Miałem nadzieje, że drugi odcinek ukierunkuje wątek główny, wytyczy ścieżkę którą zamierzają podążać twórcy, ale tak się nie stało. Ostatnia scena, w której słyszymy bardzo tajemniczą wymianę zdań to mało, za mało. Jest to niezadowalające, ponieważ nie można w tym dialogu znaleźć konkretnego punktu zaczepienia, który spowodowałby wzmożoną ciekawość u widza. Póki co jest to zbitka zdań osób, które zdają się wiedzieć więcej niż mówią. Niestety w porównaniu z The Event tajemnica jest słaba. Cieszy za to, że twórcy nie podążyli w kierunku dramatu psychologicznego. Robią to za pomocą odpowiedniego kształtowania postawy głównego bohatera, który zaczyna być coraz bardziej negatywnie nastawiony do psychologów. I za to należą się twórcom pochwały.

Jeśli jednak już mowa o psychologach, ci zeszli na dalszy plan, co było niestety niemiłą niespodzianką. Bo wraz z tym jak te postacie zostały pokazywane dużo rzadziej niż w pilocie, tym samym oddalaliśmy się od ekscytującego wątku głównego. Mimo, że dr Judith Evans i dr Jonathan Lee zgarnęli mniej minut z odcinka, to ich postacie zostały bardzo dobrze nakreślone i stały się jeszcze bardziej wyraziste. O ile w pilocie ich stosunek do pacjenta był dosyć podobny, o tyle teraz bardzo się różni. Pierwszy z lekarzy zdecydowanie ma bardziej miękkie podejście do problemów Michaela. Dr Judith jest bardzo troskliwa, pełna empatii i wyrozumiałości. Aż momentami wydaje się być dosłownie przesłodzona. Natomiast dr Lee wyznaje bardziej radykalne zasady i widać jak to wpływa na głównego bohatera.. Nie mniej, ukazanie tych dwóch różnych podejść do terapii detektywa Brittena należy zaliczyć na plus.

[image-browser playlist="604379" suggest=""]©2012 NBC Uniwersal, Inc.

Fabuła drugiego odcinka skupia się na klasycznym morderstwie, które jest rozwiązane w oparciu o znany schemat z pilota. Informacje z jednego świata pozwalają rozwiązać sprawę w drugim. Same śledztwo jest również bez polotu. W tym aspekcie po prostu wiało nudą z ekranu. Niestety, pomysł na taki sposób rozwiązywania śledztw był interesujący, ale tylko w pilocie.

Nieco lepiej prezentuje się za to wątek główny. Przenikanie między światami pozwala Brittenowi na kształtowaniu lepszych relacji z rodziną. Ujawnia nowe fakty, ukazuje pewne rzeczy w nowym świetle. Może nie jest to jakoś nadzwyczaj porywające, ale stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie. Również dalej nie rozwiązany motyw wędrówki pomiędzy światami, pomimo dziwnej końcówki, wciąż w jakimś stopniu jest fascynujący. Obawiam się jednak, że jeżeli twórcy będą w ten sposób dawkować widzowi informacje, może to się spotkać z niezbyt pozytywną reakcją.

[image-browser playlist="604380" suggest=""]©2012 NBC Uniwersal, Inc.

Na osobnym parę słów zasługuje aktorstwo. Z przykrością muszę stwierdzić, że poziom gry Jasona Isaacsa spadł w porównaniu z pilotem. Jest przecięty i zaczyna tonąć wśród innych bardziej wyrazistych postaci. Co prawda, zdążają mu się świetnie zagrane sceny, ale to za mało jak na postać, na której opiera się cała fabuła. Za to pozytywnie zaskoczyła Laura Allen, która się wciela w żonę Brittena. W przeciwieństwie do Isaaca dużo lepiej wypadła w drugim odcinku. Jest wiarygodna, widać, że problemy, które ją dotykają, mają na nią wpływ. A ona ten wpływ bardzo dobrze prezentuje widzowi, odtwarzając swoją rolę. Nieco także zawiódł Dylan Minnette. Dobrze wiemy na co go stać po rolach w takich produkcjach jak Lost czy Supernatural. Jednak w Awake ma wahania formy. W "The Litlle Guy" wydawał się być dodatkiem, a nie jedną z ważniejszy postaci, jaką ma być w zamyśle twórców.

Drugi odcinek zaskoczył także miłym powrotem Laury Innes, która po pechowej przygodzie w The Event może ponownie zachwycać nas swoim kunsztem aktorskim. Jest to chyba jedyna tak znana osoba, która znajduje się w obsadzie serialu. Oby więcej takich posunięć, ze strony twórców. W końcu nie łatwo jest wykreować gwiazdę spośród mało znanych aktorów. Udało się to np. w przypadku Gry o Tron, ale to jest jeden z nielicznych przypadków. Całość uzupełniają już wcześniej wspomniane bardzo dobre kreacje terapeutów.

[image-browser playlist="604381" suggest=""]©2012 NBC Uniwersal, Inc.

Awake po drugim odcinku nadal nie zachwyca. Brakuje iskry, która by powodowała niecierpliwe oczekiwanie na następny odcinek. Do tego podążanie w kierunku procedurala tylko pogłębia problem z jakim będą musieli się zmierzyć twórcy. Jeśli w najbliższym czasie to się nie zmieni kolejny serial NBC umrze śmiercią naturalną. Stanie się to poprzez zbyt ambitny wątek główny i jednocześnie nudny procedural oraz wyniki oglądalności, które tylko potwierdzają spadek formy.

Ocena: 6/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj