„Brooklyn 9-9”: sezon 2, odcinek 1 – recenzja
Brooklyn 9-9 powraca do ramówki FOX w znakomitym stylu i tylko udowadnia, że jest obecnie najlepszą komedią w amerykańskiej telewizji ogólnodostępnej.
Brooklyn 9-9 powraca do ramówki FOX w znakomitym stylu i tylko udowadnia, że jest obecnie najlepszą komedią w amerykańskiej telewizji ogólnodostępnej.
Brooklyn 9-9 ("Brooklyn Nine-Nine") zakończyło swój premierowy sezon wyjątkowo wcześnie, bo już w marcu. Aż pół roku czekaliśmy na dalsze przygody zwariowanych policjantów z Nowego Jorku, ale było warto! Cieszy nie tylko fakt, że wysoki poziom serialu został utrzymany, ale również to, że odrodził się on w niedzielnym paśmie primetime, osiągając rewelacyjne wyniki oglądalności. Powinien tam bez problemu zadomowić się na przynajmniej kilka następnych lat.
A co się działo na komisariacie przez te 6 miesięcy? Rosa wyliczyła nam trzy prześmieszne sytuacje warte uwagi. Sepleniący Terry, modowa wpadka Amy i Charlesa oraz incydent ze słuchawkami – fantastyczny recap. Jake był natomiast w tym czasie pod przykrywką i pewne niedokończone sprawy zmuszają go w premierze do powrotu do misji. Sprawy nie zakończył, więc niewykluczone, że kiedyś do niej wrócimy, a Jake "Damskie Rączki" Peralta ponownie wkroczy do akcji.
[video-browser playlist="633228" suggest=""]
Brooklyn 9-9 ponownie imponuje - umiejętnie rotuje postaciami i każdemu aktorowi daje możliwość wykazania się. Momentami może się nam wydawać, że oglądamy The Terry Crews Show, bo grany przez niego bohater potrafi czasem przyćmić wszystkich na planie. Tym razem dokonał tego, udając w jednym odcinku 89-letnią staruszkę, 7-letniego chłopca i tykającą bombę. Jak zwykle genialny jest również Andre Braugher, którego teksty o pamiętniku z dzieciństwa i ciągłym uśmiechaniu się po prostu niszczą system. Co jeszcze? Oczywiście Amy Santiago, jak zwykle przeurocza i nigdy jej za wiele.
A co nas czeka w tym sezonie? Można wyodrębnić kilka ciągłych wątków, które będą nam umilać czas. Szalony i absurdalny romans Giny i Charlesa na pewno dostarczy sporo śmiechu. Jake i Amy na razie będą pozostawać w swoich relacjach w fazie "zejdą się / nie zejdą się". Oby jak najdłużej, bo chemia między nimi jest fantastyczna, a zbyt szybkie połączenie ich w parę mogłoby serialowi zaszkodzić. Mamy jeszcze kwestię nowego komisarza policji, którego tak bardzo obawia się Holt. Ta historia zapewne łączy się z angażem Kyry Sedgwick w roli powracającej. Jej aktorski pojedynek z Braugherem zapowiada się wyśmienicie.
Czytaj również: "Brooklyn 9-9" i "Dawno, dawno temu" z wysoką widownią podczas premier
Brooklyn 9-9 to serial komediowy najwyższych lotów i obecnie mało jest w telewizji produkcji tego gatunku, które mogą się z nim równać. Nie pozostaje nic, tylko czekać z niecierpliwością na kolejne odcinki.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat