Chichot z SS
Data premiery w Polsce: 18 października 2013To było ryzykowne zagranie. Polska komedia z hitlerowcami. I to jeszcze Machulski, który przez ostatnie lata coraz bardziej udowadniał, że zapomniał, jak inteligentnie śmieszyć. Pierwsze fragmenty w sieci też nie zachęcały. No i wreszcie jest film. I co?
To było ryzykowne zagranie. Polska komedia z hitlerowcami. I to jeszcze Machulski, który przez ostatnie lata coraz bardziej udowadniał, że zapomniał, jak inteligentnie śmieszyć. Pierwsze fragmenty w sieci też nie zachęcały. No i wreszcie jest film. I co?
I jest śmiesznie, a w końcu o to przede wszystkim chodzi w komedii. Opowieść o parze młodych ludzi niczym z serialu TVN-u, którzy zaczynają przenosić się w czasie (a w budynku, w którym mieszkają, przed II wojną światową mieściła się ambasada Trzeciej Rzeszy), jest po prostu zabawna. Duża w tym zasługa Magdaleny Grąziowskiej, która wciela się w Melanię, główną bohaterkę fabuły. Niestety partnerujący jej Bartosz Porczyk zdecydowanie zaniża poziom, nie do końca chyba wyczuwając konwencję. Świetnie za to wypadają wcielający się w niemieckie osobistości Adam Darski jako Joachim von Ribbentrop i Robert Więckiewicz jako sam Adolf Hitler. Nergal i Wałęsa naprawdę świetnie tu sobie radzą i równie świetnie wyglądają w mundurach.
Juliusz Machulski złapał AmbaSSadą drugi oddech. Wreszcie znowu potrafi rozbawić, zabawnie spuentować dialog, zaskoczyć zwrotem akcji. Daleko stąd jeszcze do jego najlepszych filmów - wciąż zdarza mu się powtórzyć żart kilka razy (by widz na pewno zrozumiał), pozwala sobie na logiczne niekonsekwencje, które nigdy nie zdarzały się w jego starych filmach - ale i tak jest znacznie lepiej.
AmbaSSada zbiera rozmaite recenzje, pozytywne i negatywne, bo wszystko chyba zależy od perspektywy – czy porównujemy ją z poprzednimi filmami Machulskiego, czy z tymi najlepszymi, czy patrzymy na nią na tle polskiego kina komercyjnego lat ostatnich, czy szerzej. Dla mnie podstawowym kryterium jest po prostu dobra zabawa w kinie. A tą miałem.
Powtórzę ją sobie jeszcze z przyjemnością w wersji literackiej, bo wyszła właśnie beletryzacja scenariusza, pióra samego Machulskiego, a od lat wiem, że pisać to on naprawdę potrafi. I z pewnością w książkowej AmbaSSadzie będzie jeszcze trochę scen, żartów, rozmachu, na które w filmie zabrakło już czasu czy pieniędzy. Pieniędzy zabrakło zresztą też na porządne efekty specjalne, ale w sumie można to potraktować jako jeszcze jeden (tym razem niezamierzony przez twórców) powód do chichotu podczas seansu.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat