Cięcie! - recenzja filmu [Octopus Film Festival 2022]
Data premiery w Polsce: 3 listopada 2023Rozmyty komentarz, nienajlepszy film, ale wybitna zabawa. Tak w skrócie można podsumować nowy film Michela Hazanaviciusa - Cięcie!.
Rozmyty komentarz, nienajlepszy film, ale wybitna zabawa. Tak w skrócie można podsumować nowy film Michela Hazanaviciusa - Cięcie!.
W opuszczonej galerii trwają zdjęcia do horroru klasy Z. Zmęczeni członkowie ekipy, trudni aktorzy i łapiący ostatnią szansę reżyser, który jedyny wierzy w powodzenie całego przedsięwzięcia. Cięcie! w reżyserii Michela Hazanaviciusa jest remakiem japońskiej komedii grozy zatytułowanej Jednym cięciem, dodając do szalonego pomysłu z Azji autorską satyrę. Komentowanie branży rozrywkowej i przemysłu filmowego przez Hazanaviciusa wypada kiepsko, ale mimo operowania fałszem, całość jawi się jako urocza zabawa w kino.
Rémi (Romain Duris) jest reżyserem zajmującym się tworzeniem reklam i filmów o bardzo niskim budżecie. Swoje motto - "szybko, tanio i jako tako" - stworzył nawet nie tyle z potrzeby argumentowania swoich porażek artystycznych, ale właśnie z nadzieją, że dostanie kolejne zlecenie od nastawionych na content producentów. Wreszcie pojawia się na horyzoncie szansa, ale zadanie przed nim postawione wydaje się być karkołomne. Musi nakręcić film o zombie zrealizowany techniką jednego ujęcia o metrażu 30 minut. Wszystko to ma być promocją nowej japońskiej platformy streamingowej, a zatem wymagane jest sztywnie trzymanie się określonego scenariusza. Francuscy aktorzy muszą więc odgrywać postacie nazywane japońskimi imionami, a zombie biegają z siekierą, co zdaniem jednego z aktorów odbiera im głębię. Oglądanie zmagań tej ekipy jest wyjątkowo zabawne, ale gdy pojawią się napisy końcowe, intencje Hazanaviciusa zaliczają fiasko.
Cięcie! mimo swojej niewątpliwej jakości kreatywnej i humorystycznej, oferuje satyrę udaną w bardzo niewielkim stopniu. Odwołania do potrzeb widowni, ale też duszenia w zarodku jakichkolwiek przejawów myśli artystycznej u młodych twórców, to nuty ograne nieskutecznie, żeby nie powiedzieć, że z wyczuwalnym fałszem. Wielokrotnie powraca motyw ze sztucznymi łzami, które używane są przez aktorów i budzą w końcu sprzeciw u Rémi'ego. Bohater przypomina sobie, że nie po to siadał na stołku reżyserskim, żeby tak łatwo pogodzić się z całą tą fasadą sztuczności i traktowaniem widzów bez żadnego szacunku. Jego zdaniem nie do przyjęcia jest mówienie, że "to tylko film", że "ludzie i tak nie zauważą różnicy". W tym utkany jest urok postaci, jak i całego filmu, ale jak wspomniałem wcześniej - połączenie pastiszu z próbą powiedzenia czegoś więcej nie zdaje egzaminu.
Koniec końców, zachwycająca przede wszystkim będzie wyłącznie forma. Pokazanie szalonych sytuacji od kulis, dając nam najpierw okazję do oglądania finalnego efektu, a potem tworzenia go. Wtedy robi się autentycznie, szczerze i nie ma sensu - zwłaszcza w tak nieudany sposób - debatować nad znaczeniem sztuki i życia w obliczu obecnej kondycji przemysłu. Bardziej chodzi o to, żeby doświadczać i zachwycać się tym, jak powstaje nawet głupkowaty film o zombie. Prawdziwe, a może udawane wymioty, sikająca krew, siekiery łupiące czaszki i dialogi improwizowane przez aktorów - wszystko to działa na poziomie czystej, otulającej śmiechem rozrywki. Jest coś pięknego w łączeniu artyzmu i rozrywki, bo dobry film nigdy nie powinien wymagać od widza, aby ten wyłączył myślenie. Cięcie! robi to z miernym skutkiem, nieudanie prowokując do metatekstualnych refleksji, ale już jako komedia o tworzeniu kina, sprawdza się wyśmienicie.
Biorąc jednak nawet pod uwagę ostatnie zdanie, Cięcie! nie będzie pozycją obowiązkową dla miłośników gore i filmów o zombie. Chociaż wylane są tutaj litry sztucznej krwi, nie ma wiele więcej, niż uświadomienie sobie, że metakomentarz do tworzenia remake'u może być zabawny i próby opakowania tego czymś głębszym, okazały się zwyczajnie nieudane.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat