„Dark Matter”: sezon 1, odcinek 3 – recenzja
Pierwsze dwa odcinki serialu "Dark Matter" były fajne, ciekawe i zapewniały niezłą rozrywkę. Najnowszy, trzeci, nie jest w stanie odpowiednio zainteresować, gdyż opiera się na trochę zbyt ogranych kliszach.
Pierwsze dwa odcinki serialu "Dark Matter" były fajne, ciekawe i zapewniały niezłą rozrywkę. Najnowszy, trzeci, nie jest w stanie odpowiednio zainteresować, gdyż opiera się na trochę zbyt ogranych kliszach.
Cały 3. odcinek "Dark Matter" sprawia wrażenie zapychacza. Na siłę dostajemy konflikt w grupie, wynikający z nieufności i świadomości, że ktoś tutaj może odpowiadać za stan rzeczy. Problem w tym, że wałkowanie tego tematu przez cały odcinek wydaje się sztuczne, bo wyraźnie jest na siłę rozciągane, przez co tempo jest niskie, przyjemna otoczka tajemnicy nie jest tutaj obecna i tak naprawdę czuć, że to powinno zostać zrobione inaczej. Zamiast skupiać cały odcinek na tej kwestii, twórcy powinni postawić na bardziej organiczny rozwój w trakcie wydarzeń. Byłoby to o wiele lepsze rozwiązanie.
Oczywiście odcinek pozwala poznawać bohaterów, którzy przez nieciekawe wydarzenia prezentują się z dość przewidywalnej strony. Takim też sposobem ta przewidywalność wkrada się w różne aspekty opowieści. Doskonale wiemy już na samym początku, kto stanie po której stronie barykady oraz jak to wszystko się zakończy. Na tle poprzednich poprzednich odcinków jest wyraźną wadą.
[video-browser playlist="719610" suggest=""]
Problemem są też nudne rozwiązania fabularne. Techniczne kłopoty statku i podejrzenie sabotażu miały wprowadzić niepokój i napięcie. Tego tutaj niestety brakuje, bo jakoś nie udaje się zbudować atmosfery - każdy widz siłą rzeczy raczej oczekuje, że nikt z grupy nie jest winny. Ukazanie zwłok jakiegoś dzieciaka oraz akcja z androidem także nie rozruszały wydarzeń, oferując tylko delikatne wybicie z marazmu. Zbyt dużo błędnych decyzji twórców, aby można było poczuć satysfakcję.
Zobacz również: Plakat serialu „Into the Badlands” z Comic-Con
"Dark Matter" to nadal serial ciekawy, z dobrym pomysłem i fajnymi postaciami. Po prostu tym razem wyszedł typowy zapychacz, który miał niewiele do zaoferowania.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat