Motyw Jake'a w więzieniu jest kapitalnie wykorzystywany przez twórców Brooklyn Nine-Nine. Biorą różne klisze gatunkowe i świetnie się z nich śmieją. Począwszy od pracy Jake'a jako informatora naczelnika, poprzez bunt w stołówce, skończywszy na komicznych perypetiach bohatera w izolatce. Jego pozostanie sam na sam z myślami jest utrzymane w typowej konwencji serialu i kreacji Jake'a Peralty. Gag z budową obrazu Amy był tak kuriozalny i momentami głupi, że aż śmieszny. Wszystko dzięki temu, jak bardzo pasowało to do Jake'a.
Dobrze też działa przyjaźń Jake'a z kanibalem. Wszelkie wstawki nawiązujące do jego jedzenia ludźi okazują się trafnym i śmiesznym gagiem. Te żarty są należycie wprowadzane w kilku momentach odcinka i potrafią rozbawić w połączeniu z odpowiednią reakcją Jake'a. Zaskoczeniem był fakt, że kanibal stanął w obronie przyjaciela. Niby mogło to zaowocować ckliwym pożegnaniem, które musiało nadejść. Twórcy jednak ich ostatnią sceną dobrze wyrywają wątek z potencjalnej sztampy. Pod względem humorystycznym wygląda to przezabawnie.
Śledztwo bohatera także sprawdza się wyśmienicie, bo wprowadza Jake'a na nowe rejony. Możemy go zobaczyć po raz kolejny w innej sytuacji. W tym przypadku Jake po zażyciu metaamfetaminy jest tak dziwaczny i absurdalny, że aż zabawny. Jego ciągłe gubienie myśli czy choćby ta scena, gdzie do Romero powiedział na głos to, co sobie pomyślał, to dobrze przemyślane i rozpisane gagi. Za to lubię ten serial.
Pozostali bohaterowie nadal szukają haka na Hawkins, by Jake i Rosa mogli wyjść z więzienia. Próba zhakowania telefonu Hawkins to szereg dobrze przemyślanych zabawnych sytuacji. Holt udający w swoim stylu heteroseksualnego twardziela czy Rosa rozmawiająca z Hawkins to dwa motywy, które wychodzą najlepiej. Trudno w wielu momentach nie śmiać się, jak twórcy świetnie wprowadzają takie humorystyczne sceny w prace bohaterów.
Ostatecznie dochodzi do aresztowania Hawkins oraz celebracji powrotu Jake'a i Rosy. I gdyby tak to się skończyło, czułbym niedosyt, bo to byłoby zbyt łatwe i banalne. Twórcy jednak mają pomysł na to, jak urozmaicić ten serial lepszą fabularną ciągłością. Fakt, że Holt ostatecznie zawarł układ z gangsterem, by uratować przyjaciół, jest wielką, pozytywną niespodzianką początku 5. sezonu. Wiemy już teraz, że taki wątek ma ogromny potencjał, który musi być w przyszłości wykorzystany. Wygląda na to, że 5. sezon jeszcze może nas pozytywnie zaskoczyć.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/