Cloak & Dagger: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
W najnowszym epizodzie Cloak & Dagger eksperymentuje z formą i treścią, dzięki czemu opowieść wchodzi na wcześniej nieeksploatowane tory.
W najnowszym epizodzie Cloak & Dagger eksperymentuje z formą i treścią, dzięki czemu opowieść wchodzi na wcześniej nieeksploatowane tory.
Wydarzenia z bieżącego odcinka mogą okazać się przełomowe dla serialu. Nie dość, że udaje się wreszcie zbudować bardzo intensywną relację pomiędzy dwójką głównych bohaterów, to jeszcze skupienie opowieści na wątku Tandy, pomaga rozwinąć psychologicznie tę postać. Być może już niedługo dostaniemy odcinek „Tyronecentryczny” i mozolna geneza bohaterów dobiegnie końca.
Ważne jest również to, że dane nam jest odpocząć od formy dominującej w poprzednich odcinkach. Sprawy kryminalne, zabawa w szpiega, dylematy nastolatków, problemy rodzinne – wszystko to schodzi na dalszy plan, ponieważ Tandy i Tyrone, dzięki swoim umiejętnościom, dostają się do jaźni Ivana Hessa. Słabo rozpisane historie zostają zastąpione przez nieco surrealistyczną opowieść skupiającą się na życiu wewnętrznym Ivana i przede wszystkim Tandy. Tyrone pełni tu rolę drugoplanową i stanowi element pomagający fabule brnąć do przodu. To dzięki niemu bohaterowie finalnie osiągają sukces, ale pod względem psychologicznym postać ta nie zostaje znacząco poszerzona.
Mimo że Ivan Hess pogrążony jest w katatonii, wewnątrz jego umysłu dzieje się bardzo dużo. Bohater uwięziony jest we własnym biurze na platformie wiertniczej, kilka chwil przed wybuchem, który zmienił protagonistów. Po eksplozji czas się cofa i Ivan znów powraca do punktu wyjścia. Tyrone i Tandy próbują uratować Hessa, choć nie jest to takie proste. Nie dość, że platforma wiertnicza pełna jest pracowników zmienionych w agresywne zombie, to jeszcze Tandy, odbierając telefon od swojego ojca, staje się zakładniczką tego miejsca. Odcinek skupia się na próbach znalezienia wyjścia z tej skomplikowanej sytuacji oraz na traumach przeżywanych przez poszczególne postacie. Mamy więc trochę akcji, trochę refleksji. Dla każdego coś dobrego, można by rzec.
Mimo że treść nie ulega jakieś znaczącej ewolucji, a twórcy prowadzą widzów za rączkę od punktu A do punktu B, odcinek zawiera kilka ciekawych pomysłów fabularnych. Tandy, niemogąca oderwać się od telefonu podczas rozmowy z ojcem, to ciekawe rozwiązanie. Chociaż w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że jej rozmówca nie jest realny, wybiera pętle Ivana, zamiast rzeczywistość bez ojca. Sposób, w jaki Tyrone demaskuje ułudę, pozostawia już jednak dużo do życzenia. Można to było zdecydowanie bardziej kreatywnie rozegrać, chociażby poprzez rozbudowanie dialogów pomiędzy Tandy a Nathanem i doprowadzenie do przebudzenia dziewczyny pod ich wpływem. Twórcy koniecznie chcieli jednak pokazać bohaterstwo Tyrone’a, stąd jego wielka rola w tym segmencie.
Dobrze wypada gwiazda odcinka, czyli Ivan Hess. Scenarzyści wreszcie stają na wysokości zadania, porzucając leniwe pisanie przy kreowaniu postaci drugoplanowych. Widać, że twórcy chcieli, aby ta postać miała konkretną osobowość i była mocno charakterystyczna. Ivan został nieźle napisany i dobrze zagrany. Pod względem aktorskim może podobać się również finałowa sekwencja, podczas której Tyrone i Tandy odsłuchują taśmę nagraną przez brata chłopaka. Scena ta robi dużo więcej dla relacji protagonistów niż wszystkie ich wspólne momenty z poprzednich odsłon. Pojawia się wzajemne zrozumienie i pewien rodzaj intymności, który z pewnością z czasem ewoluuje w coś bardziej rozbudowanego.
W bieżącym epizodzie mają miejsce wreszcie długo oczekiwane sceny akcji z udziałem dwójki głównych bohaterów, korzystających ze swoich mocy. Niestety można mieć wątpliwości co do formy ich przedstawienia. Po pierwsze wszystko to dzieje się w nierealistycznym świecie, także siłą rzeczy tocząca się walka nie ma takiej siły oddziaływania jak powinna. Po drugie choreografia pozostawia wiele do życzenia. Twórcy mogli postarać się nieco bardziej. Rzucane przez Tandy świetliste sztylety i teleportacje Tyrone’a nie wyczerpują potencjału umiejętności Marvel's Cloak and Dagger.
Po omawianym epizodzie temat traumy Tandy można uznać za wyczerpany. Jeśli serial w kolejnych odsłonach będzie chciał go dalej eksploatować, to popełni błąd. Podobne rozwinięcie powinien teraz dostać Tyrone i fabuła może ruszyć mocno do przodu. Szkoda, że twórcy nie wykorzystali szansy, aby opowiedzieć przy okazji o Roxxon i sprawach związanych z mitologią serialu, puszczając oko do miłośników MCU. Nic straconego jednak, bo po przebudzeniu Ivana możemy mieć pewność, że wielka korporacja wyciągnie swoje łapska po tego bohatera i jej mroczne tajemnice wyjdą na jaw.
Źródło: zdjęcie główne: Freeform
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat