„Arrow”: sezon 3, odcinek 18 – recenzja
Oglądając 3. sezon "Arrow", marzyłem, by serial powrócił do formy z 2. czy 1. serii, kiedy to prezentował znacznie ciekawszą i bardziej przemyślaną historię niż obecnie. Częściowo się to udało, bo w "Public Enemy" producenci powielają wątki z 1. sezonu.
Oglądając 3. sezon "Arrow", marzyłem, by serial powrócił do formy z 2. czy 1. serii, kiedy to prezentował znacznie ciekawszą i bardziej przemyślaną historię niż obecnie. Częściowo się to udało, bo w "Public Enemy" producenci powielają wątki z 1. sezonu.
Pamiętacie sytuację, w której Oliver Queen (a właściwie Arrow) uznany został za wroga publicznego, łotra, który przynosi więcej szkody niż pożytku dla całego miasta? Wtedy uratował go Diggle przebrany w zielony strój. Tożsamość Zielonej Strzały przez długi czas pozostawała w ukryciu, ale z biegiem czasu prawdziwą twarz Olivera odkrywały kolejne osoby. Wrogość Quentina Lance’a wobec złoczyńcy rosła z każdym odcinkiem, a dodatkowo napędzana była przez wieść o śmierci jego córki – Sary. Spotkanie z Ra’s al Ghulem jeszcze bardziej zaślepiło kapitana, który zgubił gdzieś własny zdrowy rozsądek.
Quentin Lance w trakcie kilku ostatnich odcinków mocno się zmienił. Widać to choćby w scenie, w której chciał schwytać Laurel przebraną za Black Canary. Obława na bohaterów przeprowadzona była całkiem sprawnie, aczkolwiek spoglądanie na Lance’a jako wyrocznię, którą wszyscy słuchają, z każdą kolejną minutą było coraz bardziej naciągane. Ofiary wśród policjantów nie odbiły się zupełnie na wizerunku kapitana. Mało tego – wszyscy ślepo uwierzyli w jego oświadczenie, że to Oliver Queen jest Zieloną Strzałą i to on odpowiada za wszystkie ostatnie morderstwa. Mowa tutaj o człowieku, który już raz został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, a także o personie znanej w całym mieście. Tymczasem Lance bez dowodów obwinia Queena i staje się jedynym narzędziem egzekwowania prawa w Starling City.
Oglądając 3. sezon „Arrow”, mam czasem wrażenie, że nakreślając koncept sezonu, twórcy szli w dobrym kierunku. Wiedzieli, co ma się wydarzyć w każdym z epizodów, i znali kluczowe momenty rozwijające fabułę. Całość wypadała świetnie do momentu, gdy nad odcinkami zaczęli pracować scenarzyści. Okazuje się, że szczegółowo rozpisana historia na kolejne sceny i fragmenty dialogowe jest po prostu słaba, a do tego zawiera mnóstwo głupot. No bo jak ocenić końcowy cliffhanger, w którym winę na siebie bierze Roy? Ktoś powie, że to wyjątkowy i heroiczny czyn bohatera, którego kochają nastolatki. Dla mnie to tani sposób na zaskoczenie widza pod koniec odcinka i powtórka z 1. serii, kiedy to za Zieloną Strzałę podawał się Diggle. To wszystko już było!
[video-browser playlist="677617" suggest=""]
Czy nie lepiej byłoby osadzić na kilka odcinków Olivera w więzieniu (choćby do końca sezonu)? Dlaczego nie wprowadzić do akcji Atoma, który zajmie miejsce Zielonej Strzały? Czy robienie z Roya męczennika, który bierze na siebie całe zło wyrządzone przez Olivera, to dobry sposób na kontynuowanie historii? Aż strach pomyśleć, co na to Thea, której na szczęście w tym odcinku nie było zbyt wiele.
Na uwagę w „Public Enemy” zasługuje Ray Palmer. Sceny w szpitalu razem z Felicity i jej matką są świetne. Lubię takie humorystyczne momenty, a Palmer rozwija się z odcinka na odcinek. Brandon Routh coraz lepiej rozumie swojego bohatera i już dziś czuć, że będzie niezwykle mocnym punktem obsady spin-offu „Arrow” i „The Flash”, który w ramówce zadebiutuje w sezonie 2015/2016. I chyba nawet wiemy, dlaczego opuści Starling City oraz grupę bohaterów. Odrzucenie przez Felicity oraz sceny z trailera kolejnych odcinków potwierdzają, że nie jest dane im być razem.
Kolejny raz w „Arrow” rozczarowują retrospekcje, które nie umywają się do tego, co widzieliśmy w 1. i 2. sezonie. Być może w niewielkim stopniu dopełniły one dawne wątki związane z Shado, ale do fabuły nie wniosły zbyt wiele. Mało tego – odnoszę wrażenie, że retrospekcje w ostatnich odcinkach (w których Oliver przebywa w Hongkongu) wrzucane są na siłę, tylko po to, by były, skoro są nieodłącznym elementem serialu.
Zobacz również: Będzie crossover „The Flash” z „Arrow” – obejrzyj spoilerowy zwiastun i zobacz zdjęcia!
„Arrow” w 3. sezonie to przeciętniak. Druga połowa nowej serii wypada o wiele gorzej niż pierwsze 10-11 odcinków. Zwiastun finałowych epizodów daje nadzieję, że będzie ciekawiej, ale już raz w tym sezonie nabrałem się na widowiskowy trailer tylko udający, że serial zmierza w dobrym kierunku.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat