Afterparty: sezon 2, odcinek 1 i 2 - recenzja
Afterparty to serial komediowy Apple TV+, który w swoim stylu bierze na warsztat kolejne morderstwo. Czy udało się zachować jakość pierwszej serii?
Afterparty to serial komediowy Apple TV+, który w swoim stylu bierze na warsztat kolejne morderstwo. Czy udało się zachować jakość pierwszej serii?
Zaskoczeniem w Afterparty jest większe powiązanie z pierwszą serią pomimo zapowiedzi o antologicznym charakterze produkcji. Takim sposobem wracają Zoe i Aniq. Bohaterowie udają się na ślub, podczas którego dochodzi do morderstwa dość dziwacznego pana młodego. Znów więc dostajemy znajomą konwencję. Po pojawieniu się byłej policjantki (ponownie granej przez Tiffany Haddish) wchodzimy w opowieść utrzymaną w określonych gatunkach – twórcy starają się wykorzystać ich specyficzność dla komediowego charakteru i rozrywki.
Pierwszy odcinek utrzymany w charakterystycznym stylu sequela komedii romantycznej sprawdza się najlepiej, bo dostajemy wiele świadomych głupotek związanych z gatunkiem, które szczerze Was rozbawią. Problem mam trochę z drugim odcinkiem, który jest opowieścią Grace (panny młodej) utrzymaną w stylu Downton Abbey. Jest w tym oczywiście sporo dobrego i dziwacznego humoru, ale sam pomysł nie do końca jest trafiony – do epizodu wkrada się nuda, a to, co jest charakterystyczne dla tego gatunku, staje się ciut męczące. W pierwszym sezonie również zdarzały się tego typu nietrafione momenty, ale nie na początku.
Podobnie jak w pierwszym sezonie zebrano tu plejadę fajnych aktorów, którzy grają postacie jeszcze bardziej osobliwe niż bohaterowie pierwszej serii. Już na tym etapie wyróżniają się John Cho, Paul Walter Hauser, Zach Woods oraz Elizabeth Perkins w roli lodowatej matki pana młodego. Widać, że aktorzy wspaniale bawią się w wielu dwuznacznych scenach, które mogą, ale nie muszą sugerować ich udziału w zbrodni. Obsada znów jest siłą Afterparty, bo nawet Tiffany Haddish doskonale odnajduje się w swojej roli, a nowości wprowadzone dla jej postaci dobrze rozwijają tę bohaterkę i jej komediowy potencjał. Dlatego to się ogląda świetnie! Możemy się zaangażować tak samo jak w pierwszą serię.
Sprawa morderstwa jest nawet mniej oczywista niż w pierwszym sezonie. Twórcy przygotowali ją w ten sposób, by była ciekawa i angażująca. Dzięki temu od razu nas wciąga. A to – w połączeniu z dziwacznymi postaciami – gwarantuje kawał dobrej rozrywki, w której komediowość i specyficzność tworzą wybuchową mieszankę. Afterparty znów dostarcza wrażeń, bo bawi się kryminalną konwencją i gatunkami.
Po premierze można uznać, że 2. sezon Afterparty będzie dobrą rozrywką. Kolejne tygodnie z tymi bohaterami dostarczą frajdy.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat