American Horror Story: My Roanoke Nightmare: sezon 6, odcinek 1 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024W końcu nadeszła szósta odsłona serialowego dreszczowca, który co sezon serwuje nam nowy temat przewodni związany z klasycznymi monstrami, jednocześnie prezentując świeże spojrzenie na utarte schematy. W przeszłości widzieliśmy już duchy z nawiedzonego domu, podstępne czarownice czy krwawe wampiry, a co nowego może zaoferować nam początek kolejnego sezonu? No właśnie nie za wiele.
W końcu nadeszła szósta odsłona serialowego dreszczowca, który co sezon serwuje nam nowy temat przewodni związany z klasycznymi monstrami, jednocześnie prezentując świeże spojrzenie na utarte schematy. W przeszłości widzieliśmy już duchy z nawiedzonego domu, podstępne czarownice czy krwawe wampiry, a co nowego może zaoferować nam początek kolejnego sezonu? No właśnie nie za wiele.
W pierwszym odcinku poznajemy młoda parę, Matta i Shelly, którzy na wzór dokumentalnego reportażu opowiadają wprost do kamery o swoich przeżyciach związanych z dziwnymi wydarzeniami paranormalnymi z ich nowego domu. W tym samym czasie ich narracja przeplata się z fabularnym zapisem tych zdarzeń, jednak w głównych rolach występują już inni aktorzy. Niełatwo jest również domyślić się głównego motywu tego sezonu, co wcześniej nie sprawiało większego problemu. Pojawiają się elementy obecne w poprzednich seriach, ale razem nie tworzą zbyt spójnego obrazu. Jest stary, opuszczony dom na sprzedaż, duchy czy miejscowi z pochodniami przypominający sabat czarownic. Z kolei tajemnicze figurki z patyków i słomy kojarzą się głównie z filmem The Blair Witch Project (lub jego sequelem, który już niedługo zawita w kinach, czyli Blair Witch).
Już kampania reklamowa tego sezonu zasiała mnóstwo sprzecznych poszlak i wątpliwości wobec tego, co będziemy mogli zobaczyć na ekranie. Krótkie – ale nadal klimatyczne – spoty telewizyjne w kilkunastu różnych odsłonach nie zdradzały zbyt wiele, a raczej sugerowały, że tym razem fabuła sezonu ma być dla widzów zagadką. Również brak podtytułu, który zawsze pojawiał się w przeszłości (jak Asylum czy Coven), pogłębiał nasz stan niewiedzy.
Takie zagranie można zapewne uznać za intrygujące i nakłaniające do rozwikłania tajemnicy, jednak pierwszy odcinek wydaje się bardziej nudny niż zajmujący, a żaden element nie przykuwa uwagi na dłużej. Widzimy stare zagrywki rodem z pierwszego sezonu (Murder House), a kilka przeciętnych jumpscare’ów nie skutkuje podniesionym ciśnieniem. Fakt, że estetyka reportażu to coś nowego w American Horror Story, ale na razie nie wnosi ona tak potrzebnego napięcia czy nieprzewidywalności – wszak wiemy, że bohaterowie przeżyją, aby opowiedzieć o swoich przygodach. Taka forma historii może również być wskazówką co do formuły całego sezonu. Zgodnie z tą myślą (oraz faktem, że spoty reklamowe ukazywały bardzo zróżnicowane scenariusze) cały sezon może być podzielony na mniejsze opowieści, naśladujące kolejne reportaże programu zajmującego się zjawiskami paranormalnymi. W końcu w toku odcinka przewijała się plansza z logiem wysokiego drzewa oraz podpisem My Roanoke Nightmare, co może być tytułem programu, a każdą kolejną historię łączyłaby jedynie lokacja. Jest to oczywiście tylko przypuszczenie, ale tłumaczyłoby formę odcinka oraz małą liczbę przedstawionych postaci. Kolejne po prostu pojawiałyby się w kolejnych częściach reportażu.
Bez względu jednak na kulejącą (na razie) fabułę mocną stroną serialu pozostają powracający aktorzy, którzy zachwycali w poprzednich sezonach, jak Sarah Paulson czy Angela Basset. Nadal trudno pogodzić się z odejściem wspaniałej Jessiki Lange, której nie była w stanie przyćmić nawet Lady Gaga, będąca od zeszłego sezonu nowym członkiem stałej obsady. Jaką rolę odegra tym razem, dowiemy się dopiero w kolejnych odcinkach, co również tyczy się innego mocnego atutu serialu - Evana Petersa.
Na razie jeszcze za wcześnie, aby przekreślić cały sezon i okrzyknąć najnudniejszym, więc wciąż liczę na poprawę tempa i jakości. Pierwszą tegoroczną ocenę American Horror Story zawyżam chyba tylko ze względu na ogromny sentyment.
Źródło: Zdjęcie główne: FX
Poznaj recenzenta
Magda WójtowiczKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat