„All New X-Men #1”: Wczorajsi X-Men: Starzy nowi mutanci – recenzja
Data premiery w Polsce: 29 lipca 2015Czy możliwe jest aby X-Men na przestrzeni lat zmienili się tak, że ich młodsze wersje nie byłyby w stanie rozpoznać w nich samych siebie? „All New X-Men #1: Wczorajsi X-Men” próbuje odpowiedzieć na to pytanie, zgrabnie wplatając w to motyw rozliczenia się z własną przeszłością.
Czy możliwe jest aby X-Men na przestrzeni lat zmienili się tak, że ich młodsze wersje nie byłyby w stanie rozpoznać w nich samych siebie? „All New X-Men #1: Wczorajsi X-Men” próbuje odpowiedzieć na to pytanie, zgrabnie wplatając w to motyw rozliczenia się z własną przeszłością.
Z jednej strony „All-New X-Men, Volume 1: Yesterday's X-Men” reklamowany jest jako komiks idealny do rozpoczęcia przygody z popularnymi mutantami, z drugiej zaś jest on pełen odwołań do innych historii z tego uniwersum. Na początku lektury wydaje się to być nieco przytłaczające, jednak z czasem wszystkie poruszane wątki powoli zazębiają się, tworząc tym samym pewną siatkę zależności, dzięki której czytelnik jest w stanie lepiej zrozumieć motywacje konkretnych bohaterów.
Czasy dla X-Men w komiksie Bendisa i Immonena nie są łatwe, z uwagi na rozłam jaki nastąpił w ich społeczności po ingerencji Scarlet Witch w ramy rzeczywistości, później Phoenix, zaś na końcu zamordowanie profesora Xaviera przez Cyklopa. Po tym akcie Scott stał się wywrotowym rewolucjonistą, chcącym zjednoczyć mutantów pod sztandarem własnych zasad. Pomagają mu w tym: Magneto, Emma Frost oraz Magik. Jak nie trudno się domyślić, dla przeciętnych obywateli i mutantów metody te nie są do przyjęcia; zaś zszokowani X-Men nie do końca potrafią z nim walczyć.
Z genialnym pomysłem przychodzi Hank McCoy, który postanawia ściągnąć z przeszłości oryginalną piątkę X-Men (Angel, Beast, Cyclops, Iceman i Jean Grey), aby pomogli mu uświadomić Summersowi kim tak naprawdę się stał. Fabularny zabieg wydaje się być równie prosty co i karkołomny, bowiem już same wydarzenia z teraźniejszości mogłyby posłużyć za kanwę przyzwoitej historii. Jednak Bendis dolewa oliwy do ognia, chcąc zapewnić czytelnikowi maksimum wrażeń. To powoduje, że fabuła w pewnym momencie zaczyna robić się chaotyczna z uwagi na ilość funkcjonujących wątków, które dopiero pod koniec zbiegają się ze sobą.
Zaletą komiksu jest z pewnością fakt, iż scenarzysta nie traktuje bohaterów jako pacynek mających poprowadzić fabułę, lecz dosłownie opowiada historię ich przeżyciami, doświadczeniami oraz emocjami, przez co powstaje wyrazisty kolaż z komiksowej psychoanalizy, w którego centrum jest przede wszystkim Scott Summers. Do tej pory wydawał się on najmniej wyrazistą postacią (służącą jako kontrast do butnego Wolverine’a), jednak w „All New X-Men #1: Wczorajsi X-Men” Bendis stara się pokazać, że Summers jest mutantem z krwi i kości; pełnym wad i ułomności, jak wielu mu podobnych - nie zaś posągowym przykładem praworządności, który warto naśladować.
Rysunki są dość lekkie i dynamiczne, przez co idealnie wpasowują się w ton historii, w której nostalgia zręcznie przeplata się z szybką akcją, czyli połączeniem dwóch odmiennych obszarów. Udaje się to zarówno na poziomie scenariuszowym, jak i poziomie obrazu – historia nie jest ani bezmyślnie nagląca, ani też zbyt rozwlekła.
Pierwszy tom sprawia wrażenie dosyć bezpośredniego i przemyślanego, zaś cała seria „All New X-Men” wydaje się być propozycją co najmniej ciekawą i posiadającą niesamowity potencjał na rozwój historii w przyszłości. Jednak na chwilę obecną, prezentuje się jako nadmiernie rozbudowany wstęp do znacznie większej opowieści.
Poznaj recenzenta
Jan StąporKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat