Assassin’s Creed III Remastered – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 29 marca 2019Od czasu pierwotnego wydania gry wiele zmieniało się w serii. Jak w nowej rzeczywistości odnajduje się Assassin's Creed III Remastered?
Od czasu pierwotnego wydania gry wiele zmieniało się w serii. Jak w nowej rzeczywistości odnajduje się Assassin's Creed III Remastered?
Rok 2012. Debiutuje Assassin's Creed III – gra, która wieńczy historię Desmonda i pewien współczesny wątek walki Asasynów z Templariuszami. Ten tytuł w pewien sposób był przełomowy dla serii. Wprowadzał chociażby bitwy morskie, które później stały się jednym ze sztandarowych elementów serii (niezapomniany "piracki" Assassin's Creed IV: Black Flag). Współczesne gry z serii nie są już takie same. Assassin's Creed: Odyssey i Assassin’s Creed: Origins mają więcej naleciałości z gatunku RPG, niż wspólnego z tym, czym pierwotnie seria miała być. Cieszy więc, że Ubisoft, robiąc remaster, zdecydował się sięgnąć po grę, która była jedną z tych ostatnich wiernych nurtowi, ale jednocześnie na tyle przełomową, że warto właśnie ją odrestaurować. Wątek fabularny i historia Connora to osobna kwestia i raczej jakościowo dyskusyjna – jeśli miałbym typować, to wolałbym remake którejś z odsłon przygód Ezio.
Remaster „trójki” zawiera pełen pakiet dodatków oraz również odświeżoną wersję Assassin's Creed III: Liberation, która jest dla mnie szczególną gratką – nigdy nie miałem okazji bawić się z oryginałem na przenośnej PS Vita, na którą gra trafiła, również wersja HD na poprzednią generację jakoś mnie ominęła. Dzięki remasterowi mogę delektować się produkcją przed TV z padem w ręku. Wszystko oczywiście podane w wykwintny sposób i okraszone dodatkowymi zakulisowymi materiałami.
Przyjemny remaster
Ubisoft, tworząc remastery swoich pozycji, stara się wycisnąć z nich jak najwięcej. Oczywiście wszystko ma swoje ograniczenia, których nie da się przeskoczyć. Pierwotna gra ukazała się 7 lat temu na poprzedniej generacji konsol, ale i tak spece wydawcy postarali się mocno, żeby ząb czasu, który nieubłaganie nadgryza każdego z nas i wszystko dookoła, nie był aż tak widoczny w Assassins' Creed III: Remastered. Z zadowoleniem trzeba przyznać, że się to udało.
Oba tytuły (remaster „trójki” i Liberation) wspierają rozdzielczość 4K i wykorzystują możliwości technicznie mocniejszych wersji konsol PlayStation 4 oraz Xbox One. To przekłada się na oprawę graficzną, która wygląda bardzo przyzwoicie. Nie oceniajmy gier, zestawiając je ze współczesnymi tytułami tworzonymi z myślą o tej generacji sprzętów. Materiał źródłowy ma dobre kilka lat, w czasie których sprzęt rozwinął się znacznie.
Dowodów na to, że jest to tylko remaster znajdziemy wiele: dziwne zachowania ciał niektórych przeciwników (rag-doll), brak transparentności okiennych szyb, „ząbkowanie” elementów otoczenia i inne tego typu podobne zjawiska nie są tu rzadkością, ale bledną, gdy popatrzymy sobie na całokształt świata przedstawionego. Budynkowa cegła, dachy bostońskich domków w kolonialnym stylu czy nawet bruk, po którym stąpają nasi bohaterowie – wszystko to wygląda fantastycznie i jest pieczołowicie zremasterowane.
Równie dobrze sprawy wyglądają, kiedy opuścimy miejską dżunglę Nowego Jorku lub Bostonu i wejdziemy na bezdroża. Czuć amerykański klimat dziczy. Wiosna, lato, jesień, zima – każda z pór została dobrze oddana i przedstawiona w swój unikatowy sposób. Zaskakująco dobry sposób.
Kolejnym dowodem na to, że to tylko remaster, jest ruch. Gdy obserwujemy grę w ruchu, widzimy tę starą mechanikę sprzed kilku lat. Postacie zachowują się tak samo, jak przed kilkoma laty. Tego jednak nie dało się przeskoczyć na etapie tworzenia gry. Graficznie wyglądają dobrze. Nowe tekstury nadają postaciom nowoczesny wygląd, ale reszta pozostaje bez zmian.
Remaster Assassin’s Creed III: Liberation HD oczywiście nie powoduje takiego zachwytu, jak odświeżona „trójka”, ale ujdzie.
Amerykańska rewolucja
Na łamach naEKRANIE.pl nie ma recenzji oryginalnej produkcji, zatem kilka słów o fabule gry należy się czytelnikom. Na wstępie warto nadmienić, że nowicjusze z serią mogą śmiało sięgać po ten tytuł, który przedstawia początek Asasyna Connora wraz z dość obszernym zarysowaniem jego przodka – Templariusza Haythama Kenwaya, któremu poświęconych jest kilka sekwencji gry.
Tło historyczne, czyli rozłam Ameryki od brytyjskiego imperium, jest tylko tłem i bez przeglądania notatek historycznych znalezionych w grze za wiele się o historii nie dowiecie. Cała akcja gry, chociaż dzieje się w tamtych czasach, zwykle toczy się obok, czasami tylko przeplata się z wątkami historycznymi, słynnymi wydarzeniami, które pamiętamy nawet bez zaglądania do podręczników historii.
Zabawa z głównym wątkiem w Assassins' Creed III: Remastered starczy na dobre kilkanaście godzin, a jak ktoś ma czas albo mu mało, to może ją sobie wydłużyć, zajmując się dość pokaźną listą znajdźek i misji pobocznych; albo też może zająć się dołączonym do zestawu pakietem DLC Tyrania króla Waszyngtona.
Wątek fabularny gry nie jest pierwszorzędny, było co do niego wiele zastrzeżeń, których remaster nie rozwikłuje. Ot sobie prosta i momentami ckliwa historyjka o biednym chłopcy, który dostaje się pod skrzydła Asasynów, a z czasem pała rządzą zemsty. Z perspektywy czasu fabuła oryginału miała znacznie gorzej – gra ukazała się po świetnej historii z Ezio i była do niej porównywalna. Z dzisiejszego punktu widzenia, patrząc na nią przez pryzmat ostatnich odsłon gry, wcale nie wydaje się taka najgorsza.
Assassins' Creed III: Remastered to doskonały remaster, którego głównym ulepszeniem jest odświeżona oprawa graficzna. Kilka drobnych usprawnień w mechanice np. skradania czy też craftowania przedmiotów nadaje grze nieco współczesnego charakteru, ale niestety (a może stety) to tylko remaster, który w brutalny sposób ukazuje, jak szybko gry się starzeją. Tam, gdzie w tej materii trzeba by było nanieść zmiany, potrzebna byłaby gruntowna przebudowa od samej podstawy. Tylko wtedy nie mielibyśmy już do czynienia z remasterem, a z remakem.
PLUS:
+ bardzo dobry remaster;
+ ładna oprawa graficzna;
+ inna od współczesnej serii mechanika rozgrywki;
+ pakiet dodatków i kolejna gra w cenie.
MINUSY:
- błędy detekcji kolizji nadal widoczne;
- archetypowa struktura misji;
- wątek fabularny.
Źródło: fot. Ubisoft
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat