„Clariel”: Tragedia zbuntowanej dziewczyny – recenzja
Data premiery w Polsce: 26 marca 2015Po dziewięciu latach od wydania ostatniej książki z cyklu o Starym Królestwie Garth Nix zabiera nas tam z powrotem, tym razem w odległą przeszłość. Akcja "Clariel" rozgrywa się niemal sześćset lat przed narodzinami królowej Sabriel Abhorsen, w czasach, gdy świat jest zupełnie inny niż ten, który ukazano nam we wcześniejszych częściach.
Po dziewięciu latach od wydania ostatniej książki z cyklu o Starym Królestwie Garth Nix zabiera nas tam z powrotem, tym razem w odległą przeszłość. Akcja "Clariel" rozgrywa się niemal sześćset lat przed narodzinami królowej Sabriel Abhorsen, w czasach, gdy świat jest zupełnie inny niż ten, który ukazano nam we wcześniejszych częściach.
Główna bohaterka książki, Clariel, ma dużo powodów do wściekłości, a największym z nich jest chyba fakt, że przechodzi okres buntu. Ma siedemnaście lat, choć z dumą twierdzi, że za dwa miesiące będzie już miała osiemnaście, i bardzo nie podoba jej się… no w zasadzie to nic jej się nie podobna – ani to, że matka (jeden z najlepszych złotników w królestwie) zajmuje się tylko pracą, ani to, że ojciec będący całkowicie zależnym od matki nie posiada własnego zdania, ani również fakt, że wraz z rodziną musiała przeprowadzić się do stolicy królestwa, Belisare. Nie podoba jej się również posiadanie służącej i strażnika, ubiór, w jakim powinna chodzić, oraz to, że znów musi udać się do szkoły. W zasadzie trudno przez przynajmniej połowę książki znaleźć coś, co głównej bohaterce się podoba – i ukłon w stronę autora, że mimo dość antypatycznego, rozpuszczonego dzieciaka uczynionego głównym bohaterem powieść nadal intryguje i chce się ją czytać. Później, gdy okazuje się, że Jacel (matka Clariel) zaaranżowała jej małżeństwo z synem Rządcy, wizerunek głównej bohaterki ociepla się nieco w naszych oczach.
Samo Stare Królestwo także różni się od tego, które znamy z wcześniejszych książek – stary król zamknął się w pałacu, czekając na spełnienie się przepowiedni Clayrów, czyli na powrót jego zaginionej córki, która przejmie tron i królewskie obowiązki. Sam nie opuszcza swych komnat, zaniedbuje miasto i państwo – na straży pokoju stoją więc prywatne oddziały gwardii poszczególnych cechów, a miastem rządzi Rządca – niefortunnie zarówno on, jak i jego syn są raczej podłej natury. Magia Kodeksu traktowana jest jako coś nieczystego, dobrego dla służby czy pogardzanych czarodziejów, a obecny Abhorsen bardziej zajęty jest polowaniem w lasach niż ściganiem martwych, którzy nie chcą udać się za dziewiątą bramę. To wszystko nie wróży nic dobrego, zwłaszcza że Clariel ma w sobie krew Abhorsenów, a jej pierwsze spotkanie ze Zmarłą kończy się dość dwuznacznie. Potem jest już tylko gorzej – brzemienna w tragiczne skutki kolacja w pałacu Rządcy Kilpa zmusza Clariel do ucieczki z Belisare (pomocy w tym udziela jej prywatny nauczyciel Magii Kodeksu oraz Belathiel, w którego żyłach również płynie krew Pogromców Zmarłych) i udania się do rodzinnej posiadłości Abhrosenów. Ogarnięta wściekłością i żalem, nie posiadając nikogo do pomocy, cały czas planuje zemstę na Rządcy oraz jego rodzinie. Najlepszym sposobem jest zniweczenie jego planu odsunięcia słabego króla od władzy.
I tu właśnie rozpoczyna się tragedia Zagubionej Abhorsen, bo nie mogąc odnaleźć pomocy znikąd, chwyta się ostatniej szansy i pęta (za cichą namową sprytnego Moggeta, który jak zwykle ma w całej historii swój własny interes) duchy Wolnej Magii, tym samym spaczając Znak Kodeksu otrzymany przy chrzcie. Czy jednak zło można zwalczyć złem? Walcząc o kontrolę, Clariel wdziewa żelazną maskę, która ma uchronić ją przed wpływem Wolnej Magii, i rusza na odsiecz królestwu.
Chyba jedynymi mankamentami nowego dzieła Nixa są stosunkowo długi wstęp i nuda w kilku pierwszych rozdziałach. Dopiero później akcja rusza lawinowo i wtedy już trudno się od niej oderwać – sama zaś końcówka historii, ostateczna bitwa i dalsze losy Clariel elektryzują, więc i pozostawiają ogromny niedosyt. Oddziały Rządcy zostały pokonane, uratowano Królestwo, które zyskało nową władczynię, lecz zwycięstwo ma raczej gorzki smak.
Czytaj również: Najlepsze współczesne powieści fantasy
Garth Nix po raz czwarty powrócił do Starego Królestwa i po raz czwarty zrobił to w doskonałym stylu. „Clariel” jest opowieścią nieco inną niż te, do których autor nas przyzwyczaił, jednak nadal tak samo dobrą – mamy wyraziste postacie, rozbudowany, pięknie opisany świat i fabułę, która ze wszystkich części jest najbardziej wciągająca. Uwolnienie się z czarno-białej wizji świata sprawia, że "Clariel" jest bardziej dojrzałą fantasy niż poprzedni cykl.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat