Destroy All Humans! 2: Reprobed – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 30 sierpnia 2022Kosmita imieniem Crypto, a raczej jego kolejna inkarnacja, tym razem musi się zmierzyć z wrogiem jeszcze gorszym niż kapitalistyczne Stany. W remake’u gry z 2006 roku Crypto stał się celem komunistycznej Rosji.
Kosmita imieniem Crypto, a raczej jego kolejna inkarnacja, tym razem musi się zmierzyć z wrogiem jeszcze gorszym niż kapitalistyczne Stany. W remake’u gry z 2006 roku Crypto stał się celem komunistycznej Rosji.
Destroy All Humans! 2: Reprobed jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniczki, a więc jeśli w nią nie graliście, to na wstępie należy Wam się kilka słów wprowadzenia do fabuły. Nasz kosmita, przedstawiciel rasy Furon, podbija USA i dzięki umiejętności klonowania zostaje naczelnym wodzem Ameryki, siewcą pokoju i najpotężniejszym człowiekiem na świecie – tak, samym prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Rosjanie (a w czasie akcji gry stosunki na linii USA–ZSRR były napięte) dowiadują się o tym i chcą zlikwidować „prezydenta”. Tym sposobem płynnie przechodzimy do czasu akcji drugiej odsłony.
KGB na amerykańskiej ziemi
Nasz niewielkich rozmiarów kosmita, dowiedziawszy się, że jego statek-matka za sprawą Rosjan obrócił się w gwiezdny pył, pała żądzą zemsty. Mateczka Rosja liczyła, że protagonista opuści gardę. Zaczyna się bitwa nie tylko o ten świat, ale także o inne. Trudno bowiem uwierzyć, że socjalistyczne zapędy „czerwonych” zamkną się na jednym globie, gdy z pomocą kosmicznej technologii można panować także w przestrzeni pozaziemskiej.
Chcąc realizować swoje zaborcze zapędy, Rosjanie wysyłają do USA agentów KGB, których celem jest likwidacja kosmicznego prezydenta. Plan ten się nie udaje, bo nawet w ZSRR znajdują się jednostki, które są chętne pomóc Crytpo obalić ten socjalistyczny rząd. Jedna z tych postaci tak zakręciła w głowie naszemu kosmicie, że ten nie marzy o niczym innym, jak o zatopieniu swojej sondy… sami wiecie gdzie.
Nic w tym zresztą nowego. Kto ogrywał pierwowzór, ten wie, że takie akcje działy się przed ponad 15 laty w oryginalnej produkcji. W wydaniu Reprobed ulepszono jedynie grafikę i uwspółcześniono rozgrywkę, żeby pasowała do dzisiejszych standardów.
Wycieczka na Księżyc
Jak to zwykle w grach bywa, „dwójka” musi być lepsza i większa. Nadal Destroy All Humans! 2: Reprobed jest grą krótką, jak na dzisiejsze standardy, ale w porównaniu do poprzedniej części jest bardzo rozbudowana. Coś, co wówczas robiło wrażenie, dziś jest normą. Reprobed oferuje bowiem nie jedną, a kilka lokacji, w których nasz kosmiczny despota sieje swój ład i porządek. Mamy naturalnie USA, odwiedzimy również Anglię i Rosję. A skoro jest kosmita, to nie może zabraknąć kosmicznych wypraw – w tym przypadku zawężających się do wycieczki na Księżyc, gdzie ruskie knują i konfabulują, by zawładnąć światem. O ile kiedyś mogło robić to wrażenie, to dziś jest to po prostu czymś zupełnie normalnym, raczej nikogo nie zaskoczy.
W Reprobed mamy również dialogi. Kolejny interesujący element rozgrywki... z 2006 roku! Nasz bohater może uciąć sobie pogawędki z postaciami, które zlecają mu misje do wykonania. Koniec końców i tak sprowadza się to wszystko do przyjęcia zlecenia. Zatem nie ma konieczności, by klikać wszystkie opcje dialogowe. Czasami jednak warto, by się odrobinę pośmiać. Czerstwy humor i kąśliwe – czasem seksistowskie hasła, jakie rzuca Crypto, potrafią rozbawić, ale nie jest to humor pierwszej kategorii, zatem nie nastawiajcie się na wiele.
Schemat potrafi zmęczyć do bólu
Gra ma problem z nadmiernym korzystaniem ze schematów. Cała rozgrywka opiera się na tym samym. Polega ona głównie na tym, żeby dotrzeć w wybrane miejsce w lokacji, za pomocą jednej z umiejętności Crytpo dowiedzieć się, gdzie znajduje się jegomość X, tajna baza albo cokolwiek innego, a następnie się tam udać i zniszczyć, uprowadzić, porwać – i tak w kółko. Każdorazowo cele główne obwarowane są dodatkowymi wytycznymi, za których wypełnienie wpadnie nam na koniec zadania kilka dodatkowych punktów ulepszenia wyposażenia statku oraz Crypto. Przy dawkowaniu sobie rozgrywki przez jakąś godzinę na jedno posiedzenie, to jest to strawne. Dłuższa zabawa z grą męczy i zniechęca.
W grze, oprócz tradycyjnych zadań głównych, znajdziemy również mniejsze misje poboczne. Nie są one konieczne do wykonania, aby przejść fabułę DAH!2: Reprobed, ale zdobyte dzięki nim punkty ulepszeń przydadzą się w późniejszych etapach, gdzie liczy się nie tylko dobry atak, ale i obrona. Nie są one jednak na tyle angażujące, by poświęcać im więcej czasu.
We dwoje raźniej
Produkcja oferuje możliwość prowadzenia rozgrywki w dwóch graczy na podzielonym ekranie, co jest przyjemną opcją, jeśli macie z kim pograć. Kanapowa zabawa nie ogranicza się wyłącznie do kampanii fabularnej. Bawić się można na wiele sposobów i to bez ograniczeń w postaci jakichś niewidzialnych ścian, które zmuszałyby do ciągłej, bliskiej współpracy. Każdy może na swój sposób eksplorować daną lokację.
W niektórych misjach kooperacja ratowała mi tyłek, bo są one dość trudne (szczególnie walki z bossami), nawet na niższych poziomach trudności. Ponadto dodanie utrudnień w postaci większej liczby przeciwników i ulepszenie gry sprawiło, że liczba pocisków, jaka kierowana jest w stronę Crypto czy też jego spodka, zdecydowanie uległa znacznemu powiększeniu, co nie pozostaje bez wpływu na rozgrywkę.
Podsumowując: Destroy All Humans! 2: Reprobed to nawet udany remake, który przeszedłby bez większego echa i rozgłosu, gdyby nie sezon wakacyjny. To gra, przy której można się przyjemnie bawić, o ile ta zabawa nie trwa długo. Ostatecznie można w nią zagrać, ale nie jest to coś, co koniecznie trzeba ograć.
PLUSY:
+ udany remake;
+ nawet przyjemny humor;
+ klimat schyłku Zimnej Wojny;
+ kooperacja;
+ Crypto-138!
MINUSY:
- schematyczna i powtarzalna;
- krótka.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat