełnia tylko określoną rolę edukacyjną połączoną z wymiarem humorystycznym zapewniając wiele momentów śmiechu. Nawet w najważniejszych momentach twórcy ograniczyli rolę dorosłych do minimum pokazując ich od tyłu lub ich nieostre kontury twarzy. Julie Andem nie chce, aby choćby na moment widzowie odwrócili uwagę od nastoletnich bohaterów.
Rzeczą, o której nie mogę nie wspomnieć jest muzyka, bez niej serial nie byłby tym czym jest. Stanowi jego integralną część, nadając wielu scenom niepowtarzalnego charakteru, a do tego każdy znajdzie coś dla siebie, ponieważ soundtrack jest naprawdę różnorodny. Przez produkcję przetacza się typowa imprezowa muzyka, klasyczna zarówno jak i kolędy. Możemy usłyszeć The Weeknd, Lady Gagę, Black Eyed Peas, Die Antwoord, Jaya-Z, Lila Wayne’a oraz spokojniejsze klimaty jak Lana Del Rey, Hozier, Coldplay. Twórcy nie zapomnieli także o kultowych kawałkach dzięki czemu rozpoznamy w tle Joy Division, Alphaville, Eltona Johna i Michaela Jacksona. W rytmie norweskiej muzyki przybliżamy się do bohaterów, ale żeby nie było żadnych nieporozumień- serial nie jest żadnym rozszerzonym teledyskiem. Reżyserka wie kiedy muzyka może zagłuszyć bohaterów oraz kiedy powinna zapanować cisza uwypuklająca powagę sytuacji. W wielu przypadkach specjalnie podłożono do sceny muzykę całkowicie różną od tego co się dzieje na ekranie zmuszając mimowolnie usta do uśmiechu. Najlepszym tego przykładem jest użycie przez Noorę utworu „Babe” Justina Biebera w celu rozweselenia Evy oraz nas widzów. W SKAM kilka razy bohaterowie biorą gitarę do ręki i to co się wtedy dzieje sprawia, że chce się do nich dołączyć, bo z ekranu bije taki autentyzm.
Łatwo zrozumieć dlaczego ten serial jest tak popularny wśród młodzieży, która widzi na ekranie osoby zmagające się z tymi samymi problemami, ale dlaczego starsze pokolenia także dały się porwać? W Norwegii SKAM zachwycił widzów jak i krytyków, rozbił bank na Gullruten zdobywając nagrody w najważniejszych kategoriach. W moim przypadku główną rolę odegrały miłe wspomnienia z liceum. SKAM wykorzystał moją nostalgię za czasami kiedy świat wydawał się prostszy i stojący przed nami otworem, gdy spędzaliśmy ostatnie wolne od troski lata życia. Zawieraliśmy przyjaźnie licząc, że przetrwają upływ czasu, poznaliśmy smak pierwszej miłości i rozczarowania. Wiem, że świat przedstawiony w SKAM różni się od naszego, Norwegia jest o wiele bardziej liberalnym krajem niż Polska i widać to w prawie każdym aspekcie życia. Problemy pozostają jednak takie same mimo, że sposób w jaki społeczeństwo na nie reaguje jest inny. Naprawdę warto zobaczyć ten serial, ja i moi przyjaciele nie zawiedliśmy się. Chciałbym zakończyć cytatem wiszącym na ścianie pokoju Noory, który powinien każdemu dać do myślenia: „Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always.”
P.S. Pragnę wyjaśnić, że jest to moja pierwsza poważna recenzja i proszę o wyrozumiałość oraz dobre rady na przyszłość. Zdecydowałem się ją napisać, ponieważ nie znalazłem żadnej wzmianki o tej niezwykłej produkcji na tym portalu, a naprawdę warto ją przybliżyć szerszemu gronu widzów. Drugim bodźcem był wpływ jaki wywarł na mnie SKAM, naprawdę dawno nie wciągnął mnie tak żaden serial i jego bohaterowie, których losy śledziłem z zapartym tchem.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Hannibal8800Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat