Biomutant (PS5) - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 25 maja 2021Na premierę Biomutanta w wersji na nową generację konsol musieliśmy czekać nieco ponad rok. Czy było warto?
Na premierę Biomutanta w wersji na nową generację konsol musieliśmy czekać nieco ponad rok. Czy było warto?
Od 2017 roku czekałem na Biomutanta i w końcu się doczekałem. Świadomie rok temu ominąłem wersję na poprzednią generację, ale już po tytuł w wydaniu na PS5 sięgnąłem. Oczekiwania były spore, jak się okazało – zbyt duże. Ciekawy pomysł na grę, łączący interesujące systemy walki z wykorzystaniem broni palnej, broni białej, sztuk walki oraz mutagenów, nie wystarczy, aby zyskać przychylność graczy. Potrzeba czegoś więcej, przede wszystkim next-genowej oprawy graficznej, której w wydaniu na PS5 zwyczajnie nie ma.
Nie zazdroszczę Pawłowi, który recenzował dla Was grę w odsłonie na konsolę PS4, bo z jego tekstu możecie dowiedzieć się, jak bardzo tytuł ten był naszpikowany błędami. W next-genowym wydaniu graczom tego oszczędzono, błędy z poprzedniej generacji w dużej mierze zostały wyeliminowane, a jedyny problem, który irytował do bólu, to respawn wrogów w wyczyszczonej lokacji. Nie trzeba było nawet daleko odchodzić, by przeciwnicy ponownie zwalili się nam na kark.
Obietnice studia, dotyczące naprawy irytujących bolączek gry, zostały spełnione. Twórcy rzeczywiście nie spoczęli na laurach i zaczęli pracować nad ich wyeliminowaniem. Gorzej niestety wypada dostosowanie jakości oprawy do konsol nowej generacji, choć poczyniono pewne kroki we właściwym kierunku.
Biomutant działa wreszcie w rozdzielczości 4K i przy 30 klatkach na sekundę lub w trybie wydajnościowym, który ogranicza rozdzielczość na rzecz 60 klatek. Płynność zachowywana jest nawet podczas intensywnych scen walki z wieloma wrogami, a to cieszy, bo takich fragmentów nie brakuje. Z powodzeniem wykorzystano również możliwości oferowane przez PS5: wbudowany w pada głośniczek pogłębia immersję i buduje klimat, a adaptacyjne spusty potrafią stawiać opór, co dobrze współgra z fikuśnymi pukawkami naszego zmutowanego bohatera. Swoje robi również szybki dysk konsoli, dzięki czemu czasy ładowania zostały znacząco skrócone. Wszystko to jest miłym dodatkiem, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że Biomutant na tym sprzęcie mógł wyglądać znacznie lepiej - momentami jest bowiem po prostu brzydko.
Żadnych zmian nie wprowadzono w warstwie fabularnej czy mechanikach, choć raczej nikt nie spodziewał się, że będzie inaczej. Nadal dostajemy klasyczną opowieść o walce dobra ze złem, a to, po której ze stron się opowiemy, zależy wyłącznie od naszych decyzji. Zabawa to połączenie eksploracji, walki i przygody. Brak nowej zawartości w połączeniu z raczej rozczarowującą oprawą pozwala snuć domysły, że wersję na nową generację konsol przygotowano po prostu "na szybko" lub też trzeba było poświęcić tyle czasu na wyeliminowanie uporczywych błędów, że zabrakło go na cokolwiek innego.
Biomutant w niczym nie przypomina tytułu na współczesne konsole. Jej korzenie z poprzedniej generacji nadal są bardzo mocno widoczne. Można było pokusić się o więcej zmian. Dobrze, że wyeliminowano największe błędy sprzed roku, a aktualizacja jest dostępna za darmo. Jeśli gracze musieliby za nią zapłacić, to wielu z nich mogłoby wściec się za to, co otrzymali.
Plusy:
+ unikalny, kolorowy świat;
+ świetny system craftingu;
+ usunięcie błędów i pewne ulepszenia oprawy;
+ sporo ciekawych mechanik.
Minusy:
- grafika rodem minionej generacji;
- przewidywalny wątek fabularny;
- niewykorzystany potencjał konsol nowej generacji.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat