Najbardziej rozczarowuje wątek siostry Laurel, który nie wnosi do serialu niczego istotnego. Jedyny efekt jest taki, że rodzice Laurel zbliżyli się do siebie, zaczęli razem wierzyć w to, że Sara może żyć. Bohaterka robi własne poszukiwania i odkrywa prawdę. Wszystko wskazuje na to, że mamy idealny przykład niepotrzebnego zapychacza, który nawet nie potrafi odpowiednio rozbudować osobowości bohaterów. Laurel i Quentin byli pogodzeni ze śmiercią Sary, więc ta chwilowa nadzieja niczego tutaj nie zmieniła. Nawet odrobinę nie udaje się nas zainteresować pod względem emocjonalnym.

Na wyspie jest już znacznie lepiej, ale też mamy niewiele emocji. Sam pomysł na scenę wymiany czipa na łódkę nie wydaje się najlepszy, zwłaszcza że w sposób zbyt prosty nasi bohaterowie tracą swoją kartę przetargową. Zastanawiam się, czy aby twórcy Arrow nie chcą przekombinować wątku wyspy, gdyż wchodzenie na teren konfliktów międzypaństwowych to prawdopodobnie zbyt wiele, jak na ten serial. Szkoda też, że Yao Fei ponownie robi za damę w opałach, ale na szczęście to wrażenie niweluje jego córka, która w akcji radzi sobie fantastycznie.

[image-browser playlist="592765" suggest=""]
©2013 The CW

W czasie teraźniejszym mamy wątek Zbawiciela, nowego "bohatera", który bezwzględnie wymierza sprawiedliwość niegodziwcom. Dodatkowo prezentuje to w Internecie, aby wszyscy widzieli ich ostatnie chwile. Pod tym względem mamy raczej zaledwie poprawną historię, która staje się pretekstem do zapoznania Harpera z Zieloną Strzałą i rozwikłania wielkiego planu głównego łotra. Jest to jednak zaledwie drobny krok do przodu, ponieważ wiemy jedynie, że ma to coś wspólnego z biedniejszą dzielnicą miasta. Trudno dokładnie przewidzieć, jaki ma być ten nikczemny plan, ale miejmy nadzieję, że nie będzie to banał typu "wysiedlimy mieszkańców i zrobimy kurort".

Bardzo sympatycznie prezentuje się relacja Roya z Theą. Ich romans, przekomarzanie się i przemiana, jaką z tego powodu przechodzi Harper, prezentują, jak na razie, dobry poziom. Wątki obyczajowe Arrow niezbyt często błyszczały, więc dobrze, że tym razem obywa się bez banałów.

Moira pokazuje nam swoje inne oblicze. Kobieta w rozmowie z przyjacielem mówi, że zrobi wszystko, aby chronić swoje dzieci. Gdy czuje na karku oddech niebezpieczeństwa, zdradza go i wygrywa swoją anonimowość w sprawie zamachu. Jest to dość bezwzględny ruch ze strony pani Queen, ale dobrze, że twórcy nie pokazali, że jest to dla niej jak pstryknięcie palcem. Poświęcenie i emocjonalna rozterka są aż nadto widoczne i bardzo wiarygodne.

Tempo trochę zwalania, dając nam jedynie kilka istotnych dla serialu szczegółów. Prawdopodobnie to zaledwie cisza przed burzą, która być może nastąpi w końcowych odcinkach pierwszego sezonu.

Ocena: 6/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj