Chiński zabójca
W trzecim odcinku Czarnej listy wyraźnie krystalizuje się konwencja serialu, która wydaje się mniej proceduralowa, niż można było początkowo sądzić.
W trzecim odcinku Czarnej listy wyraźnie krystalizuje się konwencja serialu, która wydaje się mniej proceduralowa, niż można było początkowo sądzić.

Sprawa odcinka skupia się tym razem na Wujingu, którego zadaniem jest odnajdywanie osób szpiegujących chińskie władze dla CIA i innych agencji oraz ich likwidacja. Tak się składa, że wcześniej współpracował z Raymondem i teraz ponownie potrzebuje jego pomocy. Ray natomiast ma swój własny, coraz bardziej intrygujący plan i decyduje się zabrać na misję Elizabeth. Sama sprawa prezentuje się nieźle - nie brak w paru momentach emocji i delikatnego napięcia. Błyszczy tutaj James Spader, który świetnie bawi się w roli Raymonda, przyciągając nas charyzmą i tajemnicą. Nie do końca przypada mi do gustu sytuacja na budowie, gdzie dwójka agentów rusza na ratunek zagrożonemu Chińczykowi. Po pierwsze - dlaczego pojechali tam we dwójkę? Są świadomi, że Wujing wyślę tam grupę zakapiorów i mieli czas wziąć ze sobą przynajmniej kilka osób. Rezultatem jest trochę wymuszona i nie do końca dobrze nakręcona scena walki. Brak tutaj emocji, napięcia i przynajmniej przyzwoitej pracy kamery. Efekt jest co najwyżej przeciętny, w czym duża wina aktora grającego agenta FBI. Nie radzi sobie w tych scenach.
Trzeci odcinek sygnalizuje nam, że forma proceduralowa jest jedynie środkiem do większego celu. Każda kolejna misja zbliża Reddingtona do realizacji jakiegoś tajemniczego i coraz bardziej intrygującego planu. Cała ta jego gadka o pomocy w złapaniu groźnych przestępców to zasłona dymna, mająca ukryć jego prawdziwe motywy. Co za tajemnicze liczby dostał od Wujinga? Do tego dochodzi jego relacja z Elizabeth. Po ich rozmowie w aucie coraz bardziej przekonuję się do jedynej słusznej tezy - on jest jej ojcem. Czy może jednak uda się twórcom nas zaskoczyć?
[video-browser playlist="634632" suggest=""]
Sama Elizabeth zaczyna węszyć w sprawie jej lubego. Przepełnia ją dylemat moralny, przez który nie wie, co ma tak naprawdę zrobić. Pierwszym krokiem okazuje się sprawdzenie broni. I tutaj robi się ciekawie, gdy odkrywamy nowe informacje. Wiadomo jedno - jej mąż jest kimś, kto odegrał bardzo dużą rolę w jakimś większym spisku. Tylko jaki ma to związek z Reddingtonem? I po której stronie stoi wybranek Elizabeth? Teraz, gdy zwierzchnicy pani Keen są świadomi jej działań, kolejne odcinki szybko powinny przynieść nam pierwsze odpowiedzi na pytania.
Czarna lista daje nam trochę ograny koncept w niezwykle strawnej formie. Momentami podczas seansu czułem się jak w trakcie pierwszego sezonu serialu Person of Interest, który miał dokładnie to samo "coś", co sprawiało, że oglądanie było czystą przyjemnością. Odczuwalny jest też potencjał na rozwój w coś naprawdę wyjątkowego.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

