Ciemne chmury – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 15 kwietnia 2020Ben Kane w powieści Ciemne chmury kolejny raz zabiera czytelników do swoich ulubionych czasów starożytnego Rzymu, chociaż nie jest opowieść dla samych Rzymian najszczęśliwsza.
Ben Kane w powieści Ciemne chmury kolejny raz zabiera czytelników do swoich ulubionych czasów starożytnego Rzymu, chociaż nie jest opowieść dla samych Rzymian najszczęśliwsza.
Fabularyzowane opowieści umiejscowione w starożytnym Rzymie są bardzo popularne, w końcu Wieczne Miasto jest jednym z trzech filarów europejskiej kultury. Fascynują nas wielkie postaci, niezwykły rozwój z państwa-miasta w wielkie imperium, etos legionisty i dla kontrastu rozpusta cesarskiego dworu. To silnie przyciągająca mieszanka, w której każdy może znaleźć coś dla siebie. Ben Kane najchętniej odwiedza te bitwy i konflikty, które dla Rzymu były bolesne i zaliczały się do najgłębszych ran w zbiorowej pamięci. W trylogii Cesarskie orły, której pierwszy tom Ciemne chmury niedawno wyszedł na polskim rynku, historia toczy się dookoła jednej z największych klęsk armii rzymskiej, rzezi w Lesie Teutoburskim. Jak autor opisuje tę historię?
Germania w 9 roku n.e. jest już dość spokojną prowincją rzymską. Podbici ćwierć wieku wcześniej jej mieszkańcy zajęci są raczej międzyplemiennymi walkami niż buntem przeciwko najeźdźcy. Nadchodzi czas, by dotąd nieznający bezdusznej administracji lud ma po raz pierwszy spotkać się z poborem podatków. Rzym domaga się pieniędzy, Germania jest zasobna i jeszcze nie musiała oddawać swoich płodów obcemu krajowi. Warus ma przeprowadzić pierwszy pobór i bardzo liczy, że obejdzie się bez problemów – praca administracyjna jest nudna, żmudna i nie pozwala na cieszenie się pobytem w pięknym kraju pełnym leśnej zwierzyny. Latem szykuje się wyprawa, która ma zapewnić spokój w prowincji, ale wyraźnie coś się szykuje. Arminus, wysoko postawiony sojusznik germańskiego pochodzenia, najwyraźniej coś szykuje, ale Tullus, doświadczony centurion, nie jest w stanie przekonać Warusa, że grozi im niebezpieczeństwo. Niczym w greckiej tragedii wszyscy aktorzy zmierzają ku własnej zagładzie.
Autor ma sprawdzony sposób prowadzenia narracji, wybierając na swoich bohaterów głównie szeregowych żołnierzy, okazjonalnie jedynie przedstawiając punkt widzenia ważniejszych postaci historycznych. Doskonała znajomość realiów rzymskiej armii pozwala autorowi barwnie opisywać codzienne życie legionistów i wplatać osobiste urazy w większą narrację. Jednocześnie sceny walk dają odczuć ból i trudy żołnierzy, strach, wolę przeżycia, wszystkie uczucia jakie towarzyszą osobom rzuconym nagle na śmierć. Ten tom jest ściśle związany z życiem obozu wojskowego, dlatego scen poza nim jest stosunkowo niewiele, ale nie odbiera to w żaden sposób uroku powieści. Obozowa codzienność może być równie ciekawa, co wielka polityka i Ben Kane to udowadnia.
Rzeź w Lesie Teutoburskim należy do bitew kształtujących Europę. To właśnie ta klęska sprawiła, że ludy słowiańskie zostały na uboczu wielkiego świata – Rzym nie odzyskał Germanii i nie próbował ponownej ekspansji oddalając się od słowiańskiego świata na zawsze. Dla współczesnych ludzi był to szok, szczególnie w połączeniu z utratą cesarskich orłów, najświętszych insygniów każdego legionu. Autor na koniec pierwszego tomu ustawił już swoich bohaterów odnośnie ich ról w następnych tomach, jednak nie zmniejsza to ciekawości przeczytania całej trylogii.
Ciemne chmury to udane rozpoczęcie nowego cyklu o kolejnej klęsce armii rzymskiej. Ben Kane nie zwykł jednak zostawiać klęski bez odpowiedzi ze strony obywateli Wiecznego Miasta, dlatego należy spodziewać się kolejnych tomów skupionych na chociażby częściowej zemście i odzyskaniu świętych insygniów. Ale nawet jako samodzielna historia o nieubłaganie nadchodzącej klęsce, jest to bardzo dobra powieść i w dużej mierze broni się jako samodzielny utwór.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat