Armada. Tom 6 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 11 września 2024Po dwudziestu kilku latach od polskiej premiery pierwszego tomu Armady francuska seria science fiction wciąż trzyma poziom. I wcale nie widać, żeby zmierzała już do finału.
Po dwudziestu kilku latach od polskiej premiery pierwszego tomu Armady francuska seria science fiction wciąż trzyma poziom. I wcale nie widać, żeby zmierzała już do finału.
W ostatnich latach polscy fani Armady musieli wykazać się dużą cierpliwością. W 2020 roku został wydany przełomowy w całym cyklu tom 20 pod tytułem Aktualizacja, w którym mogliśmy wreszcie poznać tajemnice spowijające przeszłość Navis. Do tego momentu seria wychodziła w pojedynczych tomach, po czym Egmont wznowił ją, tym razem w wydaniach zbiorczych. To zapewne powód dłuższego oczekiwania – kolejne trzy tomy nie ukazały się pojedynczo, tylko w integralu. Niestety na następne będziemy czekać kilka lat, aż nazbiera się materiału. Zaletą zaś jest to, że za jednym zamachem dostajemy większą dawkę przygód kosmicznej agentki. I taki zestaw czyta się bardzo dobrze, z rosnącym zainteresowaniem, bo każdy z tomów to kamyk w kosmicznej intrydze, którą twórcy zapoczątkowali w Aktualizacji.
Po dwudziestym pierwszym tomie autorski tandem opuścił scenarzysta Jean David Morvan. I dlatego można było mieć obawy co do jakości kolejnych części. Tak się jednak nie stało – Philippe Buchet w roli zarówno rysownika, jak i scenarzysty sprawdza się bardzo dobrze. Seria złapała nowy wiatr w żagle i potrafi emocjonować nie mniej niż pierwsze tomy cyklu. To rzadkie w tak długich komiksowych seriach, ale w przypadku Armady po prostu sprawdzają się pewne patenty na świat przedstawiony, dzięki którym twórcy mogli tyle czasu bawić się w jego efektywne budowanie. O czym mowa?
Jak pamiętamy, Navis, główna bohaterka Armady, jest człowiekiem – jedynym w całym kosmicznym konwoju. Twórcy przez lata uwielbiali konfrontować jej ludzką naturę z innymi kosmicznymi rasami, ale nie poprzestawali na tym. Na przykład piąty tom jawnie nawiązywał do naszej rzeczywistości. Traktował o samobójczych zamachach i ideologicznych konfliktach, tyle że w scenerii innej planety. Takie nawiązanie do naszej współczesności mamy w dwudziestym pierwszym tomie serii –Ewakuacji. Jest to po prostu opowieść o kosmicznych uchodźcach, którzy (tak jak dzisiejsi imigranci) podróżują w niebezpiecznych warunkach w stronę lepszego świata. W tę podróż, przy okazji prowadząc kosmiczne śledztwo, wyrusza też Navis, dla której nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
Za każdym razem, kiedy otwieramy kolejny tom Armady, niemal przytłacza nas feeria kolorów. Kosmos w ujęciu Bucheta tętni życiem, a liczba ras, które twórca narysował w czasie całej serii, jest naprawdę ogromna. To właśnie kształtowanie zróżnicowanego wszechświata jest znakiem rozpoznawczym Armady, co dane jest nam odczuć w kolejnej przygodzie Navis pod tytułem Przeniesienie. Sama wizualizacja różnych galaktycznych ras to dla Bucheta za mało, dlatego dostajemy opowieść, w której niezwykle istotna jest tradycja i zwyczaje mieszkańców odległej planety. A że przy okazji dokładany jest kolejny element do śledztwa głównej bohaterki w sprawie jej ludzkich przodków, to tylko uatrakcyjnia fabułę.
W tych trzech opowieściach widać też, jak istotni są dla Navis jej najbliżsi. Bobo, który jest związany z bohaterką od początku serii, zszedł już jakiś czas temu na drugi plan. Został zastąpiony przez Yannseja i Julię, którzy stają się coraz ważniejsi dla fabuły Armady. To dla nich bohaterka jest gotowa zrobić wszystko, co działa także w drugą stronę.
Fabuła w ostatnim tomie pod tytułem Sprawa osobista mocno się zagęszcza, Buchet kontynuuje ciągnący się od jakiegoś czasu wątek Metamorfów i zgrabnie splata go z rewelacjami na temat ludzi znanych z Aktualizacji. Pokazuje także coraz większe zagrożenie dla Navis i jej bliskich, nakładając tytułową sprawę osobistą na potężną, kosmiczną intrygę. To jest właśnie w tej serii fascynujące, że w udany sposób łączy światotwórstwo z tymi najbardziej podstawowymi wartościami, które wyznaje główna bohaterka. Przede wszystkim jest to troska o innych, co pozwala wybuchowemu przecież charakterowi Navis i jej niecierpliwej naturze zazwyczaj wyhamować i wziąć się w garść – nawet jeśli ma ona milion powodów, żeby rozpętać kolejną kosmiczną awanturę. Czytelnicy rzecz jasna na takie awantury i Navis w akcji tylko czekają, ale na szczęście Buchet nie idzie w tej opowieści na łatwiznę i dostarcza więcej niż przyzwoitą fabułę. Świetnie wykreowany świat i charakterna bohaterka – czego chcieć więcej? Chyba tylko tego, żebyśmy znów nie musieli czekać na kolejne odsłony serii kilka lat, co niestety przy aktualnym modelu wydawniczym Armady jest raczej nie do uniknięcia.
Poznaj recenzenta
Tomasz MiecznikowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat